tillibulek pisze:Fredzie koniecznie musisz wysterylizowac - moja Ruby wlasnie przy pierwszej rujce dokumentnie zasikala mi lozko, nie sikala nigdzie indziej
Zdjecia kociamberków cudowne -

Tomcio

- słodziaki

wiem, wiem, muszę to sobie poukładać w czasie

, bo się trochę nazbierało, najpierw muszę wyleczyć Tomcia, znowu się rozkichał, potem Klara i Fredzia
niespodzianek nowych nie było i niech tak zostanie
trochę przegięłam z ilością tymczasów (tak jakoś wyszło

) i ciut-ciut mnie zaczęło to przerastać, ale pomału, pomału porobimy wszystko, co trzeba
Klara od wczoraj jest kicia "wychodzącą"... z klatki

, tzn. boczne drzwiczki ma otwarte i sobie wychodzi, gdy chce.
Myslę, że to krok naprzód, bo po pierwsze nie płacze, po drugie nie czuje sie "więźniem" a po trzecie miewa czasem niespodziewanych gości, bo Tomcio, jak to maluch lubi wszędzie
wliźć, był juz w klatce, nawet zaglądał do budki. Myslę, że to dobre dla Klary, Tomcio to przecież kocie dziecko, małe i łagodnie a Klarunia niech sie zaznajamia z innymi kotkami.
Zdarza sie, że Klara ucieka za łóżko, wtedy ja ciut odsuwam i miziam ją za łóżkiem a po jakimś czasie widzę, że sama wraca do klatki. Taka wymiziana i najedzona jak spi w budce to łapki wyciąga przed budkę, stąd te zdjęcia, myslę, że to też można by uznać za postęp. I tak to małymi kroczkami ale posuwamy się do przodu.
Tak bywa, jeden kot po przyjściu do domu od razu poczuje się pewnie i bezpieczne a inny potrzebuje więcej czasu.
Tak było z Bobim, tylko pierwszy dzień i noc spędził w budce pod drapakiem a teraz... śpi na łóżku, mizia się, bawi sie z kotami. Fredzia tez z każdym dniem lepiej, juz sie nie tak często nie chowa, sypia tam, gdzie sypiaja szanujące sie koty.
Teraz tylko trzeba towarzycho poszczepić, pociachać i bedziemy ogłaszać.
Kciuki w każdej ilości za
całokształt będą mile widziane
ja zacznę (sama sobie? czy to wypada? a co tam, dla dobra futerek chyba wypada

)
