Dziouchy, nie nadazam! Normalnie bedzie ciezka zima bo sie tak rozkrecacie ze hej...
Kawaly przednie, przekopiowalam i puscilam w swiat
Pomponie masz bardzo madrego kota - moje tez sie bawily w bankierow, a krasc kolczyki to po prostu kochaja.
Jasdor, co do akademikow... wiesz, to jest tak - wszystko zalezy od czlowieka. Ona teraz zaczyna dorosle zycie, bardziej samodzielne... teraz zaprocentuje to, co przez lata otrzymala od Ciebie i meza. Na pewno bedzie jej latwiej zyc w akademiku bo w razie problemow czy potrzeb latwiej sie zyje w spolecznosci. Na pewno bedzie trudniej jej sie zmobilizowac do nauki choc czy ja wiem? Ja mieszkalam w pokoju studenckim u siostr zakonnych, potem katem u kolezanki, potem z kolezanka u bylego i powiem Ci ze jak czlowiek sam sie nie zorganizuje to nic nie zrobi. A imprezy bywaja gorsze na prywatnych kwaterach niz w akademikach.
Nic to,przed Wami kolejny etap - nieunikniony - zycia, zmiany w relacjach miedzy wami wszystkimi... czas zeby pomyslec moze tez o sobie? bedziesz miec wiecej czasu a i dobry Barf nie jest zly (na pewno lepszy od papierosow

)
a co do palenia i oszczednosci to mam w domu palacza ktorego szlag trafia bo nie ma ani kawalka szluga a do wyplaty kilka dni. takze znam ten bol i wspolczuje wszytkim palacym choc jednoczesnie nie pochwalam i nie popieram tego nalogu.
ide pic herbate z sokiem malinowym i lykam rutinoscorbin. za tydzien w srode bede sie dawac kroic o Matko..... musze byc zdrowa.
dobrej nocy
