Temidek-żyć , czy umierać?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto wrz 28, 2010 3:14 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Never napisała:
"Bez takiej deklaracji nie bede zawracac glowy innym ludziom i ustawiac badan - nie mam czasu ani pieniedzy zeby nakrecac sprawe, z ktorej nic nie wyjdzie. Juz raz prosilas mnie o zalatwienie badan dla swoich kotow i nie skorzystalas z nich..."


Nie ma co sie obrazac...Wówczas nie widziałam wyjscia....jednak kiedy mój maz wział pozyczke to zrobilismy wszelkie badania i testy i szczepienia w jednym czasie i miejscuBez sensu było jechac na darmioowa morfologie do Warszawy(stresowac szczególnie Kizie, Twoja pupilke, kltóra na widok lekarza,slini sie i "odjezdza"-zawsze),a na testy i szczepienia wracac do Siedlec....Kiedy jechałyśmy z Kizia do Garncarza skorzystałam z pomocy i jestem Ci bardzo wdzieczna...
Jesli masz mozliwosc pomocy w załatwieniu specjalisty to jasne,ze skorzystamy z takiej szansy...Walczyłam o kota dzień i noc kiedy go zabrałysmy stamtad i szkoda nie dac mu szansy...Oprócz srania po katach i silnych ataków(nieregularnych)to fajny kotek jest...
Według oceny byłych opiekunów dr Uznańska stwierdziła,ze nic sie nie da zrobic,nie kazała nawet leków dawac...i powiedział,ze nie zna źródeł ataków...Moze aamms uda sie papiery odebrac...


Jesli zbierzemy pieniadze i najpierw zobaczymy wyniki z Białobrzeskiej mozemy spróbowac, przeciez NIC DO STRACENIA JUZ NIE MAMY, a wrecz przeciwnie...Przywioze Temidka ,jesli jest jakis cień nadziei...
Białaczkowe tez zyja, choc "wygodniej'było je uspic i nie wydawac pieniedzy na szczepienia pozostałych...Ja i tak podle sie czuje rozwazajac w ogóle eutanazje....kocham tego zasrańca....
Vega 013-leki doodbytniczo odpadaja całkowicie....niedawno zwieracze zaczeły pracowac...długo trwało nim sie "skurczyły"i wodą nie robi....Tabletki łyka....chociaz wiem,ze na watrobe wcale nie lepiej...to młody kotek jest...


Blue napisała:
"Odgryzienie sobie prącia (co on tak naprawdę ma uszkodzone - prącie czy napletek?) podczas ataku wcale nie jest mniej prawdopodobne niż odcięcie tegoż przez człowieka w ramach znęcania się nad kotem.

Jak ta okolica wygląda teraz?
Może już wcześniej tam coś się działo, może kocurek się wylizywał, to miejsce było podrażnione i stąd samookaleczenie?"

No taka wersje podali panowie...nie mam podstaw im nie wierzyc..tyle,ze wepchac oczodołów sobie chyba nie powinien.... :(
Ja bacznie obserwowałam te ataki...on sie wygina do tyłu....Jak napisałam na wstepie, obrazenia wygladaja dziwnie.Gdybym miała jakikolwiek DOWÓD i była pewna co sie mogło stac dawno poinformowałabym odpowiednie władze.Jednak jak widzisz...szereg zdarzeń , zachowanie kota wskazuje,ze nie jest rózowo....Kot miał "odgryziony napletek...równo, precyzyjnie...Siusiak go bolał ,lizał sie....podskakiwał...Po lekach było lepiej...Na zblizenie reki atakował agresywnie,kulił sie....tak nie zachowuje sie domowy pieszczoch...teraz juz jest łagodny, wie,ze reka to dobroc i nie atakuje....
Co do ataków padaczki to wydaje sie ,ze podłoze jest urazu mechanicznego..tyle tylko,ze od poczatku było wiadomo,że zycie Temida jest nadal zagrozone
Blue...Ty mi powiedz tylko jedno...dlaczego przez TYLE miesiecy kotu nie udzielono pomocy specjalistycznej9tu mówie akurat tylko i wyłacznie o okulistyce...),przeciez gdyby oczyszczono te dziury po wepchanych gałkach nie byłoby smrodu, gnicia i bólu...Według mnie nieudzielanie pomocy jest znecaniem sie...On te dziury ciagle tarł...no i ktos tez moze stwierdzic,ze tarł, tarł i sobie sam wepchał i uszkodził.Ja mam kota bez gałek ocznych..on sobie dziur nie trze...nie swedzi go i nie boli.
Jestem ostatnia osoba jaka by kogos oskarzyła....raczej bronie ludzi...
Dokumenty miałam dostac do 10 sierpnia najpóxniej.....jest prawie październik... :(

_________________
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto wrz 28, 2010 5:29 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Moim zdaniem całkowicie niemożliwe jest żeby kot sam sobie uszkodził prącie podczas ataku padaczki. Każdy, kto widział atak padaczki u kota, z pewnością zgodzi się ze mną. Kiedy Lili ma atak, to jej główka nawet nie zbliża się do tyłokocia; przeciwnie - mocno odchyla się do tyłu.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto wrz 28, 2010 6:53 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

vega013 pisze:Moim zdaniem całkowicie niemożliwe jest żeby kot sam sobie uszkodził prącie podczas ataku padaczki. Każdy, kto widział atak padaczki u kota, z pewnością zgodzi się ze mną. Kiedy Lili ma atak, to jej główka nawet nie zbliża się do tyłokocia; przeciwnie - mocno odchyla się do tyłu.




własnie to napisałam...tak i Temidek ma..wyteza sie do tyłu i silnie ciagnie, jakby mu kregosłup miał peknac...Dlatego dla mnie też trudno było uwierzyc,ze sam sobie odgryzł...,no ale cóz.Zdjecia kota zrobiłam od razu po przyjeździe i tak wygladał..Wet mówi,ze gdyby sobie obgryzł siusiaka rana byłaby szarpana,postrzepiona....Zreszta dla mnie TERAZ juz to znaczenia nie ma...Trzeba go przebadac. u dobrego neurologa..i zdecydowac jak leczyc...Dowiedziec sie dlaczego zdarzaja sie wymioty krwia...Ja wiem,ze padaczka uszkadza narzady wewnetrzne...trzeba wiedziec na jakim poziomie sa to uszkodzenia....Te ataki są koszmarne..bardzo silne i długie...

Wierze,ze aamms odbierze dokumenty i mi je przekaze,albo skanem, albo osobiscie w Warszawie...Mój wet tez chciał jakakolwiek dokumentacje....nie dostałam nic...
No co podnosimy bazarki, może kilka złotych wpadnie do kasy kociej..
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto wrz 28, 2010 15:14 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Bozena, nie obrazam sie, tylko musze miec jasnosc sytuacji, i tyle. Daj prosze znac jak tylko bedziesz miala info o dokumentacji z Bialobrzeskiej, ja szukam neurologa....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto wrz 28, 2010 15:34 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

ja powtarzam, że podeślę za tydzień parę groszy - przeznaczycie na koszty podróży, lub na hotelik - jak będziecie chciały

też mi się wydaje, że warto go przywieźć do specjalisty - być może to jego jedyna szansa..... :(

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Wto wrz 28, 2010 23:17 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Never pisze:Bozena, nie obrazam sie, tylko musze miec jasnosc sytuacji, i tyle. Daj prosze znac jak tylko bedziesz miala info o dokumentacji z Bialobrzeskiej, ja szukam neurologa....



OK, CZEKAM...na papiery...

Joluka dziekuje ....czekam na atywacje konta specjalnie na cele moich kotów,zeby sie nie kickało w koncie wspólnym...dopisek konkretnie na co i tak bede wpisywała.
Dzisiaj Temid zaczał kichac, gila nie ma, ale siedzi ciagle w sypialni....Jestem mile zaskoczona, bo odwiedził kilka razy kuwete 8O ,tylko raz pod łózko zrobił....
Mam problem z netem..jak sie nie odzywam to znaczy,ze wejsc nie moge.....
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw wrz 30, 2010 12:32 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

BOZENAZWISNIEWA pisze:OK, CZEKAM...na papiery...



Wysłałam Ci mailem skan dokumentacji Aslana z Białobrzeskiej..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw wrz 30, 2010 16:18 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Dokumentacje przeczytałam...dziekuje bardzo...
Never..nie wiem , czy ma sens znowu go ciagac po neurologach.
Ja z tymi papierami pojade do mojego weta jeszcze....Tu jak do tej pory pokrywa sie wszystko co przeczytałam z dokumentów od AAMMS.rOZWAZANO EUTANAZJE tEMIDKA(KIEDUYS aSLANA)...i TUTAJ U NAS ROBILSMY MU WYNIKI, STAN ICH BYŁ ZŁY...PODWYZSZONE PARAMETRY WATROBOWE, ANEMIA, INNE DOLEGLIWOSCI.mIAŁ TEZ LAMBLIE,ALE JUZ WYLECZONE...
jEDYNA RZECZA Z JAKA TRUDNO MI SIE ZGODZIC JEST WPISANIE NA bIAŁOBRZESKIEJ "KOT BEZ GAŁEK OCZNYCH'...z JEDNEJ STRONY SIE ZGODZE, BO TYCH GAŁEK NA OKO NIE BYŁO WIDAC, NATOMIAST PO ROZCHYLENIU POWIEK WIDAC BYŁO JAKIES "FARFOCLE'.pODCZAS ZABIEGU KASTRACJI MÓJ WET STWIERDZIŁ "NA SZYBKO',ZE KOTEK MIAŁ URAZ MECHANICZNY GAŁEK, ZOSTAŁY ONE WEPCHNIETE DO SRODKA....kOTEK JAK PISAŁAM WCZESNIEJ BYŁ ZA SŁABY NA ZABIEG CZYSZCZENIA OCZODOŁÓW, NIE PRZEZYŁ BY NARKOZY...(przepraszam za caps locka, ale strasznie sie spiesze...,moze przeczytacie)
kIEDY jednak troszke wydobrzał, po konsultacji z DR Garncarzem i silnym smrodem z oczodołów zdecydowalismy sie poddac go narkozie i oczyscic te oczodoły....Oczywiscie wiadomym było,ze Temid tej operacji moze nie przezyc.ALE nie mielismy wyjscia...Wtedy to po czyszczeniu dowiedziałam sie,ze "ktos tam dłubał"...czyli ,ze jednak był to uraz mechaniczny...
Ja nie twierdze,ze Temid miał teraz "wydłubane oczy", byc moze miał je w takim stanie kiey trafił do Panów.Jednak uwazam,ze nie dopatrzono konsultacji okulistycznej...bo nie moge uwierzyc ,ze DR Garncarz, nie oczysciłby tych oczodołów zostawiajac gnijace resztki oczu.Jak przedstawiłam wczesniej Temid na konsultacji nie był...
Prosze o powstrzymajnie sie od jakichs tu kłótni.
Never....bardzo cI DZIEKUJE, CHCETNIE PODJADE DO NEUROLOGA, ALE NIE MA SENSU HOSPITALIZACJI tEMIDKA W JAKIEJS ECZNICY.a TO DLATEGO,ZE ATAKI PADACZKOWE MA W RÓZNYCH DNIACH...nIE MA TYDZIEŃ, POTEM KILKA W CIAGU DNIA MAŁYCH , BADX JEDEN DUZY Z UTRATA PRZYTOMNOSCI NA KILKA GODZIN...
mUSZE TO WSZYSTKO PRZEMYSLEC I SKONSULTOWAC Z LEKARZEM JAKI JAK DO TEJ PORY URATOWAŁ MU ZYCIE....nAPISZE...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 05, 2010 10:13 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Bożenko - co słychać u Temidka? mam nadzieję, że lepiej się czuje... :ok: :ok:

czekam na nr konta

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Śro paź 06, 2010 1:23 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Temidek czuje sie lepiej,choc troche podkichuje....Juz 9 dni nie miał ataku....Nie chce nawet tak pisac, bo zaraz znowu cos sie zadzieje(ostatnio zawsze tak było)....Miał malutkie ataki, ale stał i tylko mu główka sie kiwała....ale na razie w porzadku.Znowu dostaje Interstinal, bo niestety ma problemy...z watroba, jelitami....
Teraz słodko spi na łózku,obok mojej poduszki...Zaraz pewnie wejdzie pod pache i zacznie mruczec i barankowac....Dla takich chwil warto walczyc...Niestety dobrych wiesci weci nie daja....ataki jakie ma sa tak silne ,ze w kazdej chwili moze mu serduszko nie wytrzymac...Radza uspienie...ale ja nie moge...nie teraz...
Juz tak go wizualnie wyprowadziłam, jest taki sliczny, puchaty, ...Futerko az lsni...tak sie podtuczył, odzywił...
Jest duzo spokojniejszy, kiedy przez jakis czas mnie nie słyszy, nie czuje to wrzeszczy jak opetany....W niedziele pojechałam na kilka godzin do Koscioła ,na wspaniałaa konferencje, to córka mwiła ,ze dostał takiego szału,ze nie wiedziała co robic....Nawoływał, -ja nie przychodziłam....zaczała sie krecic w kółko i trzepał głowa w meble...stracił poczucie bezpieczeństwa...Nie miał ataku padaczki, ale córke ciapnał kilka razy jak go chciała pogłaskac....nic nie jadł(az dziwne, bo wszystko wyczyszcza jak mu stawiam)...
I tak....
Kiedy zaczyna "wołac'od razu grzeje i do kuwety go wsadzam...No sio jeszcze zrobi(kucam i ok 15 minut mu zajmuje szukanie odpowiedniego miejsca w kuwecie gigancie...)..Wychodzi potem zadowolony i od razu słychac jak kończy sanko albo pod łózkiem, albo obok kuwety....Juz sie przyzwyczailismy chyba,ze trzeba uwazac gdzie sie noge stawia :(
Dziekuje joluka,ze odwiedzasz watek....wiem,ze sama masz straszna biede....Juz nawet zwatpiłam w ludzi po tym co widze, co słysze.....Wierze jednak,ze kazdy odpowie za to co robi, dlaczego ...po co...kare dostana sroga, bo Bóg kocha zwierzeta....I nakazał sie o nie troszczyc...
Ide spac...bo za duzo napiszę... :( ....
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro paź 06, 2010 8:42 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

dzień dobry,
pragnę tylko napomknąć, że dzieki
ludziom takim jak Pani świat
nie jest aż taki do d....
jestem pełna podziwu, dla tego co robi
Pani dla tego skrzywdzonego stworzonka.
trzymam :ok: za Temidka (miał szczęście, że na Panią trafił)
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 06, 2010 10:45 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Temidkowi nie było by nigdzie lepiej, niż u Ciebie - dajecie mu miłość, opiekę i poczucie bezpieczeństwa - a to w jego stanie szczególnie ważne.
Trzymam nieustająco :ok: :ok: :ok: za niego i wszystkich Twoich podopiecznych :ok: :ok: :ok: (na PW podam Ci mojego maila do przerzucenia zdjęć).

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Czw paź 07, 2010 10:38 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

Zacytuje wczorajksza wypowiedx mojego małego synka...
"ukaszek powiedział:Mamusia ma chory kregsłup tatusiu...jak ma sie wczołgac pod łzko jak Temidek nasra?"
Nie wiem...nie wiem..myslałam,ze sie nie 'wyczołgam'...dzisiaj Temidek tylko raz zrobił poza kuwetk a....i wchodził do niej nawołujac..No to ja za nim i gadałam ,'dobry kotek...i takie tam..."No i zrobił sam w kuwecie..Boze ,zeby zqlapał...o to tylko teraz trzba prosic....
Asiu dziekuje...bardzo....
Joluka wstawi zdjecia Temisia....jak tylko bede w stanie je podesłac jak wygladał w chwili przejecia(a juz po kapaniu,....)i jak teraz (ok 2 tyg temu) Terazjest taki sliczny....,ze nawet nie wiem jak mozna ...pomyslec ,zeby go oddac za TM...nie wiem...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 07, 2010 10:40 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

joluka pisze:Temidkowi nie było by nigdzie lepiej, niż u Ciebie - dajecie mu miłość, opiekę i poczucie bezpieczeństwa - a to w jego stanie szczególnie ważne.
Trzymam nieustająco :ok: :ok: :ok: za niego i wszystkich Twoich podopiecznych :ok: :ok: :ok: (na PW podam Ci mojego maila do przerzucenia zdjęć).

A najgorsze jset to,ze go chciałam wtedy zabrac do mnie...iNSa pewno pewnych rzeczy by nie doswiadczył... :cry:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 07, 2010 10:47 Re: Temidek-żyć , czy umierać?

nO MUSIAŁAM TO NAPISAC..ZE...tEMIDEK ZACZAŁ PISZCZEC, PISZCZEC I DO...KUWETY NA KUPKE POBIEGŁ.... 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O SAM
Zeby tylko ząłapał....oj...oj...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości