Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Mój post gdzieś pożarło

A zdrowia moc życzyłam i zalecenia z kocich okładów dawałam :roll:

A dziękuję.

Kocie okłady bardzo chętnie bym zastosowała! Spotykam się jednak ze sprzeciwem footer.

Tylko Miodek jest w tej materii użyteczny.
Cóż z tego jak on preferuje wylegiwanie mnie poniżej pasa. :ryk:

A z Astusia to wolę okładów nie praktykować, bo jak on się pojawia u mnie w łóżku, to ja mam niesamowite lęki! :ryk:

selene00 pisze:A z Astusia to wolę okładów nie praktykować, bo jak on się pojawia u mnie w łóżku, to ja mam niesamowite lęki!

Że się mokro i "pachnąco" zrobi? :mrgreen:

Czy chodzi o inne obawy? Jakie?

Ano mokro i "pachnąco". :roll:

Innych obaw nie mam, choćby dlatego że Miodzio miejsca nie odstąpi. :twisted:

A oto dowód. :ryk:

Śpimy z Miodkiem w takich samych pozycjach. :mrgreen:

Te kłody pomiędzy którymi Miodzio śpi smacznie, to moje uda. :ryk:

Kiedyś Niosowi się udało umościć, bo Miodek składał wizytę w Kiki pokoju.
Jednak tego co cyknęło moje dziecko, nie można w żadnej formie upowszechniać. :ryk:

selene00 pisze:

O matuchno, jakie słodkie :love:

selene00 pisze:Te kłody pomiędzy którymi Miodzio śpi smacznie, to moje uda.

Wybrał najlepszą miejscówkę :mrgreen:

Noisik ostatnio jakoś przytemperował temperament.
Dziwne. :roll:

Aż się boję, że to jakiś objaw choroby.
Są tego pewne plusy, bo dziś.....

.... takiego obrazka nie widziałam od roku!!! :mrgreen:

Za to Miodek z Astkiem nauczyli się zdobywać najwyższe punkty w mieszkaniu.
Skaczą na z fotela na regał, na jak dotąd nieosiągalną szafkę w kuchni.

Odgłos Miodkowego schodzenia może przyprawić o zawał. :roll:

Ależ słodki plaster Miodu :1luvu:

- w sam raz na moje skołatane serce... :kotek:

Iwonko, przesyłam rozbuchane całuski dla całej Waszej cudownej Bandy :1luvu:

Banda i ja dziękujemy. :mrgreen:

i

Coraz więcej mi się tych ikonek kocich robi. :ryk:

Kociaste niby zdrowe, a ja wciąż pełna obaw. :roll:

Noise jest za spokojny!!!!! W moim mniemaniu schudł!
Niby powinien, bo Ania mówiła w lipcu o nim "antałek", ale coś mi nie pasuje.
W niedzielę jadę z Kaszmirem na zabieg, to i Noisika wezmę niech go obejrzy i zważy.
Zobaczymy, czy mam omamy czy nie.
Wolałabym mieć!!!

selene00 pisze:Odgłos Miodkowego schodzenia może przyprawić o zawał.

Masz na myśli to subtelne "łubu du, bach, trrrrach, łup !". :wink:

A Ty Noisiku się nie wygłupiaj ! Żadnego chorowania !

To mocno trzymam kciuki za to, żeby to były tylko omamy :ok:

Subtelne odgłosy schodzenia to "ŁUBUDU... BACHHHH, TRACHHHHH". :wink:

A wchodzenia!!!

"JEBUDUDU, SZURRR, SZURRRRR". :wink:

Niech to będą OMAMY!!!!
Noisik byczy się z Episią.

A tu mój zazdrośnik!
Ostatnio się opamiętał. :ok:

No to tyle, bo muszę iść się paprać Kaszmirkowym mięsiwem. :lol:

selene00 pisze:
No to tyle, bo muszę iść się paprać Kaszmirkowym mięsiwem.

Znając zamiłowanie Iwonki do prac "garmażeryjnych" - to naprawdę nielada poświęcenie :lol:

Kciuki wielkie za omamy i zdrowie całego stadka :ok:

I Dużych też !

(chyba starczy choć po jednym na głowę

).

selene00 pisze:

Iwonko, czy według Ciebie tak wygląda kot, któremu coś dolega :wink:

Niby nie.
Ale!!! Lepiej dmuchać na zimne. :wink:

Wczoraj tak mi się skulił na poduszce i taki malutki i drobniutki mi się zdawał, i jakiś spokojny za bardzo.
Może to przez ten jego wschodni typ kociej urody, może przez króciutką sierstkę, może reszta przybyczyła. :roll:

Troszkę się o niego boję. :roll:

Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Kto przegląda forum