Jednej ukręcono ogon, drugiemu obdarto ze skóry POMOCY!!!

Zaznaczam.

Trzymam kciuki za kotki.

Co z pozostałymi kotami? Ile ich jest i w jakim stanie?

jaki ten kotek jest smutny

oczka ma takie nieszczęśliwe bidok

tez zaznaczam

Mimisia pisze:Tu jest zdjęcie jednej koteczki, tej po amputacji ogona:

Ma takie smutne oczy...

Ależ to kruszynka ile ona ma?

Edit: doczytałam toż to jeszcze dziecko

Straszne.
Szkoda że policja nie chce się tym zająć.
Może by wystarczyła tylko rozmowa dzielnicowego z domniemanym sadystą.
Może by się wystraszył, że nie jest anonimowy, że mają go na oku.

Pozostałe kotki stanowią potencjalne ofiary, które trzeba usunąć z pola widzenia tych wariatów. Policja owszem, nie przyjęła ode mnie zgłoszenia, ale my jesteśmy uparte. Skoro nas olali, z zaprzyjaźnioną dziennikarką i powiatowym insp wet już nie pójdzie im tak łatwo. Zawiadomione zostały wszelkie urzędy i instytucje na terenie i teraz niech policja tłumaczy się przed nimi.

Tak jak Mimisia pisała, kotek nr 2 to (już wykastrowany) kocurek.
Odwiedziłam go wczoraj w lecznicy, niestety odwrócił się do mnie główką, więc nie widziałam, jak tam jego tył. Wet powiedział, że rana będzie goiła się ok miesiąca, w tym czasie trzeba będzie ją smarować. Trzeba było usunąć sporo tkanki martwiczej.
Kotek daje się głaskać, jednak siedział wciśnięty w róg klatki. Nie ma apetytu. Reaguje na inne koty w lecznicy, miauczy gdy i tamte się odzywają. Dzisiaj też go odwiedzę, zobaczymy jakie robi postępy.
Wczoraj poinformowałyśmy powiatowy inspektorat weterynaryjny, mają się kontaktować z policją. Ale jakoś nie wierzę, że nagle ktoś ruszy swoje szanowne cztery litery w tej sprawie.
W mińskej gazecie ukarze się artykuł o tych dwóch przypadkach z apel o pomoc i szukanie domów.

A pierwsza kotka? Będzie mieszkać w lecznicy?

Powinniśmy mieć tak sprawnie działającą policję dla zwierząt, jak te na zachodzie, które nam pokazują w Animal Planet... Może wtedy skończyłoby się to zbydlęcenie ludzi okrutnych dla zwierzaków :cry:

W tej lecznicy, gdzie przebywa pierwsza koteczka, jest już kilka przygarniętych znajdek. Wetka ma miękkie serce. Ale takiej kocinie przydałby się domek, wiadomo, to lecznica, różne choróbska się tam przewijają, a jeśli kiedyś zapragnie wyjść na zewnątrz, to wprost na bardzo ruchliwą ulicę.

inaf pisze:Pozostałe kotki stanowią potencjalne ofiary, które trzeba usunąć z pola widzenia tych wariatów. Policja owszem, nie przyjęła ode mnie zgłoszenia, ale my jesteśmy uparte. Skoro nas olali, z zaprzyjaźnioną dziennikarką i powiatowym insp wet już nie pójdzie im tak łatwo. Zawiadomione zostały wszelkie urzędy i instytucje na terenie i teraz niech policja tłumaczy się przed nimi.

Posłuchaj...pójdź i jeszcze raz zanies zgłoszenie NA PISMIE...Jesli go nie przyjma powiedz,zeby "prosze napisac mi tu,ze pan nie przyjmie zgłoszenia"...Na pewno przyjmie.Ja tak kiedys zrobiłam i niestety "srali"w gacie, bo nie odpusciłam.Chcodziło nie o kota, ale o psy goscia(kumpla policjantów0które zagryzły nam małego pieska...wyskoczyły z posesji i rozszarpały małego na naszych oczach...Gosc miał niskie ogrodzenie....Bardzo szybko je podwyzszał, jak sprawa ruszyła....a policjanci dostali "nagane', bo jeden do mnie jeszcze na "ty'gadał...

To jest koteczek, któremu obdarto ogonek ze skóry:

To, co zostało z ogonka. Na pewno cierpi, biedactwo...

inaf, mam nadzieję, że im w pięty pójdzie (stróżom prawa

).

Obie bidy mają tak smutne oczy

. Nie wiem, jak mogę pomóc, bo finansowo niestety nie dam rady.

Jednej ukręcono ogon, drugiemu obdarto ze skóry POMOCY!!!

Kto przegląda forum