MIAŁA MIEĆ DOM-DOSTAŁA PODWÓRKO-Łodzian proszę o pomoc!!!

[shalom]

Być może uznacie to, co powiedziałam za naiwne i głupie, ale czasem musi ktoś odpuścić. Poza tym jaki jest sens się kłócić? Z tego co widzę to kotki nie ma jak nie było, z oskarżeń też nic nie wynika poza jeszcze większą niechęcią i walką. Dajmy ludzie sobie spokój, przecież to chodzi o zwierzaka,który nie zrozumiałby nawet tych naszych głupich nieporozumień. Ja osobiście proponuję zawarcie pokoju. Nie bądźmy tacy zawzięci.
Acha, i nie obstaję za nikim, nie bawię się w adwokata, nie znam prawdy z obu stron, ale po przeczytaniu całej historii czuję się przytłoczona kolejną głupią walką ludzi gdzie ktoś przez to cierpi. I każda ze stron chce jak najlepiej i każda uważa że tak właśnie czyni

[shalom]

Wypowiedziałam swoje zdanie, pewnie mało istotne dla ogółu ale co więcej mogę zrobić. Chyba tylko trzymać kciuki za kociambry. I tak zrobię b

[yavien]

shalom, piszesz: polubownie

Oni oddają koteczkę a wy nie podważacie ich reputacji na forum i w ogóle?

Gdyby oddali Tikę, nie byłoby ani tej, ani poprzedniej części wątku... Gdyby od początku pokazali Tikę, że jest jej dobrze, że jest zadbana, żeby można było kotkę zobaczyć, wszystko sprawdzić i potwierdzić słowa KM - nie byłoby żadnej sprawy. Śledzę wątek od kilku miesięcy, włączyłam się w połowie poprzedniej części, zaglądam na stronę fundacji, gdy ktoś tu da info, że coś jest napisane i to fundacja, w mojej ocenie, chce, jak piszesz, "się kłócić".

[shalom]

No tak, teraz to już za daleko poszło. Pewnie na początku "ktoś" się poczuł urażony a potem to już się wszystko tylko pokomplikowało. Szkoda

[Szura-najmysi mama]

Czytam ten watek od samego początku, ale nigdy nie napisałam ani słowa mimo, że bardzo obchodził mnie los obu kotek.
Jeśli ktoś poczuł się urażony, to wyłącznie Kocia Mama której wytknięto niekompetencję i brak empatii w stosunku do tych kotek. W każdym przypadku fundacja powinna poprawiać los zwierząt, a nie pogarszać i skazywać je na niepewny byt. Kocia Mama miała dużo czasu na refleksie i zmianę decyzji.Ale osoby które uważają się za nieomylne nigdy nie przyznają się do błędu. Dulencja czekała z ciepłym domkiem, jedzonkiem i otwartym sercem. Tylko i wyłącznie upór KM sprawił że tam nie trafiły.

Byłam wręcz szczęśliwa jak dowiedziałam się, że w Łodzi jest taka Fundacja i jej właśnie przekazywałam swoje 1 %(mojej rodziny i znajomych których rozliczałam, również). W tym roku dostał te grosiki ktoś inny.

[ASK@]

a ja nie tracę nadziei i cały czas chcę i musze wierzyc,ze małe gdzieś są i znalazły życzliwych ludzi na swej drodze.

[Ja-Ba]

shalom

Wiem że ciężko jest doczytać dwa długaśne wątasy ale zatrzymam się na chwileczkę przy Twojej propozycji o przeprosinach.

ZANIM zaczęłyśmy cokolwiek pisać na forum w sprawie Tiki i Spacji po tym jak się dowiedzieliśmy że zostały wystawione na podwórko z etykieta że są nieadopcyjne, szefowa konińskiego schroniska oraz Dulencja która chciała Tike adoptować, wielokrotnie zwracały się telefonicznie i Dulencja osobiście do pani Izy z prośba o oddanie obu kotek.
Początkowo wyglądało na to że pani Iza się zgodzi a gdy przyszło do ustalania terminu odbioru dowiedzieliśmy się że żadnych kotów nie dostaniemy.

Potem było już tylko trzaskanie słuchawką i brak jakiegokolwiek kontaktu mimo, że pani Ania nie odpuszczała i usiłowała kontaktować się zarówno z panią Izą jak i Natalią - wolontariuszka pod której "opiekę" Tika i Spacja trafiły. To jak mamy dojść do porozumienia?

Nie - nie jest tak że wszyscy wolontariusze pracujący u KM są źli. Nigdy tego nie pisaliśmy. Mamy żal do pani Izy i do Natalii - tylko do nich. To one zawaliły sprawę z obiema kotkami i upierają się przy swoim.

Jesli chodzi o innych wolontariuszy to ja chciała bym tylko aby każdy kto współpracuje z tą Fundacją miał pełną świadomość tego, że jej szefowa uważa że każdy kot który nie jest miziakiem od zaraz, jest kotem nieadopcyjnym a w związku z tym przestaje być dla nich interesujący i jest wystawiany na ulicę.

Naprawdę nie o to chodziło schronisku gdy wydawana im została Tika.

A "dzika" Mikitka choć jie jest jeszcze nakolankowcem - chodzi za mną krok w krok i przy misce, zwłaszcza gdy dostaje jakiś przysmak, sama nastawia glówkę do głaskania i drapania, jakby chciała mi w ten sposób podziękować.

[CatAngel]

Biedne kocinki
tylko tyle mogę napisać...bo bana nie chce zarobić

Trzymam

[Gibutkowa]

Jeśli Kocia Mama (tzn. P. Iza i Natalia) odda Tikę i Spację ja sama ją tutaj na tym wątku natychmiast przeproszę jeśli poczuła się przeze mnie urażona. Jak tylko Tika i Spacja znajdą się w Koninie.

[Femka]

Nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam: wątek meandruje w kierunku przeprosin dla KM i Milińskiej?
No nie, bez względu na zakończenie tej sprawy uważam, że ta osoba nie zasługuje ani na przeprosiny ani na szacunek.
Ode mnie w każdym razie żadnych przeprosin nie będzie, a sam fakt pojawienia się takiego głosu uważam za skandal na prokocim forum, w wątku dotyczącym kociej "fundacji".

[Gibutkowa]

Zapraszam na wątek Jadzi viewtopic.php?f=1&t=118029

[Gibutkowa]

Nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam: wątek meandruje w kierunku przeprosin dla KM i Milińskiej?
No nie, bez względu na zakończenie tej sprawy uważam, że ta osoba nie zasługuje ani na przeprosiny ani na szacunek.
Ode mnie w każdym razie żadnych przeprosin nie będzie, a sam fakt pojawienia się takiego głosu uważam za skandal na prokocim forum, w wątku dotyczącym kociej "fundacji".

Jeśli to jest warunkiem odzyskania kotów ja ze swojej strony jestem to skłonna zrobić. Jeśli ma to pomóc kotom.

[casica]

Ja sie tylko zastanawiam - jak to jest mozliwe
Dulencja jeździła na Wierzbową wiosną, w kwietniu i w maju, nie widziała Tiki
Była tam też wtedy Goska_bs i też bez efektu
W czerwcu pojawiła się tak behawiorystka czy ktoś podobny, która widywała Tikę za każdym razem i nawet wydała stosowna opinię
Ja tam byłam kilka razy latem i teraz też ostatnio, nie widziałam

Więc kto tu kłamie?

[atla]

Tika i Spacja są u nas w Fundacji. Mają się dobrze, są karmione, nie muszą zdobywać pożywienia i są wreszcie WOLNE!!!!!!!!!!!!!!!

Tika 8 lat była więziona, maltretowana psychicznie, nienawidząca ludzi. Teraz ma szansę na kilka lat być normalnym kotem i ani ja, ani nikt inny tej szansy jej nie odbierze. Ludzie w swej arogancji, bucie i przekonaniu o własnej wyższości nad zwierzęciem często podejmują decyzje dobre dla nich, ale nie dla kota. Z szacunku dla siebie, z przekonania o słuszności podjętej decyzji Tiki nie oddam. Tu bowiem nie chodzi o kota a o złamanie mojej niezależności, tylko że tego Forum Miau się nie doczeka.

Ja powołałam Fundację nie dla własnego samozadowolenia, ale do walki o prawa kota do normalnego życia, takiego jakie jemu, a nie człowiekowi odpowiada.

Strona KM mnie przeraża. MALTRETOWANA PSYCHICZNIE, WIĘZIONA I NIENAWIDZĄCA LUDZI?!

doczytałam cała pisaninę i oczy mam takie.
ciekawi mnie jedno: jakiego kota badała pani doktor w lutym tego roku, skoro Tika to kotka wtedy 6-letnia {edit: sprawdziłam i poprawiam 7,5 letnia} (kot według IM zaniedbany i maltretowany, więc wyglądający raczej na lat więcej niż mniej). na kartach informacyjnych wizyt stoi jak wół: "wiek: 3 lata i 1 miesiąc".
ktoś ma jakiś pomysł co do tego cudownego odmłodnienia?

[atla]

poza tym jeszcze jedno mi się nie zgadza. Ja-Ba popraw mnie jeśli się mylę. Tikę wypuszczono jakoś na początku kwietnia lub w połowie miesiąca, tak? (zdjęcie pokazujące "zadomowioną" na "wolności" Tikę ma zdaje się datę 21.04) jakim więc cudem Tika była leczona blisko 3 miesiące (stwierdzenie w orzeczeniu behawiorystki), skoro leczenie rozpoczęto w początku lutego? dla mnie to max. 2,5 miesiąca. jednak różnica lekką ręką 14-dniowa...
wiem: czepiam się. ale dla mnie takie szczegóły są istotne...