Moją Maje potraciło auto :cry:

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 29, 2010 15:47 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

wania71 pisze:tuner 564, mieszkam na wsi, niedaleko Krosna. Jeśli zmienisz zdanie w sprawie sterylizacji mogę Ci pomóc. Możesz zostać pierwszym w swojej wsi, który wysterylizował kota. :)
Moi sąsiedzi, których namówiłam na ten zabieg są bardzo zadowoleni. Wcześniej topili, ale sąsiad sam zauważył, że to nic przyjemnego. A teraz mają spokój, koty lepiej wyglądają. Zresztą okazało się, że kocica miała zmienioną chorobowo macicę i zabieg uratował jej życie.
Weterynarze, których mogę polecić mieszkają w Jedliczu (to tak na przyszłość) http://www.ogarwet.zafriko.pl

CoToMa pisze:
tuner564 pisze:A sterylizacji to ten wet raczej nie przeprowadza. Bardzo rzadko się to zdarza.

8O 8O 8O

Wierzę w to, niestety :(



Wreszcie ktoś kto potrafi normalnie pisać i dziekuje Ci za to .

O tym wecie w Jedliczu słyszałem właśnie, wet dziś mi o niej mówił i bardzo ją polecał do poważniejszych zabiegów.

tuner564

 
Posty: 35
Od: Sob wrz 25, 2010 13:06

Post » Śro wrz 29, 2010 16:15 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

tuner564 pisze:O tym wecie w Jedliczu słyszałem właśnie, wet dziś mi o niej mówił i bardzo ją polecał do poważniejszych zabiegów.


Na przykład - do sterylizacji?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro wrz 29, 2010 16:15 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

No na badanie mam i nie szkoda mi kasy na to, jestem na utrzymaniu rodziców to prawda, studiuje dziennie, pracuję tylko w wakacje i czasami coś zarwę tak w czasie roku szkolnego.
Ale niestety w te wakacje nie udało mi się bo choroba do mnie wróciła, tylko teraz to coś poważniejszego. Chodzę po lekarzach od miesiąca i każdy co innego mówi . A teraz kończę rehabilitacje.
A na sterylke to teraz bym nie miał naprawdę bo zacząłem remont silnika a to są koszty nie małe.
Ale o takie rzeczy to nawet bym nie prosił o kasę rodziców bo mam swoje lata i na pewno jakoś bym zdobył ta kasę. Ale nie mogę rządzić się kotkiem siostry.
Lepsze by było jak kotka mogłaby mieć max 2 kotki to by ja tak nie wyniszczało. U mnie ludzie też topią kotki niestety. A koledzy i znajomi w okolicy to lubią ale je męczyć.

tuner564

 
Posty: 35
Od: Sob wrz 25, 2010 13:06

Post » Śro wrz 29, 2010 16:18 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Ręce opadają. Właściwie po co weterynarze na tym świecie, może rzucę studia bo jak tak dalej będzie to nie będę miała kogo leczyć :!:
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Śro wrz 29, 2010 16:36 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Jak zauważyłeś, każdy ma swoje hobby.
Moje polega na tym, że zabieram kota od właściciela, zawożę go na sterylizację, przetrzymuję po zabiegu i po tygodniu -najwyżej dziesięciu dniach (dotyczy to kocic, kocury dochodzą do siebie już dzień po zabiegu) oddaję w doskonałej formie.
Przy okazji zajrzę do uszu, odrobaczę. Takie sanatorium dla kotów :wink: A wszystko to gratis, czasem dostaję bombonierkę, czasem worek kociej karmy.
Jak się zdecydujesz, daj znać, Twoim zadanie będzie podwiezienie mi kotki do Krosna. Jeździsz na uczelnię autem?
Podobnie, jak u Ciebie, moja rodzina też nie pochwala mojego hobby :)
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Śro wrz 29, 2010 16:47 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

wania71 pisze:Jak zauważyłeś, każdy ma swoje hobby.
Moje polega na tym, że zabieram kota od właściciela, zawożę go na sterylizację, przetrzymuję po zabiegu i po tygodniu -najwyżej dziesięciu dniach (dotyczy to kocic, kocury dochodzą do siebie już dzień po zabiegu) oddaję w doskonałej formie.
Przy okazji zajrzę do uszu, odrobaczę. Takie sanatorium dla kotów :wink: A wszystko to gratis, czasem dostaję bombonierkę, czasem worek kociej karmy.
Jak się zdecydujesz, daj znać, Twoim zadanie będzie podwiezienie mi kotki do Krosna. Jeździsz na uczelnię autem?
Podobnie, jak u Ciebie, moja rodzina też nie pochwala mojego hobby :)


Siostra (i reszta rodziny) tunera nie musi nawet wiedzieć o sterylizacji kotki. Futerko na brzuszku ładnie odrośnie, nie będzie śladu. :piwa:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro wrz 29, 2010 16:55 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

wania71 pisze:Jak zauważyłeś, każdy ma swoje hobby.
Moje polega na tym, że zabieram kota od właściciela, zawożę go na sterylizację, przetrzymuję po zabiegu i po tygodniu -najwyżej dziesięciu dniach (dotyczy to kocic, kocury dochodzą do siebie już dzień po zabiegu) oddaję w doskonałej formie.
Przy okazji zajrzę do uszu, odrobaczę. Takie sanatorium dla kotów :wink: A wszystko to gratis, czasem dostaję bombonierkę, czasem worek kociej karmy.
Jak się zdecydujesz, daj znać, Twoim zadanie będzie podwiezienie mi kotki do Krosna. Jeździsz na uczelnię autem?
Podobnie, jak u Ciebie, moja rodzina też nie pochwala mojego hobby :)


@Wania71... Ty koci aniele :1luvu:
@Tuner to jest okazja nie do odrzucenia, tylko żebyś jej nie zmarnował :piwa: i piękna Majka będzie szczęśliwa :kotek:
Oto Czarna i Szara czyli małe piekiełko w domu :)
ObrazekObrazek

STEFAN [*] 8.04.2006
RUDY [*] 26.09.2010
BURA [*] 02.12.2010
Nigdy Was nie zapomnę .........
viewtopic.php?f=1&t=117775&p=6785790#p6785790

Viveron

 
Posty: 191
Od: Wto sie 03, 2010 22:09
Lokalizacja: co.Dublin

Post » Śro wrz 29, 2010 17:03 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Viveron pisze:
wania71 pisze:Jak zauważyłeś, każdy ma swoje hobby.
Moje polega na tym, że zabieram kota od właściciela, zawożę go na sterylizację, przetrzymuję po zabiegu i po tygodniu -najwyżej dziesięciu dniach (dotyczy to kocic, kocury dochodzą do siebie już dzień po zabiegu) oddaję w doskonałej formie.
Przy okazji zajrzę do uszu, odrobaczę. Takie sanatorium dla kotów :wink: A wszystko to gratis, czasem dostaję bombonierkę, czasem worek kociej karmy.
Jak się zdecydujesz, daj znać, Twoim zadanie będzie podwiezienie mi kotki do Krosna. Jeździsz na uczelnię autem?
Podobnie, jak u Ciebie, moja rodzina też nie pochwala mojego hobby :)


@Wania71... Ty koci aniele :1luvu:
@Tuner to jest okazja nie do odrzucenia, tylko żebyś jej nie zmarnował :piwa: i piękna Majka będzie szczęśliwa :kotek:


Spokojniejsza, bo już nie będzie przeżywała burzy hormonów, zdrowsza, no i... ominie ją zagrożenie chorobami, o których pisałam, a które naprawdę często atakują niesterylizowane kotki.

Ani siostra, ani reszta rodziny nie musi o tym wiedzieć... :lol: Kiedy brzuszek zarośnie futerkiem, jedynie USG może wykazać, że kotka została wysterylizowana.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro wrz 29, 2010 17:56 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

vega013 pisze: Kiedy brzuszek zarośnie futerkiem, jedynie USG może wykazać, że kotka została wysterylizowana.

Wcale nie, bo zdrowej macicy na usg nie musi byc widać ;) więc kota bedzie "taka sama", a zdrowsza i szczęśliwsza.....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 29, 2010 18:03 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

vega013 pisze:
Zofia&Sasza pisze:W sprawie sposobu wyrażania się trolla zwróciłam się do moderacji.


Zrobiłam to samo, ale byłaś szybsza.

Ponieważ posty tego pana dalej wiszą, i ja zgłosiłam

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 29, 2010 18:30 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Czytam, czytam i się nadziwić nie mogę...

Chłopie- weź się w garść. ja mam 20 lat i też wychowałam się na wsi. Do miasta przeprowadziłam się dopiero niedawno...
Jesteś na utrzymaniu rodziców-ok, ale to nie upoważnia Cię do przysparzania cierpienia... Masz więcej lat niż ja a zachowujesz się, jakbyś miał co najmniej 10 ode mnie mniej.

Co do zabiegu kastracji kotek- jest to zabieg usunięcia macicy i jajników. Kotka dwa dni po narkozie jest juz normalnie chodząca, a po tygodniu ranka jest już podgojona. Nie sprawia to kotce większego bólu... Natomiast skoro ma ruje to przeżywa stosunki płciowe... Wbrew szerzącego się na wsiach poglądu- seks nie przynosi kotce przyjemności. Panis kota jest wyposażony w prążki, przez co każdy stosunek jest dla kotki niesamowicie bolesny. Myślisz, że robi to z jednym kotem? Nie, na terenie na którym jest kilka kotów każdy odbywa z nią stosunek płciowy po kilka razy. Zadam tylko jedno proste pytanie- chciałbyś być ciągle gwałcony? Kotka idzie w poszukiwaniu kocurów przez hormony nie jest to dla niej fajne... Poród to dla kotki też nic przyjemnego.
Narażasz swojego kota na choroby weneryczne oraz na ropomacicze i raka sutka. Zero pomyślunku... Miałeś już koty i umierały, ginęły w wypadkach albo nie wracaly bo zdychały w cierpieniach...
To, że z kotką po wypadku nie pojechałeś u weta bo coś tam pozostawię bez komentarza... Moi rodzice nienawidzą zwierząt a ja i tak robię swoje.
Poza tym mój mąż jest dużo bardziej zagorzałym kociarzem niż ja...
Jesteś po prostu nieodpowiedzialny. Modlę się, aby Ci ta kotka uciekła i trafiła do kogoś odpowiedzialnego i żeby nigdy nie trafiło do Ciebie żadne inne zwierzę... KONIEC!!!
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

Post » Śro wrz 29, 2010 19:41 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

A ja bym chciała zwrócić uwagę na bardziej naglący problem.

Piszesz, że kocicy "ropa cieknie z pyska". Mówiąc szczerze, nie wydaje mi się żeby to było z zęba. W zasadzie to w ogóle nie wygląda na ropę, za szybko od wypadku się pojawiła.

Pomijając powyższe, jeżeli założymy że jednak jest to ropa z zęba - znaczy to, że kawałek ułamany został w dziąśle, najprawdopodobniej jest to otwarta ranka. Żeby ją zakazić niewiele potrzeba, skoro faktycznie mamy ropę to prawdopodobnie już jest zakażona. Przy niedobrym rozwoju wypadków, a niestety bardzo prawdopodobnym w tym wypadku, kocicy zacznie się marwtica dziąsła, ropa będzie przeżerać (bo takie ma właściwości) kość, co doprowadzi do osłabienia w tym miejscu żuchwy (czy szczęki, nie napisałeś czy to góra czy dół) i jej pęknięcia. Skoro brak Ci środków na sterylizację kotki, obawiam się, że nie będziesz ich miał na drutowanie żuchwy.

Powyższy scenariusz jest prawdopodobny, bolesny dla kotki, kosztowny dla Ciebie jeżeli zechcesz leczyć, a nie leczony - doprowadzi do śmierci.

Proszę, pójdź do lekarza weterynarii, bo niestety Twoja argumentacja nie przekonała mnie i też należę do sceptyków - czyli nie wierzę, że byłeś.
A jeżeli Twój wet stwierdził, że to ropa z zęba i wszystko jest, przepraszam, zajebiście - to proszę, skorzystaj z pomocy Wani. Liczę na to, że ona ma dostęp do rozsądniejszych lekarzy.

pozdrawiam
Gaja

Sheyren

 
Posty: 283
Od: Śro cze 03, 2009 22:30
Lokalizacja: Przemyśl / Warszawa

Post » Śro wrz 29, 2010 21:15 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

Sheyren pisze:[...] A jeżeli Twój wet stwierdził, że to ropa z zęba i wszystko jest, przepraszam, zajebiście [...]


pewnie nawet nie był u weta
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

Post » Śro wrz 29, 2010 21:30 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

ifciastu pisze:
Sheyren pisze:[...] A jeżeli Twój wet stwierdził, że to ropa z zęba i wszystko jest, przepraszam, zajebiście [...]


pewnie nawet nie był u weta


Też tak myślę... :evil:

ifciastu - nie wiedziałam, że Ty taki młody dzieciak jesteś :wink:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw wrz 30, 2010 8:55 Re: Moją Maje potraciło auto :cry:

No dzieciak dzieciak :mrgreen: A już mam męża, 4 swoje kocie dzieci, jedno psie i jeszcze dzieci tymczasowe :mrgreen: Widzę, że chyba się zbyt szybko rozwijam czytając posty tuner564 ...I pomimo tego, że moja rodzina nienawidzi mnie za to co robię to te koty i psiury jednak mam :) I męża, którego moja rodzina nienawidzi jeszcze bardziej niż kotów :)
Bohater wątku się nie odzywa i nie broni, czyli stawiam na to
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 60 gości