» Wto wrz 28, 2010 10:02
2- miesięczny kotek sam w garażu, Wieruszów, woj.łódzkie
Witajcie. Mam taki problem: ... może zacznę od samego początku: ok. dwa-trzy miesiące temu dowiedziałam się, że w naszych piwnicach okociła się kotka, podobno kociaków było 5. Miesiąc później znalazłam w piwnicy jednego malucha, przeraźliwie krzyczącego, tak, że nie sposób było przejść obok niego obojętnie. Nie ruszałam go, w nadziei, że matka wróci, ale niestety po długim czasie nie wróciła. Kotek był jednak w dobrym stanie. Nakarmiłyśmy go z koleżanką mlekiem w proszku (myślałyśmy, że matka już nie wróci, bo prawie cały dzień jej nie było) i chyba przez dwa dni go niańczyłyśmy, kiedy w końcu pojawiła się matka i jej go podrzucilyśmy. Przyjęła go i gdzieś zabrała. Miesiąc później jakiś chłopiec znalazł tego kotka gdzieś i zaniósł go do opuszczonego garażu (nie wiem, dlaczego), gdzie wcześniej jakaś kotka też miała małe. Nie mam pojęcia, dlaczego go tak zaniósł, ale kotka już po niego tam nie poszła, więc z koleżanką zaczęłyśmy mu przynosić jedzenie i mleko dla kociąt, siedziałyśmy z nim, ona zabrała go do domu na jeden dzień. Żadna z nas nie może jednak wziąć kotka ani na stałe, ani nawet na przechowanie (ja mam dużego psa, który nie toleruje kotów), więc kotek spędza noce i większość dni w tym garażu. Co prawda przychodzimy do niego, bawimy się z nim, dajemy jeść, koleżanka przyniosła nawet taką specjalną budkę z materiału, do której ja wkładam butelki z ciepłą wodą, żeby maluchowi było ciepło, ale mimo wszystko na dworze teraz jest zimno, a w tym garażu przecieka dach. Wywieszę dzisiaj ogłoszenia i będę szukać mu domu, ale pomyślałam, że na ten czas mogłabym wziąć go i zamykać np. w swojej piwnicy na noc. Tyle, że nie mógłby z niej wyjść, musiałby spędzać tam całe noce i musiałabym włożyłyć go do jakiegoś wysokiego kartonu żeby nie chodził mi po piwnicy, bo mógłby gdzieś wejść i się zaklinować czy coś... Myślicie, że to byłby dobry pomysł? czy lepiej na razie, dopóki nie znalazłam mu domu, zostawić go w tym garażu? Kotek ma około 2 miesiące, wygląda na zdrowego. Aha, jeszcze jedno, czy kotkowi w tym wieku trzeba jeszcze masować brzuszek żeby się załatwił? bo on bardzo dużo je, ale ma problem z załatwianiem się, cały czas ma brzuch jak balonik. masowałam mu brzuszek ciepłą mokrą szmatką, ale to chyba niewiele daje. Może to za wcześnie na stały pokarm? Dajemy mu namoczoną suchą karmę (coś tam z bozity), kurczaka i raz dałyśmy mleko w proszku dla kociąt. Czy powinnam jednak wrócić jeszcze do samego mleka? chociaż na opakowaniu karmy jest napisane, że można już od 5 tygodnia dawać.
Ostatnio edytowano Wto wrz 28, 2010 10:54 przez
cleanthe, łącznie edytowano 1 raz