Dzięki za kciuki, bardzo się przydadzą szczególnie Pusi. Nasza ulubiona doc wróciła z urlopu więc się do niej w piątek wybieramy. Pusieńka dostaje co drugi dzień 150ml pod skórę ale nie wiem na ile moje wysiłki jeszcze wystarczą. Dostała od "Vivy" saszetki Renala ale nie bardzo chce jej jeść, w zasadzie to w ogóle ma słaby apetyt, głównie pije.
Reszta stada jakoś się trzyma. Mam nadzieję, że wreszcie zrealizujemy plan czyszczenia pyszczka Mieci. Ona też ma się w piątek załapać na wizytę i mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie żeby zaklepać termin zabiegu.
Malaga po wpuszczaniu gentamycyny do oczu ma trochę mniejszy katar i trochę lepszy nastrój. Niestety również przy tej okazji spędza sporo czasu na dworze choć pogoda jest wybitnie niesprzyjająca.
Fredkowi chyba dokucza ta pogruchotana łapa bo stara się ją grzać.

Niestety wybrał sobie do wieczorno-nocnego leżenia płytę ceramiczną, najlepiej jak obok gotuje się psi garnek. Płyta jest wtedy lekko ciepła, wielki gar też grzeje i nic nie jest w stanie Fredzia z niej spędzić. Wszystkie moje wysiłki są z góry skazane na niepowodzenie bo nawet jak coś ustawię na płycie to kiciuś będzie tak rozpychał się swoim grubym tyłkiem, że zrobi sobie w końcu miejsce. Na szczęście jak na razie udało mi sie dopilnować żeby Fredek nie wlazł na gorąca płytę, zawsze staram się ją przykryć. Poza tym jakoś w dzień to miejsce go nie nęci. Jeszcze trochę i chyba wyciągnę poduszkę elektryczną, może uda się taka zamiana.
Z pozostałych na stanie orzeszków, w najlepszej kondycji jest Klementynka, która jest po prostu zdrowa i już, Maciejka też czuje się nieźle a Puchatek jak zwykle ma lekko łzawiące lewe oko i pokichuje. W sumie można powiedzieć, że trzymają się całkiem dobrze.
Dziękuję Madziaki za kolejny sponsoring orzeszków i kiwi za stały sponsoring Maciejki.