Wariatkowo 5. Tacia s. 96 :) Szelma, Deli i Mamysza też :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 01, 2010 21:03 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

tillibulek pisze:bez tych odpałów? pomyslmy...

nie mialabym zaszczanej nowej kanapy oraz lozka w sypialni... mialabym nieporysowane lustra.... nie dostawalabym palpitacji serca biegnac na ratunek kotu, ktoremu nic sie nie dzieje, po prostu sobie strzępoli jezyk dla zabawy... moglabym spokojnie siedziec przy kompie nie slyszac co chwile znudzonego stękania za plecami spowodowanego tym, ze kot nie jest zainteresowany zadnych innym jedzeniem, tylko chce SUCHE.... nie musialabym chowac podpasek za kazdym razem jak wychodze do pracy... mialabym niepowyciagane przescieradla, koce i wszystkie in. rzeczy, ktore znajda sie w zasiegu łapek malego potworka.... nie mialabym powycieranych kurzy na najwyzszej polce w lazience, na ktorą zaden NORMALNY kot nie jest w stanie wejsc, bo jest o polowe nizsza niz inne polki... moglabym spokojnie jesc slone paluszki, chipsy i platki kukurydziane nie martwiac sie, ze kot zaraz wejdzie mi do torebki usilujac sie nimi stołować... nie wiedzialabym, ze kot potrafi kopać!! i narzekać jak stara baba na swoj ciezki los....

no faktycznie, nudno by bylo :roll:

;)


jednym slowem byloby u ciebie straaaaaaaaaaaaaaaasznie nuuuuuuuuudnoooooo :ryk: :ryk:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob paź 02, 2010 7:37 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Nic dodać, nic ująć! :lol: :lol:

ObrazekOldze i kotusiom!! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob paź 02, 2010 7:50 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Hej
zapraszam na mega pilny bazarek dla Ariegi - od czwartku leczymy na kredyt w lecznicy na zapalenie płuc!!
viewtopic.php?f=20&t=117911
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob paź 02, 2010 13:21 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

sobotnie witaneczko :1luvu: :1luvu:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob paź 02, 2010 13:50 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie paź 03, 2010 8:28 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Hej OLga i koteczki! Buzi dla Taci!! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie paź 03, 2010 12:08 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Dla wszystkich buziaki. :)

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 04, 2010 6:58 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Witanko poranne! :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon paź 04, 2010 11:52 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

buziaki dla kociastych :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pon paź 04, 2010 14:08 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon paź 04, 2010 14:22 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Cześć wszystkim :1luvu:

Mały włos a wróciłabym wczoraj z nową kotką - głupota ludzka jest porażająca :evil:
Pod ojca domem napadła mnie koteczka - śliczna, młodziutka tri kremowo-niebieska. Po prostu piękna, jeszcze takiej nie widziałam :1luvu:
Widziałam, że się próbuje dobijać do wszystkich kolejnych domów na ulicy miaucząc przeraźliwie, a że drzwi pozamykane, to podeszła do mnie i się zaczęła łasić, po czym się zapakowała na ręce i "idę z tobą" 8O :lol:
Pomyślałam, że pewnie się zgubiła, może dała nogę komuś, więc wzięłam ją, żeby spytać ojca czy nie zna kociaka, bo to okolica dość kameralna, ludzie się znają.
No i się okazało, że kotka tatowej sąsiadki - wychodząca :evil: Z bólem serca wypuściłam na ulicę, skoro ma dom, ale potem jeszcze z ojcem pogadałam i doszłam do wniosku, że jak ją jeszcze raz spotkam samopas na ulicy, to normalnie ukradnę i poszukam lepszego domu :roll: I nie będzie z tym najmniejszego problemu, bo naprawdę wybitnie oryginalna kicia i straszny pieszczoch :wink:
To młoda koteczka, która najwyraźniej sobie na tej ulicy nie radzi, jest zbyt ufna skoro obcym się pcha na ręce. Zresztą to dzielnica domków, a kota nawet nie umie się trzymać części ogrodowej, tylko po ulicy wędruje. Nigdy tam nie widziałam dzikiego kota, bo one wolą właśnie w ogródkach urzędować, na ulicy nawet się nie ma gdzie schować :? A ona albo nie ma dostępu do ogrodu (mieszka w kilkumieszkaniowej kamienicy), albo nie umie się go trzymać.
Ojciec powiedział, że jakieś 2-3 miesiące temu ściągał ją u siebie w ogrodzie z drzewa i była wtedy całkiem małym kociakiem (czyli teraz może mieć jakieś 5-7 miesięcy może). Jak ją odniósł do jej domu, to jeszcze dostał op..l, że psy kotka na drzewo zagoniły 8O A psy we własnym ogrodzonym ogrodzie, pałające zresztą miłością do wszystkiego :roll: Normalnie jakaś idiotka, szkoda kociaka dla niej :? Przecież to tylko kwestia czasu, aż wpadnie pod samochód, jakiś pies ją dorwie, albo podejdzie do nie tego człowieka :( I dam sobie głowę obciąć, że nie wysterylizowana, najdalej w kwietniu będzie miała młode, jeśli dożyje :x

Ja nie jestem fanatyczną zwolenniczką trzymania kotów jako niewychodzące - rozumiem, że z niektórymi kotami jest problem, jeśli pół życia spędziły na ulicy. Ale wypuszczanie kota na ulicę, jeśli on od małego mieszka w domu, nie wychował się na ulicy, to zbrodnia. Zwłaszcza jeśli się nie ma warunków, żeby tego kota wypuszczać do ogrodu, a drzwi do domu zamknięte domofonem i kot nie może wrócić, kiedy chce :(

Nie mogę przestać myśleć o tym maluchu :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 04, 2010 14:25 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Pewnie to jedna z tych panius, co uwazaja, ze to nieludzkie trzymac kota w niewoli cale zycie. :evil:

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 04, 2010 14:45 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Pewnie tak, tylko to jeszcze trzeba myśleć :x Niech przygarnie jakieś zbója zaprawionego w bojach, który i przed psem zwieje i do ludzi się nie pcha, a nie taką kocią sirotkę uszczęśliwia na siłę :?

Moja sąsiadka "z naprzeciwka" ma od wiosny takiego łobuza-kocura, który się nie dał utrzymać w domu, mimo, że jeden wypadek i miesiąc w lecznicy już zaliczył. A i tak ma zamiar po tej zimie z nim zawalczyć, bo się boi o niego. A ja ją skutecznie podpuszczam opowiadając, co to mu się może przytrafić i co może jej przywlec do chałupy :wink: I chyba po zimie wesprę ją psychicznie, żeby kulasa spacyfikować w domu :lol:
Z tym, że to kawał byka jest, bezjajeczny, ale równo goni wszystkie dzikusy w okolicy, no i u mnie teren bardziej przyjazny kotom :roll: Laki też się do ludzi garnie, ale nikt przy zdrowych zmysłach go na ręce nie weźmie :mrgreen: A jak chce się dostać do domu, to się czai w żywopłocie i czeka, aż ktoś zaprzyjaźniony będzie wchodził. Zresztą bestia zna już rozkład dnia wszystkich sąsiadów. A u ojca ta mała bida to jak na patelni na tej ulicy :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 04, 2010 15:14 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Masakra. Ja bym dala jeszcze jedna szanse a potem... :roll:

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 04, 2010 15:20 Re: Wariatkowo 5. Foty s. 43, 48, 53 :)

Jak jeszcze raz spotkam tę kotkę, to na pewno zgarniam do domu i potem się będę zastanawiać, czy dać babie jeszcze jedną szansę, czy olać od razu i szukać domu :? A na pewno ją wyciacham najpierw :twisted:
Wczoraj po prostu z lekka zgłupiałam, jak ojciec powiedział, że ona sobie po prostu wychodzi - byłam przekonana, że się po prostu zgubiła. Wypuściłam, ale później po rozmowie z ojcem już mnie całkiem krew zalała :x

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], puszatek i 80 gości