Witamy-willkommen-welcome u Emila i Lilly-samo zycie :o)

mmk pisze:
Gibutkowa pisze:Czy tylko mi się ten "pędzel" odpowiednio skojarzył? Czy miał mi się skojarzyć?

Też chciałam o to zapytać

mogę zrozumieć, że mnie, wdowie, ten pędzel sie jednoznacznie kojarzy..... ale Wam?

chyba jesteśmy zboczone :oops:

Od razu, że zboczone :roll:

Po prostu mamy bujną wyobraźnię i ciekawe skojarzenia :wink:

hehe to ja już widzę jak on by tym pędzlem malował - Dorotka by musiała wchodzić do pokoju i wychodzić (lub ściągać bluzkę i zakładać, ściągać i zakładać itd... ) coby pędzel właściwie "malował" :ryk:

tak, tak wiem, jestem zboczona :mrgreen:

Jako malarz trzeba sie zdala od terpentyny trzymac, bo kazdy pendzel wymieknie.
A same wiecie, ze glodnemu chleb na mysli no i mi sie tak wymsknelo. Ale co z tego, ze sie dzis na mojego smsa nie zameldowal. Trudno, nie wie, co za kobiete sobie odpuszcza. A noz widelec bym go zrobila szeczesliwego albo on mnie?

Lillutek schudla przez te pare dni o troche wiecej niz 600 g. Dla niej, to jest strasznie duzo, bo ona i tak jest taka drobniutka. Zeby nie te futro dlugie, to same kosci na niej widac. Ranka juz sie dobrze zagoila, tylko troche szorfu zostalo. Taki milutki wlosik zaczal rosnac. Ale zanim zarosnie, to jeszcze potrwa dlugo.

Gibutkowa pisze:hehe to ja już widzę jak on by tym pędzlem malował - Dorotka by musiała wchodzić do pokoju i wychodzić (lub ściągać bluzkę i zakładać, ściągać i zakładać itd... ) coby pędzel właściwie "malował"

Ja bym pomieszczenie nie opuscila... Jakos sie nauczylam co robic Gibutek. W klasztorze mnie nie chcieli, to musialam sie czyms zajac. :mrgreen:

Cześć Słoneczka!

Widzę, że wesoło tu bardzo - i tak trzymać! :ok:

SecretFire pisze:W klasztorze mnie nie chcieli, to musialam sie czyms zajac.

Dorotko

Ale z Ciebie cicha woda, nonono :wink:

Basica pisze:mogę zrozumieć, że mnie, wdowie, ten pędzel sie jednoznacznie kojarzy..... ale Wam?

chyba jesteśmy zboczone

Ja też jestem niedopieszczona, gdybyś zapomniała

I u MPików masz Ciotka krechę, bo do nas nie zaglądasz, na PW nie odpisujesz

Może nie mógł odpisać od razu :roll:

600g to faktycznie sporo, ale przecież coś je, więc będzie dobrze. Szybciutko to odrobi, jak zdejmiesz jej to paskudztwo z głowy :wink:

W klasztorze???

Jutro jade do nich! Teraz stoje przed szafa i ogladam klamoctwo i co ubrac! Boze, jaka jestem nerwowa. Trzymajcie mnie, bo pekne.

Lillutek strasznie szybko gubi, co jej na zeberka nakladlam. Poczatek wrzesnia, jak na szczepionce bylismy wazyla z transporterem 6,6 kg (z tego transporter przeszlo 3 kg), teraz ma z transporterem 6 kg. Wczoraj kupilam im takie inne smakolyczki do zlizywania w takich dlugich saszetkach. Tylko 15 gram ale zlizuja jak nie wiem co.

Za spotkanie Dorotko :ok:

I za Lilly również :ok:

Jutro sie okaze, czy Lilly musi to gowno dalej nosic, czy juz nie. No i czy jest szansa, ze ja bede troche szczesliwsza i zablakam w oblokach... Jak AYO powiedziala, musze mu noge podstawic i do jaskini zaciagnac :mrgreen:

Dzień dobry i powodzenia :1luvu:

Nowosc! Moj balkon wreszcie wisi. :dance2:

Jest super, tylko nie wiem jak siatke zawiesic. Obfoce go i wstawie, ale to juz nie dzis. Przestawialam meble w kuchni. A ze mnie wszyscy trzymaja za wariatke w tym punkcie, musialam robic to sama. Nie musze mowic, ze byly szafy pelne i ciezkie? Ok.
Co ubiore jeszcze nie wiem. Ale musze jeszcze ciasto upiec...milosc idzie przez zoladek. I poprasowac troche. Moze w koszu do prasowania znajde cos fajnego do ubrania.

Akurat Lilly zdjelam kolnierz. Niech sobie pare godzin bez pobiega. I tak dzieciaki mialy stresowny dzien z tym wierceniem i dzwigami i pelno robotnikow naokolo. Nawet porzadnie nie jedli. Emil dalej gdzies przepadl.

Wieczorem jeszcze wpadne. Papa i myslcie jutro w poludnie o mnie. :mrgreen:

Przez cały czas myślimy :1luvu:

Witamy-willkommen-welcome u Emila i Lilly-samo zycie :o)

Kto przegląda forum