Maurycy (bo tak dostał na imię po leśnym skrzacie) to mega przylepa strasznie garnie się do człowieka zostawiony sam żałośnie miauczy może jak dołączy drugi kiciuś to nie będzie czuł się tak samotny i przestanie płakać
Satoru pisze:oby jutro jak najszybciej!!! a jak lapiecie?
z Maurycym nie było najmniejszego problemu sam wszedł do kontenerka Hawranka będziemy próbować łapać na siadke tylko jest problem bo jest nie ufny i można się zbliżyć do niego tylko na odległość paru metrów
Pożyczcie klatkę łapkę na jedzenie z pewnością przyjdzie - będzie szybciej i bezpieczniej dla kota. Przy normalnej próbie łapania dodatkowo go spłoszycie - zrobi sie jeszcze bardziej nieufny