» Śro paź 06, 2010 9:57
Osierocona 13-latka - nowy dom ją uśpił :-(
Zakładam nowy wątek, bo koteczka nie jest moja.
Jej opiekunka zmarła kilka dni temu. Kicią ma się kto zająć, choć niestety są z nią poważne problemy.
Po pierwsze - jest i zawsze była "kotem jednego pana" - a w zasadzie pani. Wobec innych ludzi i zwierząt jest bardzo agresywna. Osoba, która obecnie się nią zajmuje - córka zmarłej, wręcz się jej boi.
Po drugie - nie może wziąć jej - przynajmniej na razie do swego mieszkania, bowiem ma trzy psy i dwa koty (jednego ode mnie). W małym mieszkanku. Teoretycznie mogłaby zabrać i odizolować "dzikuskę" ale...
Po trzecie - koteczka jest chora. Ma nowotwór umiejscowiony w uchu środkowym. Operacja oznacza śmierć, bo kicia ma coś z sercem, przez to też nie została wysterylizowana. Nowotwór na szczęście nie jest bardzo agresywny, koteczka żyje z nim już trzy lata.
Pani obawia się, że zmiana warunków życia kotki i stres z tym związany mogą jednak przyspieszyć rozwój nowotworu.
W ciągu najbliższych miesięcy, do pół roku Pani zamierza przeprowadzić się do domku wolno stojącego. Wtedy kotkę zabierze. Pytania są następujące:
- czy lepiej zostawić kotkę do czasu przeprowadzki w jej starym mieszkaniu i jak złagodzić jej samotność (włączać radio, zostawiać na parę godzin zapalone światło, może jakieś karmy uspokajające - kicia oprócz wspomnianego nowotworu jest w dobrej kondycji)?
Oczywiście pani przychodzi do niej, karmi ją i czyści kuwetę, kotka jednak odmawia bezpośrednich kontaktów - tak jak to było za życia opiekunki.
- czy lepiej mimo wszystko ją zabrać i próbować socjalizować z całą resztą "zwierzyńca" w warunkach 2-pokojowego mieszkanka?
W imieniu nowej, bardzo zasmuconej całą sytuacją opiekunki pięknie proszę o porady!
Ostatnio edytowano Pon paź 18, 2010 15:58 przez
Lisabeth, łącznie edytowano 2 razy