Fundacja PJD, Vegas ma swój dom! :-)

Szaf dziś już lepiej.

38,3st., dobry humorek. Reszta też ok!

Grrr, bardzo się cieszę, te kociakowe choroby to zawsze strasznie dużo stresu

. Dobrze, że już wszystko ok! :ok:

Super, że Szafirek ma się lepiej. :ok:

Wczoraj Snake zaniepokoił mnie strasznym miauczeniem w łazience. Poszłam do niego zobaczyć co się stało. Może się zatkał znowu? Krzywdę sobie jakąś zrobił? Okazało się, że... dopingował Betkę korzystającą z kuwetki. :ryk:

"Dawaj Mała! Gnieciesz! Już niewiele zostało!" :ryk:

Nasz dziadek klozetowy zawsze na posterunku. :mrgreen:

Niestety leki podane wczoraj przestają działać i Szafisiowi znowu rośnie temperatura.

Może nie będzie tak źle. Mierz regularnie,będzie widać, co się dzieje

Naprawdę strasznie się cieszę, że to nie panleukopenia.

U mnie Loa ma rozstrój żołądkowy, za to całkiem nieźle wygląda i biega z kolejnymi kosmicznymi (podwyższanie prędkości w miarę zbliżania się czasu spania

).

Do tych, co mają rozstroje - nasz Romek ma niesłychanie delikatny żołądek. Po wielu próbach i błędach okazało się, że ABSOLUTNIE nie wolno podawać mu jakiejkolwiek puszki gourmet gold. Przypuszczam, że chodzi o jakieś konserwanty, które akurat w tych puszkach są.

U Szafira to niestety wirus, na co wskazuje wysoka gorączka. On jeszcze nie ma odporności poszczepiennej, więc walczy. One miały katar, kiedy do nas trafiły.

W wątku "pszczyńskim" podsumowałam nasze działania:

ryśka pisze:
Koty:
1) kotka biało-bura (złapana przez Budrysek) DT ryśka transport ptaszydło DT mar9 (Fredzia)
2) kotka biało-czarna (złapana przez Budrysek) DT ryśka transport Betaka DT Naya (Malwinka)
3) kocurek (dziki) (złapany przez Budrysek) przebywa u Budrysek, po kastracji ma być wypuszczony
4) kotka biało-bura (dzika) (złapana przez ryśkę i Jose Arcadio Buendia) wypuszczona w to samo miejsce po leczeniu i sterylizacji
5) kocurek buro-biały (złapany przez Budrysek) chwilowy DT ryśka PILNIE SZUKAM DT LUB DS!!!

Wykorzystanie środków:
Dokumenty (skany faktur mogę wysłać na pw):
1) FV 2/09/2010: 330 zł.
2) FV 3/09/2010: 82,07 zł.
3) FV 4/10/2010: 218 zł.
Razem: 630,07 zł.

Wydatki z tych faktur:
- sterylizacja kotki nr 2 wraz z 3 wizytami po zabiegu (antybiotyk i metacam): 120 zł.
- sterylizacja kotki nr 4 wraz z antybiotykiem po zabiegu: 120 zł.
- badanie krwi kotki nr 4: 70 zł.
- przetrzymanie kotki nr 4 w lecznicy przez 2 dni: 20 zł.
- środki na odrobaczenie i odpchlenie (Advocate, Drontal) saszetki RC po zabiegach: 82,07 zł.
- kastracja, badanie krwi, USG i leki dla kocurka nr 5: 218 zł.

Akcja została bardzo szczodrze wsparta za co najmocniej dziękuję!
Na konto fundacji PJD wpłynęły pieniądze od:
1) Anonimowego Anioła: 599,90 zł.
2) Betaka: 100 zł.
3) Livy 100 zł.
4) Mavi 150 zł.

Razem: 949,90 zł.

Zostało do wykorzystania: 319,83 zł.

Planowanie działania:
- kastracja kocurka nr 3
- odrobaczenie, szczepienie i kastracja kotki nr 1
- szczepienie kocurka nr 5

Dziękuję bardzo wszystkim osobom, które się zaangażowały, bez Was ani jeden z tych kotów nie dostałby szansy!

Kocurkowi, który u mnie czeka po kastracji na swojego opiekuna, nadałam tymczasowe imię - Leon.
Bardzo potrzebny jest mu człowiek - to jest kot marzenie, słodki, ufny, grzeczny.

Już trzy kociaki z 4 mają wysoką temperaturę

Grr... zabiera je za chwilkę do lekarza.

Kociaki faktycznie się nam dziś pochorowały.

Bidusie. Na szczęście jesteśmy już obstawieni lekami, kociaczki podratowane mają się już troszkę lepiej. Oby szybko wróciły do zdrowia. Prosimy o kciuki, ciepłe myśli, wsparcie. Nadal poszukujemy Mecenasów dla Lilki, Szafirka i Imbirka.

Leki działają, kociaki gonią i brykają aż miło.

Za chwilę kontrolne badanie temperatury, leki, zakraplanie i... oby jutro nie było gorzej. Potrzymacie za nie i za nas kciuki?
Siódemka to w końcu szczęśliwa liczba (a tyle u nas obecnie kocich ogonków), więc, mam nadzieję, wszystko się wkrótce ułoży. Trzymajcie i za to!

Trzymam kciuki :ok:

mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej

ja również trzymam kciuki za zdrówko!!!!

i jak zdrówko maluchów??
mam nadzieję że jest już lepiej

Maluchy już znacznie lepiej.

Nie gorączkują, mają mnóstwo energii i są w super nastrojach.

Nadal podaję stosowne leki, ale wygląda na to, że wychodzimy z kryzysu.

Ale z nich kochane mruczanki i miziaki!

Już zazdroszczę im przyszłym Domom. :oops:

Każdy z nich ma w sobie coś wyjątkowego i uroczego. 100% cukier w kotkach!

Fundacja PJD, Vegas ma swój dom! :-)

Kto przegląda forum