przed chwilą kićka przegalopowała mi przez biurko i skasowała cały tekst, jaki właśnie pisałam A chwilę wcześnej wlazła na półkę i radośnie strącała łapką po kolei wszystko co tam było, z uwagą patrząc jak fajnie spada na ziemię...
uff, Gabrysia w końcu zmęczyła się demolowaniem mi pokoju i śpi smacznie na moich kolanach zwinieta w kłębuszek Aha, karmelita, zapomniałam wam napisać odnośnie żwirku - Gabi u mnie pięknie korzysta z kuwetki ze zwykłym, najtańszym żwirkiem, a u smarti bodajże miała silikonowy i tez było wszystko ok (no chyba, że smarti coś ukrywa )
nic nie ukrywam-miała silikonowy i malutką kuwetke z miski i świetnie sobie radziła- teraz z powodu niedostosowania ilości kuwet do ilości kiciów(lub odwrotnie) dla Brada-Moriska który właśnie odjechał do Marioli-3 letniego kocurka ,zastosowałam ten sam patent-niestety kicio za duży i o ile on się mieścił do kuwetki to jego kupal już nie- czyli to patent dla małych kiciów
Gabrysia chyba się ciutkę podziębiła - tzn. kicha sobie od czasu do czasu jak kichała, ale zaczęła dodatkowo jeszcze strasznie skrzeczeć Jak sobie pośpi dłużej to potem po obudzenia nie ma głosu praktycznie, i sobie tak jakby pokasłuje wtedy przez chwilę. Podejrzewam jakieś małe zapalenie gardła, więc wedle rady pani weterynarz oprócz scanomune Gabrysia dostaje jeszcze witaminy A+E. Jak to nic nie pomoze albo sie pogorszy to trzeba będzie pójść do weta
Gabrysia właśnie szaleje sobie po mieszkaniu z moim strasznym psem Stosunki kocio psie wreszcie się jako tako uspokoiły i już niemal nie mam awantur w domu Czyli się jednak da, a już chwilami wątpiłam Gabrysia biega za psem i łapie go za ogon, albo zaczaja się na niego za rogiem i gdy ten się zbliży, wyskakuje na niego jak z procy i macha w powietrzu łapami
głównym powodem był zwariowany pies, i po części nadal jest, no i też są inne powody. Heh, napisałam długiego posta wyjaśniającego, ale doszłam do wniosku, że jednak nie będę się tak wywnętrzniac publicznie Krótko mówiąc mój pies jest świrnięty a ja często wyjeżdżam