problem: KOTY - administracja osiedla - czy można coś zrobić

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon lut 18, 2008 9:44 problem: KOTY - administracja osiedla - czy można coś zrobić

potrzebuję pomocy tak dość szybko

Wczoraj dość późnym wieczorem dzwoniła do mnie pani, która pomaga w opiece nad osiedlowymi kotami. W bloku jest 6 kotów (było 8, ale 2 zostały oddane do adopcji) - są wysterylizowane, są odrobaczane i jeżeli jest coś niepokojącego to są wożone do weta, ale to ostatnio rzadko.

Niedawno do bloku wprowadziła się jakaś paniusia i żąda pozbycia się kotów z piwnic. Argumenty - standardowe, bo śmierdzi, bo choroby itd.

Osoba, która opiekuje się kotami zabezpieczyła swoją piwnicę w taki sposób, żeby koty nie przechodziły do innych pomieszczeń, otwarte jest tylko jedno okienko właśnie do tej konkretnej piwniczki.
To niewiele daje, bo dalej śmierdzi, bo dalej choroby. Ponoć pomieszczenie to zostało zdezynfekowane czy umyte tylko, ale śmierdzi dalej (wg paniusi) ; ponoć nie kotami, a po prostu piwnicą i różnymi rzeczami - to blok jedenastokondygnacyjny (na tym osiedlu są takie bloki czworoboki z 4 klatkami, po prawie 200 mieszkań w bloku, kto wie co ludzie mają w tych piwnicach).
Ale paniusia się uparła. Ponoć poszła do administracji.
Ponoć został odcięty prąd w tej piwnicy (nie wiem czy to administracja już zadziałała czy ta paniusia jakoś zagmerała w kablach).

Koty te nie są totalnie dzikie, opiekunom dają się głaskać, ale przed obcymi uciekają (normalka). 2 z nich ponoć spokojnie mogłyby iść do adopcji, ale wiadomo że to nie jest takie proste.

Ta Pani, która do mnie dzwoniła właściwie chciała wiedzieć, czy są jakieś przepisy które by nakazywały opiekę nad takimi zwierzętami.

Wg mnie przepisy nakazują opiekę gminie, ale nie administracji osiedla. Gmina zaś rozwiąże problem tak, że wezwie schronisko do wyłapania tych kotów (już raz była taka sytuacja na sąsiednim osiedlu). Na to pozwolić nie można, bo to wolne koty.

Czy macie jakiś pomysł jak rozwiązać ten problem. Proszę podpowiedzcie coś.
Ostatnio edytowano Pon lut 18, 2008 10:09 przez carmella, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lut 18, 2008 10:04

A ta opiekunka nie ma chodów w tej administracji?
Na pewno to babsko poleciało do admin. czy tylko gada?

Ja to bym na miejscu i od razu babę zjadła,
ale może niech się wypowiedzą Ci, co takie problemy już rozwiązywali.

Dodaj w tytule ,że to o koty chodzi ,
bo myślałam ,że chodzi Ci o administrację miau.
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon lut 18, 2008 10:11

opiekunka ma dziś iść do administracji.

prosiła mnie o znalezienie jakiś przepisów, o podpowiedź jakich argumentów użyć.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lut 18, 2008 10:21

POd kogo te budynki podlegają?
Jeżeli spoldzielcze,
to walne może zakazać przechowywania kotów w piwnicach.
Tak mamy w Elblągu w jednej ze Spółdzielni.
Jeżeli gmina , to ma obowiązek dbać o koty.
Ale tez może wyeksmitowąc do schroniska. :(
To zależy na kogo trafi w admn...............
Dlatego należy wcześniej zaprzyjaźnić się z administarcją...
I sprzątaczką ..One wiele mogą.

Ja używam w takich sytuacjach argumentu ,
że tam gdzie są koty to nie ma robaków, karaluchów.
Nie powołuję się na myszy i szczury, bo to jakoś do ludzi nie trafia.
Chyba ,że sami o tym powiedzą , to przytaknę.
Ale o dziwo na robactwo reagują.
Pytam wprost:
-Chce Pan , Pani ,żeby robaki wrócily?
No i każdy mówi ,że nie.
-No to proponuję zostawić koty w spokoju , bo to one je wyłapują.

Ale faktem jest ,że w klatce ,gdzie mieszkają koty nie ma robactwa 8O
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon lut 18, 2008 11:12

Miałam niedawno podobną historię. Dzwoniła znajoma karmicielka. W tym przypadku poskutkowało pismo ŁTOnZ, z odnośnikami do odpowiednich przepisów 8) Mogę wysłać Ci kopię mailem.
Zadzwoń może do miejscowego TOZu, może też mają takie pismo (to było w ramach akcji "Wpuść Mruczka do piwnicy" i chyba nie ograniczało się do Łodzi).
Pismo poskutkowało rewelacyjnie, nawet interwencja inspektora nie była konieczna (a to miał być krok 2).
ObrazekObrazek

Ikotipies

 
Posty: 3684
Od: Wto maja 30, 2006 20:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 18, 2008 11:16

Ikotipies pisze:Miałam niedawno podobną historię. Dzwoniła znajoma karmicielka. W tym przypadku poskutkowało pismo ŁTOnZ, z odnośnikami do odpowiednich przepisów 8) Mogę wysłać Ci kopię mailem.
Zadzwoń może do miejscowego TOZu, może też mają takie pismo (to było w ramach akcji "Wpuść Mruczka do piwnicy" i chyba nie ograniczało się do Łodzi).
Pismo poskutkowało rewelacyjnie, nawet interwencja inspektora nie była konieczna (a to miał być krok 2).


u nas TOZ to 3 babcie ;)

mogę prosić o to pismo ?
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lut 18, 2008 12:20

Może ktoś jeszcze coś doradzić? :?:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon lut 18, 2008 12:22

Mieszkam w Gdańsku na Przymorzu. Najpierw walczyłyśmy, żeby koty mogły przebywać w piwnicy w zimie. Nie udało się , zakratowali okienka. Potem powołując się na ustawę o ochronie zwierząt wymusiliśmy budowę domków dla kotów (budki były ze starych mebli, wytrzymywały rok, dwa). Poszliśmy wyżej do urzędu miasta. Sytuacja jest taka, że z urzędu dostajemy bezpłatne sterylizacje i domki z drewna + nasza karma = koty jakoś przezimowują. Ja osobiście jestem za tym, żeby w miastach nie było wolnych kotów. Wystarczy jedna "paniusia" lub inny truciciel i koty mają "narobione". A koty zasługują na to żeby mieszkać w warunkach domowych a nie na wygwizdowie.

mirmilka

 
Posty: 380
Od: Śro maja 17, 2006 11:55
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lut 18, 2008 12:29

Masz rację Mirmilka!
Ale co zrobić jeżeli są?
No jakoś trzeba dbać o ich interesy...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Pon lut 18, 2008 12:33

Przepraszam marmilko , ale czy w takim razie wezmiesz tych 6 kotów ?

Wszyscy tu jesteśmy za tym, żeby koty miały swoje domy i odpowiedzialnych opiekunów. Niestety nie jest to wykonalne. Tu sytuacja jest w gruncie rzeczy rewelacyjna - odpowiedzialni karmiciele to skarb - koty są pokastrowane, są pod opieką weterynarza, te które się nadają do adopcji są wyadoptowywane.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pon lut 18, 2008 13:51 Czytam i zaraz mnie krew zaleje,

Może "Paniusia" by się umyła to jej śmierdzieć przestanie. :x

Renata 55

 
Posty: 57
Od: Śro kwi 11, 2007 17:19
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon lut 18, 2008 14:10

kristinbb pisze:
-Chce Pan , Pani ,żeby robaki wrócily?
No i każdy mówi ,że nie.
-No to proponuję zostawić koty w spokoju , bo to one je wyłapują.

Ale faktem jest ,że w klatce ,gdzie mieszkają koty nie ma robactwa 8O



I nie ma się co dziwić. Kotecki lubią się bawić, a robacki są do zabawy znakomite, nawet lepsze niż myszy (bo nie uciekaja tak szybko). Idzie sobie robal weźmy na to taki karaluch, można się mu poprzyglądać, ponaciskać łapką a on dalej idzie, no to można go palnąć tak, że przeturla się parę metrów, jeśli okaże się że dalej idzie to można na niego skoczyć albo go capnąć zębami - wtedy robacek robi chrup i już najczęściej nie idzie. Moje eksterminują chrabąszcze majowe na balkonie, trup ściele się gęsto. :twisted:
mangoObrazekleaObrazek

messymae

 
Posty: 177
Od: Pt mar 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Bielawa

Post » Pon lut 18, 2008 14:47

messymae pisze:I nie ma się co dziwić. Kotecki lubią się bawić, a robacki są do zabawy znakomite, nawet lepsze niż myszy (bo nie uciekaja tak szybko). Idzie sobie robal weźmy na to taki karaluch, można się mu poprzyglądać, ponaciskać łapką a on dalej idzie, no to można go palnąć tak, że przeturla się parę metrów, jeśli okaże się że dalej idzie to można na niego skoczyć albo go capnąć zębami - wtedy robacek robi chrup i już najczęściej nie idzie. Moje eksterminują chrabąszcze majowe na balkonie, trup ściele się gęsto. :twisted:


Tak też podejrzewałam, bo ta klatka jakaś dziwna pod tym względem.
W innych jest robactwo.
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw wrz 30, 2010 1:06 Re: problem: KOTY - administracja osiedla - czy można coś zrobić

Ikotipies napisał:
Miałam niedawno podobną historię. Dzwoniła znajoma karmicielka. W tym przypadku poskutkowało pismo ŁTOnZ, z odnośnikami do odpowiednich przepisów Mogę wysłać Ci kopię mailem.
Zadzwoń może do miejscowego TOZu, może też mają takie pismo (to było w ramach akcji "Wpuść Mruczka do piwnicy" i chyba nie ograniczało się do Łodzi).
Pismo poskutkowało rewelacyjnie, nawet interwencja inspektora nie była konieczna (a to miał być krok 2).
===============================================
Czy mógłbyś kopię tego pisma tutaj opublikowac,żeby wszyscy wiedzieli na jakich przepisach się oprzec?Pytałem w różnych urzędach,nikt nic nie wie. Sprawa jest pilna,bo już okna na osiedlu w piwnicach są zamykane,koty siedzą w okienkach,zaczynają kaszlec i nawet do zimy nie dożyją.Z góry dziękuję i pozdrawiam.Franek.

Franekm

 
Posty: 1
Od: Wto wrz 28, 2010 14:19




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kitiuszka, puszatek i 113 gości