nie wiem jak dziewczyny ale ja jestem padnięta 
reszta dziewczyn i jeden chłopak chyba tyż czyli Dorotka, Marta z Darką, Małgosia i Piotrek. Kurde jakaś masakra łącznie ze zrywaniem drewnianej podłogi przykrytej dwoma warstwami wykładziny, wyrywaniem jakiekś masakrycznej ilości gwożdzi, gipsowanie, gruntowanie. Wspomagał nas szwagier i siostrzeniec Dorotki 
jedno pomieszczenie jako tako doprowadzone do porządku, z drugim będą większe jaja bo tu jakiś fachowiec będzie poszukiwany Zaraz kilka zdjęć jak na razie z sajgonu kompletnego
no ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo 
W jednym pomieszczeniu były na podłodze położone dwie warstwy wykładziny, w niektórych miejscach podłoga się zapadała - okazało sie że pod wykładzinami są położone drewniane deski które w części praktycznie zbutwiały - pod deskami wylewka, ale dosłownie na dwa cm w dwóch miejscach zapadłą się i jutro trzeba te miejsca zalać jakimś ustrojstwem, które już mam przygotowane w bagażniku.
Nie mówię już o omiataniu pomieszczenia z miliona pajęczyn
Suma sumarum jutro malowanie jednego z pomieszczeń,i zalewanie dziur w podłodze, w drugim pomieszczeniu jak na razie wielki sajgon
szkoda maluszka , idą chłody. Chyba po raz pierwszy poproszę o rezerwację tego jednego, jedynego miejsca w kociej chatce , kotek naprawdę jest śliczny, a jak wszyscy wiedzą śliczne, małe kotki stosunkowo szybko znajdują domki. A więc ???
który nie nadaje się do tego co miało być zrobione. W każdym badź razie pierwsze malowanie kociarni już zrobione i dziury w podłodze zalane, jutro z Beatką jedziemy malować lamperię i przedsionek a Rafał będzie drugi raz malował kociarnię.