Moderator: Estraven
Ikotipies pisze:Miałam niedawno podobną historię. Dzwoniła znajoma karmicielka. W tym przypadku poskutkowało pismo ŁTOnZ, z odnośnikami do odpowiednich przepisówMogę wysłać Ci kopię mailem.
Zadzwoń może do miejscowego TOZu, może też mają takie pismo (to było w ramach akcji "Wpuść Mruczka do piwnicy" i chyba nie ograniczało się do Łodzi).
Pismo poskutkowało rewelacyjnie, nawet interwencja inspektora nie była konieczna (a to miał być krok 2).
kristinbb pisze:
-Chce Pan , Pani ,żeby robaki wrócily?
No i każdy mówi ,że nie.
-No to proponuję zostawić koty w spokoju , bo to one je wyłapują.
Ale faktem jest ,że w klatce ,gdzie mieszkają koty nie ma robactwa
messymae pisze:I nie ma się co dziwić. Kotecki lubią się bawić, a robacki są do zabawy znakomite, nawet lepsze niż myszy (bo nie uciekaja tak szybko). Idzie sobie robal weźmy na to taki karaluch, można się mu poprzyglądać, ponaciskać łapką a on dalej idzie, no to można go palnąć tak, że przeturla się parę metrów, jeśli okaże się że dalej idzie to można na niego skoczyć albo go capnąć zębami - wtedy robacek robi chrup i już najczęściej nie idzie. Moje eksterminują chrabąszcze majowe na balkonie, trup ściele się gęsto.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kitiuszka, puszatek i 113 gości