Troszkę się nie odzywałam, przepraszam, Praca, w weekend studia, jakoś zabrakło mi czasu

Dzisiaj dodatkowo dopadło mnie choróbsko i na nic nie mam siły.
Nieśmiałek niestety martwił mnie przez weekend. Nie wiem do końca co, albo kto go przestraszył, czy to jego kaprys był... Siedział cały czas w swojej kryjówce, w ogóle do nas nie podchodził, mnie unikał jak ognia i tylko jak było naprawdę cicho i spokojnie to wychodził do mojej kotki na chwilkę.
W niedzielę wieczorem poprawił mu się nastrój i był bardziej aktywny, ale ostrożny w głaskach i przytulankach.
Niesmiałek najbardziej rozśmieszył i rozczulił mnie dziś w nocy....
(Obudził mnie cicho mój TŻ, bo nie chciał, żebym przegapiła taki widok.... )
Nieśmiałek leżał u nas w łóżku, w fałdach kołderki, na plecach, z wszystkimi łapkami lekko w górze i główką przekręconą na bok

Poprostu czysta rozkosz

Do tej pory żałujemy, że nie zrobiliśmy mu zdjęcia

bo rano już był zwyczajnym Nieśmiałkiem, który biega krok w krok za Akitą i omija nas szerokim łukiem.
Dziewczyny, dziś byłam z Kotką u weta i przy okazji kupiłam szczepionki dla Nieśmiałka, ale zapomniałam zapytać jak jest z kastracją.
W jakim wieku może być Nieśmiałek i ile może taka kastracja kosztować? Nie bardzo się orientuje, bo Akita była sterylizowana ze sporą zniżką.
Powiem Wam w sekrecie, że bardzo często myślę o tym, żeby Nieśmiałek został razem z nami...

ale ta decyzja nie zależy tylko ode mnie i muszę liczyć się rownież z kosztami. Poza tym niebawem będę przeprowadzac się do mniejszego mieszkania i nie wiem, czy kociaki nie będą miały za mało miejsca....
Naprawdę nie wiem... to tylko takie moje ciche rozmyślania...