Kredka, Majka i Rysio już w swoich domach, Kredka [*]

[Kociama]

Poryczałam się jak krowa
chociaż też ti nie raz przerabiałam

Dlaczego?

a bo ja to ze wzruszenia i radości Ryczę

[zabers]

Aaa, to co innego. To rycz. Tylko z umiarem (żeby nie doszło do odwodnienia )

[Kociama]

Aaa, to co innego. To rycz. Tylko z umiarem (żeby nie doszło do odwodnienia )

albo podtopienia

[zabers]

albo


(Kredka pociesza Rysia. Nawet się z nim trochę ponaparzała - na miarę swoich możliwości.
Rysio siedzi w bunkrze i smęci. Żal mi Rysia. Zwykle o tej porze ganiali się z Majką, a teraz bidok nie wie co ze sobą zrobić)

[zabers]

Idę spać. Chyba.

(Rysio powoli odżywa. - demoluje domek)

[Etka]

Rysio ma aukcje zmieniona na samotnego wilka
i ma juz obserwatora, Czas na Rysiulka do domku!

[kropkaXL]

Ola-smutno Ci?-tęsknisz za maleńką?
Oby i Kredeczka i synuś znaleźli takie fajne domki!

[matka maruda]

Zabers, nie płacz (ikonka podsuwająca ogromniastą chusteczkę), panna Majeczka ma już swoich Dużych. To teraz czekam(y) na relację z nowego domku.

[zabers]

Wstałam
I po kolei:
Etka - przede wszystkim ukłony ogromne za wsparcie (w każdym wymiarze). No coś Ty? Już ma obserwatora? Fajnie.

KropkaXL - wiesz, jakby Ci tu powiedzieć. No pewnie, ze się trochę przyzwyczaiłam (w końcu miałam ją od początku). Bardziej chyba jednak bałam się, czy będę w stanie właściwie wybrać dom. Wczoraj Etka (jeden z moim guru w tym zakresie) zgodziła się pojechać ze mną, za co jej będę zawsze bardzo wdzięczna, bo czułam się pewniej.
No i wiesz, KropkaXL, mnie też ktoś dał Glusia, pozwolił się zakochać... Innymi słowy, wiadomo, było mi trochę dziwnie (bo była, była i nagle wkładam ją do transporterka i wynoszę z domu) ale nie, nie miałam wielkiego poczucia straty, że ją oddaję. Inni też chcą Wczoraj bardziej mi było żal Rysia, bo był taki markotny, ale dziś już wariuje z moimi. A i Kredkę trochę rozruszał, bo się wczoraj z nim nawet powygłupiała, i dziś rano przyszedł do mnie do łóżka się poprzytulać (dotąd nie miał czasu, bo bił się z Majką ).

O! i matka maruda wstała.

[anna57]

albo


(Kredka pociesza Rysia. Nawet się z nim trochę ponaparzała - na miarę swoich możliwości.
Rysio siedzi w bunkrze i smęci. Żal mi Rysia. Zwykle o tej porze ganiali się z Majką, a teraz bidok nie wie co ze sobą zrobić)

Biedny Rysio
Może Państwo jeszcze się zdecydują na drugiego

[zabers]

albo


(Kredka pociesza Rysia. Nawet się z nim trochę ponaparzała - na miarę swoich możliwości.
Rysio siedzi w bunkrze i smęci. Żal mi Rysia. Zwykle o tej porze ganiali się z Majką, a teraz bidok nie wie co ze sobą zrobić)

Biedny Rysio
Może Państwo jeszcze się zdecydują na drugiego

Nie wydaje mi się, ale nie jest źle - Rysiulek już grandzi.

Kredka zrobiła się odważniejsza i wychodzi "na miasto". Niestety, cała łagodność idzie w diabły kiedy widzi moich pacyfistów (syczy i w nogi). I dlatego (o tym już chyba wcześniej pisałam) walimy między oczy z dwóch stron - od strony nosa - Felivayem , a od strony żołądka - Calm. Prędzej, czy później coś musi choć ciutkę zadziałać.
Włączę jeszcze dziś Fibre Response (jako domieszkę), bo zauważyłam, że Kredka ma ten sam kłopot z odkłaczeniem się , co Gluś - próbuje, próbuje i nic (a nie lubi ŻADNYCH rzeczy odkłaczających. Ani "cukierków" - próbowałam już chyba wszystkie, ani MaltPasty. Trawa też nie bardzo. Pobawić się "po szyję w zbożu", i owszem, ale żeby jakoś nadzwyczajnie, to nie).

[zabers]

Dom dzwonił. Wszyscy powariowani na punkcie Majki (rozsądnie powariowani, dodajmy) i tak jak mówiłam - rozpuszczą ją tam jak dziadowski bicz. I na zdrowie.
Kredka w środę ma zabieg. Jutro idziemy badać krew (dziś się nie wciśniemy - "obłożenie" w lecznicy- 300%)

A teraz proszę trzymać kciuki - dziś przychodzą państwo w odwiedziny do Rysia.

[matka maruda]

Trzymam kciuki o tak mocno! Wprawdzie tylko jedną ręką, bo drugą telefon i klawiaturę muszę obsługiwać , ale za to baaardzo mocno!
Cieszę się, że Domek zakochany w Majeczce .

[zabers]

Rysiek ma dom. Państwo zakochani w Rysiu (zwłaszcza pan ), w miarę doświadczeni (w rodzinie, wśród znajomych są koty niewychodzące, wiedzą, ze nie karmi się whiskasem, nie daje mleka, chodzi do weta, szczepi itd...), chętni do współpracy, pani kiedyś mieszkała w moich okolicach i zamierza pozostawić Rysia "pod wieżą" tylko przepisać na siebie. Właśnie pojechali. Jak się wyrobią, bo brakuje im kuwety (pytali jaką kupić - poradziłam krytą ze względu na górnicze zapędy Rysia) i transportera. Może jutro, albo w środę Rysiek zamieszka w swoim domu.

[Birfanka]

Super wiadomosc!