» Sob paź 09, 2010 20:57
Re: Hospicjum"J&j".
Tak strasznie mi smutno po odejściu Malutkiej.
Było tak, jakby ten kociak uparł się by do mnie trafić. Odmówiłam przyjęcia Mtoto, gdy dzwoniła do mnie znajoma, która ją znalazła. Mtoto trafiła pod opiekę fundacji. Widywałam ją potem parokrotnie, gdy spotykałyśmy się z dziewczynami u Doc lub, gdy wpadałam przelotem do fundacji.
Za każdym razem mówiłam sobie, że nie mogę jej wziąć, że dziewczyny się nią świetnie zajmują, że i tak nic więcej nie dam rady zrobić.
Ale Mtoto ciągle biegunkowała. Mimo szczepienia, mimo kolejnych antybiotyków - wszystko wracało i trwało prawie bez zmian.
Kiedy przy kolejnej wizycie w fundacji okazało się, że mała jest na kroplówkach, po których dopiero chce jeść, postanowiłam, że ją zabiorę - dziewczyny i tak mają dość roboty, nie tylko przy kotach w fundacji, ale też w związku z ciągłymi wyjazdami na łapanki.
U mnie w domu Mtoto zaczęła jeść bez kroplówek. Przez chwilę na lekach udało się opanować biegunki, ale tylko na krótki czas. Potem, niezależnie od tego, czy i jakie były leki, jakie jedzenie - biegunka wróciła, choć czasami, okazjonalnie jakby, pojawiała się prawie normalna kupa - zupełnie bez związku z czymkolwiek.
Próby pobrania krwi dały mizerny efekt - tylko biochemię udało się zrobić.
Od wczoraj Mtoto była znowu na kroplówkach. Jadła tak jak zwykle - warcząc zaborczo o mięso. Jednak pojawiły się wymioty i mała słabła z godziny na godzinę.
Mtoto, malutka, porcelanowa kruszynka.
[`].
Ostatnio edytowano Wto gru 27, 2011 9:44 przez
Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'