No na razie paskudnie
Ale za to potem

- chyba bo nie robiłam.
Nalewki też w tym roku wiśniowej nie robiłam bo wiśnie były drogie i tak jakoś, przeszedł ten czas. Mamy jeszcze zresztą sporo od zeszłego roku - z tym olejkiem migdałowym paskudnym. Nie wiem czy pamiętasz mój wymysł

Jeszcze mam kilka butelek do "odolejkowania" (wylewam i zbieram oka łyżką), ale i tak jest nie teges jak dla mnie. Skopałam 3 litry spirytusu
