Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 10, 2010 12:13 Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Na wstępie powiem, że, niestety, moja wiedza na temat kotów była niewielka, kiedy ponad 2 tygodnie temu wzięliśmy ze schroniska malutką 4-tygodniową, śliczną kotkę. Kiedy ostatnio, jako dziecko, miałam kota, dawało się mu mleko do picia, a o kocim tyfusie nikt w okolicy nie słyszał. Nie wiedziałam, co może zagrażać takiemu kotkowi.....
W schronisku pani powiedziała, że kotka ma jeszcze biegunkę, ale powinna sobie dać radę. Mamy nie dawać mleka. Kociak był słodki, zamiast miałczenia, skrzeczał bardziej. Na początku trochę chowała się pod szafy, potem ciekawsko zaglądała tu i tam. Była bardzo spokojna, nie wiem, czy było to spowodowane chorobą, czy takie miała usposobienie. Nie zauważyłam, żeby była szczególnie osłabiona (wskakiwała sama na kanapę, wdrapywała się na szyję, żeby tam sobie uciąć drzemkę). Jadła wshiskas (kontynuacja ze schroniska), nie chciała przejść na suchy Royal. Jadła sporo. Wyglądało, że biegunka ustępuje.
4 dnia wieczorem nie chciała jeść, to samo było 5 dnia. Nie była szczególnie ciepła , wydaje mi się, że nie miała temperatury. Zwymiotowała tylko raz, nie widziałam tego osobiście, ale nie jedzeniem, tylko śliną, bezbarwną wydzieliną. Wieczorem zabrałam ją do weterynarza. Pani doktor powiedziała, że poza odwodnieniem ( i śmierdzącą pupą) kot wygląda dobrze (była spokojna, ale zaciekawiona różnymi rzeczami, chciała skakać ze stołu w gabinecie, w poczekalni wyrywała się z kocyka). Dostała antybiotyk, kroplówkę, do rozpuszczania w strzykawce elektrolity. Wizyta co 2 dzień. Dostała też papkę instant wysokokaloryczną (Royal) strzykawką. Nawadniałam ją przez weekend bardzo często, gdy zaczął się tydzień, tylko rano i po południu, resztę dnia miała miskę z wodą i jedzenie, dzieci po szkole dopajały strzykawką. Wyglądała coraz lepiej. Mruczała jak szalona, uwielbiała głaskanie i przytulanie się. Jadła coraz lepiej ( whiskas dawno odstawiony, dostawała gotowanego, zmiksowanego kurczaka z marchewką i niestety, kiedy już były porządne kupki, nieświadoma dawałam jej zmiksowany, gotowany schab). Chętnie też dojadała tym instatntem ze strzykawki. Kupy zrobiły się ok. Dalej była spokojna i dużo spała. Ale też potrafiła się bawić, choć bez szaleństw. Na trzeciej wizycie (była inna pani doktor) dostała jeszcze antybiotyk, niestety tej papki wysokokalorycznej już nie było (więc w domu już nie dokarmiałam strzykawką). Następnego dnia rano było jeszcze ok. Sprzątnęłam normalną kupę i zmyłam żółtawe siusiu z podłogi. A w południe dzieci znalazły ją martwą. Miała brudny ogon, wskazujący znów na biegunkę i wydzielinę podbarwioną krwią w pyszczku. Dzieci przeżyły to strasznie, ja zresztą też.
I wtedy zaczęłam szukać, co mogło być przyczyną. W czasie tej biegunki wiedziałam, że musi mieć jakieś świństwo w przewodzie pokarmowym, ale sądziłam, że antybiotyk (niestety, w dodatku nie wiem, jaki) sprawę załatwi. Kotka wyglądała tak dobrze, że do głowy mi nawet nie przyszło, ze zdechnie....
I teraz mnóstwo pytań. Czy to panleukopenia (ta druga panie doktor coś napomknęła o niej)? Czy możliwa jest inna przyczyna, np. ten nieszczęsny schab?:( Mamy też fikusa w domu (kolejna nieświadomość), co prawda, obejrzałam go dokładnie i nie zauważyłam żadnych śladów, ale może takiemu małemu kotkowi wystaczy odrobina? Weterynaerz powiedziała, że niekoniecznie panleukopenia, że mógł być nawet koci katar z nietypowymi objawami (nie kichał).
Przed objawami byłyśmy u innej kotki (jeszcze nie szczepionej), co prawda nie bawiły się, tylko puszyły na siebie i obwąchiwały, ale nasza siadała w kilku miejscach, zaglądała do miski. Tamta kotka nie zachorowała.
A jeśli to panleukopenia?
Chcemy jeszcze przygarnąć kota. Dziewczynki bardzo tęsknią za nim, ja zresztą też. Zdaję sobie sprawę z zagrożenia, jakiem teraz jesteśmy dla zwierzaka.
Od dwóch dni szoruję mieszkanie, ale przy dzieciach gratów jest bardzo dużo i nie jestem pewnie w stanie wszystkiego wyczyścić. Zamówiłam też czyszczenie dywanów i tapicerek (ponoć nieskuteczne, jak wyczytałam). Na razie jadę z ACE rozpuszczonym w wodzie, czytałam o Virkonie-S i Aldewirze. Próbuję zdobyć lampę (pani weterynarz, która kotkę leczyła obiecała sprawdzić, czy da się pożyczyć). Zastanawiam się jednak, czy nie panikuję zbytnio. I czy to rzeczywiście była panleukopenia? Badań krwi nie było (jak już pisałam, kotka, oprócz biegunki, wyglądała ok). Czytałam mnóstwo wątków o tej zarazie i o dezynfekcji. Często pojawiało się stwierdzenie, że ten, czy tamten zastosowany dezynfekujący środek okazał się nieskuteczny i wirus dalej jest. ALE JAK TO SPRAWDZIć??? Czy są jakieś metody stwierzenia laboratoryjnegoobecności wirusa teraz? Jak to sprawdzaliście, że wiecie, że wirus dalej jest???
Zależy nam na młodym kociaku, no może już nie takim małym, miesięcznym, ale takim, żeby jeszcze był skory do zabaw z dziećmi, które świata poza nim nie będą widzieć. Najlepiej pewnie po 2 szczepieniu. Za miesiąc, może więcej....
Przepraszam, że tak chaotycznie piszę (bez nazw leków itd) i tyle, ale mam ciągle wyrzuty sumienia, że coś zrobiłam źle. I chcę jak najlepiej wykorzystać czas, wiedzę i przygotować miejsce dla nowego stworzonka...
Jeśli ktoś potrafi mi pomóc, z góry dziękuję.

hafal

 
Posty: 4
Od: Nie paź 10, 2010 12:11
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 13:02 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Nie słyszałam o sposobie na wykrycie wirusa pp w otoczeniu.

Jeżeli nie ma pewności (wynik testu albo sekcja), lepiej założyć, że była to pp. Kiedy byłyście u tej nieszczepionej kotki, może Twoja jeszcze nie zarażała, choroba przecież trochę się wykluwa - ale o to, od kiedy kot zaczyna siać wirusem, trzeba by spytać weterynarza.
Jeżeli chcesz wziąć kota, to na pewno po dokładnej dezynfekcji domu i 2 tygodnie po drugim szczepieniu; kociaki trochę starsze - np. półroczne czy roczne, mają wystarczająco dużo energii do zabaw z dziećmi.

Virkon jest o tyle lepszy od ACE, że działa szybciej (ACE i Domestos zabijają wirusa po ok 1 godzinie) i nie niszczy tak rzeczy, ja w nim nawet prałam ubrania i nic się im nie stało.
Ostatnio edytowano Nie paź 10, 2010 13:11 przez queen_ink, łącznie edytowano 2 razy

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Nie paź 10, 2010 13:07 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Z zasady koty do 6 misiecy bawią sie bardzo chetnie . Z drugiej strony ja mam dorosle koty juz a fisiują jak maluchy . Najlepiej wez kota juz takiego rocznego( zaszczeionego) i nie ze schroniska a z domu tymczasowego . Za rok mozesz mu wziac mlodszego kolege lub kolezanke bo jednak 2 kociaki w domu to dopiero pelnia szczescia i dla domownikow i dla kotow:)

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 13:20 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Przykro mi z powodu maluszka.
Super, że masz takie odpowiedzialne i mądre podejście to faktu posiadania kota. Brawo.
Chyba będzie najlepiej jak troszkę poczekacie i adoptujecie kociaka ze sprawdzonego żródła - Domu Tymczasowego - na forum jest ich całe mnóstwo. Wtedy będziesz miała pewność, że kociak jest zdrowy, zaszczepiony i posiadający książeczkę zdrowia. Zajrzyj do działu Kociarnia ;)

Jak byłam nastolatką mój pies zmarł na parwowirozę (niestety przez nie douczonego weta :evil: ) Wszytsko w domu zostało wyprane i po miesiącu zamieszkał z nami 2gi piesek wcześniej zaszczepiony i było okej ;)
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Nie paź 10, 2010 22:10 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

dziękuję:) myślę cały czas o tym i dalej szoruję mieszkanie. Jutro jadę szukać Virkonu. No i za jakiś czas będziemy czekać na jakiegoś fajnego, zaszczepionego kociaka:)
pozdrawiam

hafal

 
Posty: 4
Od: Nie paź 10, 2010 12:11
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie paź 10, 2010 22:12 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Aha, u kotki byliśmy 8 dni temu. Wpadłam jeszcze na pomysł, że zadzwonię do schroniska i zapytam o los kociaka z tej samej klatki. czy przeżył..

hafal

 
Posty: 4
Od: Nie paź 10, 2010 12:11
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon paź 11, 2010 0:47 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

hafal pisze:dziękuję:) myślę cały czas o tym i dalej szoruję mieszkanie. Jutro jadę szukać Virkonu. No i za jakiś czas będziemy czekać na jakiegoś fajnego, zaszczepionego kociaka:)
pozdrawiam



Nie wiem, skąd jesteś. Ja w Krakowie kupowałam w Cezalu, mają go też niektóre apteki.

I jeszcze jedno: nieszczepiony kot z miejsca, w którym jest duża rotacja (albo z tzw. 'ulicy'), a zwłaszcza kot z objawami mogącymi wskazywać na chorobę zakaźną, absolutnie nie powinien mieć możliwości kontaktu z innym kotem, zwłaszcza nieszczepionym, a szczególnie zwłaszcza ;) z nieszczepionym maluchem, przez jakieś 14 dni. To tak na przyszłość.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Śro paź 13, 2010 2:36 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

hafal pisze:Aha, u kotki byliśmy 8 dni temu. Wpadłam jeszcze na pomysł, że zadzwonię do schroniska i zapytam o los kociaka z tej samej klatki. czy przeżył..



Dobry pomysł.
Virkun kupuję u mojego weta.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro paź 13, 2010 2:56 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Przykro mi, że koteczka zmarła i przyłączam się do głosów o branie kotków raczej z domów tymczasowych - są to koty pod obserwacją, najczęściej będące tam nieco dłużej niż dwa tygodnie (czas wystarczający na pokazanie się chociaż pp czy kk), dodatkowo dowiesz się dzięki temu więcej o ich charakterze i upodobaniach... No i nie bój nic, nasz pięcioletni Fadek na widok sznurka podrywa się do działania, interesują go też wszystkie kabelki oraz koce, w których może się zakopywać i z nimi walczyć ;)
Koty to naprawdę lubiące ruch stworzenia, a dorosłe chorują dużo rzadziej niż kocięta, nie ma co ukrywać :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 11:13 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Szalony Kot pisze:Przykro mi, że koteczka zmarła i przyłączam się do głosów o branie kotków raczej z domów tymczasowych - są to koty pod obserwacją, najczęściej będące tam nieco dłużej niż dwa tygodnie (czas wystarczający na pokazanie się chociaż pp czy kk), dodatkowo dowiesz się dzięki temu więcej o ich charakterze i upodobaniach... No i nie bój nic, nasz pięcioletni Fadek na widok sznurka podrywa się do działania, interesują go też wszystkie kabelki oraz koce, w których może się zakopywać i z nimi walczyć ;)
Koty to naprawdę lubiące ruch stworzenia, a dorosłe chorują dużo rzadziej niż kocięta, nie ma co ukrywać :)

No a te ze schronów? Całkiem odebrać im szanse?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 12:36 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Zofia trzeba mierzyć siły na zamiary. Szczególnie jeśli jest się początkującym kociarzem.
Gdyby mój Manio(jest ze schronu) był moim pierwszym kotem to:
a) oddałabym go po pierwszym dniu (darcie się + "wycena weta" leczę go nieustannie do tej pory)
b) na pewno bym nie miała więcej kotów
c) nigdy przenigdy więcej moja stopa nie staneła by w schronie i wszystkim bym takie adopcje odradzała( a akurat lubelskie schroniska błyszczy na tle innych).

Jest jednak moim drugim kotem i wiedziałam, że może być trudno, no ale i tak przeszedł moje najczarniejsze wizje.

W takiej sytuacji jak jest hafal chyba jedynym rozsądnym wyjściem jest adopcja z DT gdzie dostanie kota zdrowego i takiego o którym cokolwiek wiadomo.

Poza tym sama wiesz że są ludzie którzy chcą przysłowiową "bidę" wtedy jak najbardziej powinni się udać do schroniska.
Był wątek na temat adopcji ze schroniska - poszukam i wkleję.
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Śro paź 13, 2010 16:41 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Fadek jest ze schronu, więc nikt mi nie powie, że dyskryminuję te koty. Chodziło mi o domy tymczasowe współpracujące ze schroniskami - może nie oficjalnie, ale np pojedyńcze koty z Palucha czy Milanówka siedzą po róznych DT. I jest to jednoczęsnie kot schroniskowy i już odchowany troszeczkę i pod lepszą obserwacją.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro paź 13, 2010 19:59 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

bierzcie koty ze schronisk! ale w przypadku nie szczepionych kociat po protsu trzeba miec swiadomosc, ze jest to obarczone ryzykiem! i wiedziec jak reagowac....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Nie lis 07, 2010 20:27 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

I jak sprawy stoją? Namierzyliście już nowego członka rodziny? :wink:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Pon lis 08, 2010 8:17 Re: Zmarła kotka. Panleukopenia?? I co dalej?

Cichutko zaproponuje czarnego dzikiego szkielecika ok . 2 miesięcznego gdyby znalazl się ktoś chętny to wielce prawdopodobne ,że udało by mi się go złapać ;) były 4 dzikuski niestety reszty już nie widuje :(
http://www.bizuteria-artystyczna.ugu.pl - zdjęcia biżuterii własnoręcznie prze zemnie robionej ;)
Obrazek

Kasiullka

 
Posty: 514
Od: Pt paź 16, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk/Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości