Wreszcie weekend więc nie mając nic innego do roboty (oprócz głaskania futer) wracam na watek.
Młode pokolenie poznaje uroki studenckiego życia (na razie w akademiku, bo zajęcia od 11 tego). Na szczęście mieszka z koleżanką z byłej licealnej klasy, której życie w akademiku nie jest obce, bo 4 lata licealne też tam spędziła i jest bardziej rozgarnięta niż moja, więc się nie martwię.
W pierwsze dwa dni straciłam wszystkie darmowe minuty na telefony

a dziś już nawet jak dzwonię - nie odbiera. No cóż, zajęta jest, jak to studentka
Moje koty bardzo cierpią. Moje ?

okazuje się, że nie tylko. Do tej pory myślałam, że tylko mnie darzą jedyną, bezinteresowną miłością, ale okazuje się, że młodsza duża też nie jest im obojętna.
Zwłaszcza Kośka cierpi. Siedzi w pokoju na krześle dziecięcia i nie wyłazi, smutna taka jest bardzo, obrażona, że to niby wywiozłam gdzieś ta drugą i zostawiłam. Nie wraca, a ona tak czeka. Jeść nie chce, siku dwa razy za dnia zrobi i tęskni.
No ale cóż, takie życie.
Niunia, jak przystało na młodsze kocie pokolenie przykład ze starszej bierze i też z pokoju dziecięcia nie wyłazi. Tylko to nie z tęsknoty lecz raczej z chęci dotrzymywania starej towarzystwa, bo w nocy pod kołdra u mnie przytulona śpi.
Siedzę sobie i patrzę, bo duża nie gasi i spać się nie da

A Kośka to leń straszny, ona tylko leżeć i żeby po brzusiu głasiać, wtedy jest OK

Uploaded with
ImageShack.usUploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.usLatem, jak byłam zmęczona to spałam , gdzie stałam

Uploaded with
ImageShack.usNo i na balkonie posiedzieć było fajnie

Uploaded with
ImageShack.usA to letni punkt obserwacyjny
A co ! Nikt mi tu nie podskoczy
