Zlikwidowaliśmy przegrodę, bo tylko nam przeszkadzała w przechodzeniu

Za radą Psiamy postawiłam przy pralce miskę ze żwirkiem i

rano wszystko było w misce

(jednak mamy za mało kuwet, trzeba było użyć miski

). Kąty faktycznie potraktuję olejkiem.
Kociaki czują się dużo swobodniej i stwierdziły, że suszarnia jast dużo ciekawsza niż łazienka. Można się tam lepiej schować, jest kilka rzeczy, którymi można się bawić

Z czarnym nie ma problemu - jak ktokolowiek wejdzie do łazienki, to malec już biegnie na spotkanie. Problem jest z szarą

Mam uzasadnione podstawy twierdzić, że jakiś człowiek - celowo lub nie - zrobił jej krzywdę. Może ktoś zbyt zawzięcie ją gonił, albo za mocno przytrzymał po złapaniu

Jest troszkę lepiej, ale nadal ucieka przed ręką i kiedy się do niej podchodzi. Teraz ma dodatkowo większą przestrzeń do uciekania, a nie chcę jej gonić, żeby nie pogłębiać problemu

Kiedy już się ją złapie i przytuli, zacznie głaskać, to mała dość szybko się rozluźnia i przytula. Lubi głaskanie (znamy już ulubione miejsca

), nadstawia się i wygina, mruczy i mruży oczka z zadowolenia. Ale to dopiero jak się ją złapie...

Wcześniej jest przerażona. Ale robimy postępy. Wieczorem karmiłam ją z ręki trzymając na kolanach i jadła

Rano mała całkiem poważnie rozważała przejście pomiędzy mną a ścianą (jakieś 20 cm) i pewnie by przeszła, gdyby Rosen nie zaczął wyć pod drzwiami

Jest lepiej, ale chciałabym, żeby było dobrze, a nie tylko lepiej

Czarny, poza problemem z trafianiem do kuwetki, nadaje się do wydania. Kocha ludzi i raczej nie będzie problemu z innymi kotami. Patrząc na jego relacje z siostrą mały może mieć dominujący charakterek, ale wydaje mi się, że to tylko kwestia ułożenia relacji.
Wczoraj wracałam dość późno do domu i dlatego prosiłam mamę, żeby zajrzała do kociaków i dała im jeść. Później się dowiedziałam, że czarny miał solidny dylemat czy jeść, czy się tulić - w efekcie chodził między mamą a miseczką
Rosen z czarnym oglądali się przez uchylone drzwi. Byli troszkę zdziwieni, że do łapek, które już znali, przyczepiony jest kot

Powoli trzeba myśleć o wypuszczeniu czarnego "na pokoje", bo rozniosą drzwi
