Edisia kochana kruszynka...(*)(*)(*)..4 lata bez Edisi...

Zapraszam na bazarek dla DT Ariego - kocurka wyrwanego od tej samej zbieraczki, u ktorej był Edison
viewtopic.php?f=20&t=117635
:1luvu:

podrzucę w poszukiwaniu DT na czas leczenia Edisonka :ok:

może są jakieś nowe zdjęcia Edisonkowe?

Rakea pisze:może są jakieś nowe zdjęcia Edisonkowe?

jak na razie nie...

zapraszam na bazarek na rzecz kocurka wyciągniętego od tej samej zbieraczki - Ariego - potrzebujemy pieniędzy na badania lekarskie..
viewtopic.php?f=20&t=117635&start=0
oraz na dt smarti
viewtopic.php?f=20&t=117730&start=0

zdjęcia nowe są, niestety nie jest to miły widok :oops:

Ostatnio Edison zaczął drapać rany na szyi i główce, te związane z alergią pokarmową. Zanim wyszło, że to pogorszenie stanu ran to efekt drapania i został złożony kołnierz stan ran niestety się pogorszył :twisted:

Wetka prowadząca była załamana tym "nagłym pogorszeniem". W tej chwili rany już się leczą - niestety Edison bardzo źle znosi ten nieszczęsny kołnierz

W przyszłym tygodniu już powinna być autoszczepionka.

K..wa, ja juz nie mogę dzisiaj.. godzine temu dowiedzialam się, że Ari ma zapalenie płuc i oskrzeli. Nie bylo wcześniej ŻADNYCH objawów, wczoraj trochę kasłał ale to tak jak jest przy kłaczkach, a dziś wieczorem przestał jeśći się bawić. KMagda pojechała do weta i sie okazało, co jest. Potrzebny rtg płuc, dostał antybiotyk (co 2 dzień) i generalnie potrzebne kciuki i pieniądze...i kurwka ja już sama nie wiem, co jeszcze się przyplącze tym kotom od tej pi....nej zbieraczki.

Marzenia11 pisze:K..wa, ja juz nie mogę dzisiaj.. godzine temu dowiedzialam się, że Ari ma zapalenie płuc i oskrzeli. Nie bylo wcześniej ŻADNYCH objawów, wczoraj trochę kasłał ale to tak jak jest przy kłaczkach, a dziś wieczorem przestał jeśći się bawić. KMagda pojechała do weta i sie okazało, co jest. Potrzebny rtg płuc, dostał antybiotyk (co 2 dzień) i generalnie potrzebne kciuki i pieniądze...i kurwka ja już sama nie wiem, co jeszcze się przyplącze tym kotom od tej pi....nej zbieraczki.

Q..., Q ... - u tej zbieraczki muszą być te bakterie i te grzyby ..... Wydaje mi się, że wetom Ariego trzeba przekazać informacje o tym co dzieje się z Edisonem. Prof. Lechowski jak byłyśmy z Edisonem bardzo się wypytywał co wiemy na temat Edisona, na temat tego co się z Edim działo wcześniej .....
Chociaż może u Edisona to konsekwencja nie do końca dobrego leczenia w Kozienicach - tak delikatnie mówiąc ..............

Mocne kciuki za Ariego :ok:

Na bieżąco mówię KMagda co się dzieje z Edim, zresztą ona czyta wątek Ediego i ma też informacje. Oczywiście4, że bierzemy to pod uwagę - ja jakoś sobie myślę, ze to zapalenie płuc to może jest w efekcie uaktywnienia herpesa..?

Aluś ma nawroty kk i to bardzo mocne, jak nie zareaguję od razu - bo czasami bezobjawowo to leci - kończy się na stanie zapalnym oskrzeli. Zapalenia płuc nigdy nie było ... Tfu, tfu, tfu i akysz :twisted:

Wydaje mi się że trzeba wetom Ariego przekazać info o tych bakteriach i grzybie, które ma Edison.

Przekażę na pewno - jutro powiem KMagda, aby sobie dokładnie spisała nazwy tych świństw..

Dziś Ari miał robiony rtg - na szczęście nie jest źle, choć zmiany w płucach są, ale niewielkie.. Wetka powiedziała, że to jak najbardziej uaktywniony herpes. Jak na razie (OBY TAK DALEJ!!!) Ari reaguje na antybiotyk - więc należy kontynuować do przyszłego piątku i mocno podnosić odporność. gdyby coś się działo więcej będzie miał robiony wymaz w kierunku tych bakterii ktore ma edi, ale na razie spokój. Po zakończeniu leczenia będą badania krwi.

ech.... ja mam nerwy w strzępach..

Dziś dostałam kolejne wsparcie finansowe dla edisonka :1luvu:

zaraz uaktualnie pierwszy post :piwa:

wiadomo już coś na temat tej autoszczepionki?

Od wczoraj dręczy mnie to pytanie:
CO DALEJ Z EDISONEM???
Nie jest kotem dzikim.
Nie jest kotem wolnozyjącym.
Nie jest kotem domowym.
To kot bezdomny, porzucony, który nie ma dokąd wracać, dla kogo żyć...

To jest prawda o Edisonie. Wiele ludzi, z wetką Małgosią na czele :1luvu:

ratuje niechciane, niepotrzebne nikomu kocie życie..

Edison od połowy lipca jest w lecznicy w szpitaliku. Zamkniety w klatce. niechciany. Nie odwiedza go rodzina, która na niego czeka. odwiedzają go życzliwi ludzie, ale on nie ma domu. NIkt go nie może zabrać - ja też nie mogę mu oferować domu. mogłam go jedynie przywieźć, czyli wyrwać śmerci z rąk. Ale co dalej z tym kotem?
Ile czasu możesz wytrzymać w szpitalu ze świadomością, że nie wiesz gdzie masz dom więc chyba on własnie tu jest, w tej klatce, za drutami, w tym dziwnym miejscu, z nieprzyjemnymi zapachami i zapachem bólu i cierpienia innych chorych...?

Czuję sie udręczona. gdybym miała to zrobić raz jeszcze, zrobiłabym dokładnie to samo... ale to nie zmienia faktu, ze nie wiadomo, co dalej z Edisonem... przeciez on też choruje z powodu stresu i braku spokoju, miłości człowieka, z powodu bycia w szpiatlu już tyle czasu....
a ja nawet nie mam dla niego DT i sama go nie mogę wziąć....

Pod koniec tygodnia ma być autoszczepionka dla Edisonka :ok:

najpierw będzie podana do pyszczka i - w zalezności od reakcji - będzie jeszcze w zastrzyku.

podrzucę - może ktos może zaoferować Edisonlowi DT? :roll:

Edisia kochana kruszynka...()()(*)..4 lata bez Edisi...

Kto przegląda forum