A dla rudzielca to mniejszy stres, bo w domu
Jutro kolejne kłucie.
A pojutrze łapanie moczu do badania
Cyryl sika już normalnie albo prawie normalnie, nie mierzyłam objętości zalanego żwirku
Rumień na karku schodzi, skóra na łysinie jest już prawie blada.
I tylko Cyryl jakiś nieswój wciąż, bez humoru
Chociaż generalnie nie wygląda źle, gorączki nie ma, apetyt lepszy niż zwykle, dietetyczne chrupki wyraźnie mu smakują.
Kitka zrobiła się jakaś gadatliwa, często coś do mnie pomiaukuje, ale humor ma normalny. Może się jej na pogawędki zebrało, a pozostałe koty nie są dla niej partnerami do rozmowy
Devony tradycyjnie nienażarte i rozbrykane. Domingo jest nadal straszną przylepą i mruczydłem, teraz też leży u mnie na kolanach i mruczy, jak tylko go dotknę























a jakie dostojne cioteczki 


