Zielonooka Jańcia FIV+ zostaje u kwiatkowej...

[pixie65]

(...)Ciekawa jestem też, czy ktoś kontaktował się z dziewczynami z Ostatniej Szansy? Wydaje mi się, że one chciałyby mieć coś do powiedzenia w sprawie Jańci. W końcu to fundacyjny kot.

O.
A ja słyszałam, że Jana Ciebie poprosiła/miała poprosić o kontakt z Ostatnią Szansą.
Jak się kwiatkowa pojawi na forum - myślę, że wyjaśni pewne sprawy.
Bo już jakby najwyższa pora.

[kwiatkowa]

(...)Ciekawa jestem też, czy ktoś kontaktował się z dziewczynami z Ostatniej Szansy? Wydaje mi się, że one chciałyby mieć coś do powiedzenia w sprawie Jańci. W końcu to fundacyjny kot.

O.
A ja słyszałam, że Jana Ciebie poprosiła/miała poprosić o kontakt z Ostatnią Szansą.
Jak się kwiatkowa pojawi na forum - myślę, że wyjaśni pewne sprawy.
Bo już jakby najwyższa pora.

Ja kontaktowałam się z Janą na PW i dostałam informację, że to Ty Zosiu masz się kontaktować z Ostatnią Szansą w sprawie ewentualnych formalności. Problemem głównym jest moim zdaniem to, kto weźmie odpowiedzialność za Jasię w Warszawie, na wypadek, gdyby Jasia nie dogadała się z kotem-domownikiem. Kto ją zabierze i gdzie? Do kogo nowa pani ma dzwonić w trej sprawie. Ja jestem daleko...

A co do odwiedzin niedzielnych, póki nie zapadnie żadna wiążąca decyzja, będę chętnie witać wszystkie osoby zainteresowane. Jasia jest u mnie już 1,5 roku, ja od października zaczynam pracę i wyjazdy, więc też mi zależy na znalezieniu jej DS. Włożyłam w nią wiele energii i uczuć...

[Zofia.Sasza]

(...)Ciekawa jestem też, czy ktoś kontaktował się z dziewczynami z Ostatniej Szansy? Wydaje mi się, że one chciałyby mieć coś do powiedzenia w sprawie Jańci. W końcu to fundacyjny kot.

O.
A ja słyszałam, że Jana Ciebie poprosiła/miała poprosić o kontakt z Ostatnią Szansą.
Jak się kwiatkowa pojawi na forum - myślę, że wyjaśni pewne sprawy.
Bo już jakby najwyższa pora.

Ja kontaktowałam się z Janą na PW i dostałam informację, że to Ty Zosiu masz się kontaktować z Ostatnią Szansą w sprawie ewentualnych formalności. Problemem głównym jest moim zdaniem to, kto weźmie odpowiedzialność za Jasię w Warszawie, na wypadek, gdyby Jasia nie dogadała się z kotem-domownikiem. Kto ją zabierze i gdzie? Do kogo nowa pani ma dzwonić w trej sprawie. Ja jestem daleko...

A co do odwiedzin niedzielnych, póki nie zapadnie żadna wiążąca decyzja, będę chętnie witać wszystkie osoby zainteresowane. Jasia jest u mnie już 1,5 roku, ja od października zaczynam pracę i wyjazdy, więc też mi zależy na znalezieniu jej DS. Włożyłam w nią wiele energii i uczuć...

No to odpowiedź już macie. Kot jest fundacyjny. I ponawiam pytanie - czy ktoś się kontaktował z Ewą?

[Kociara82]

czy do tej pieknookiej kotuni usmiechnie sie wreszcie los?

[pixie65]

No to odpowiedź już macie. Kot jest fundacyjny. I ponawiam pytanie - czy ktoś się kontaktował z Ewą?

Na to pytanie odpowiedź padła już dawno.
Kontaktowała się kwiatkowa, kontaktowałam się ja.
Decydująca miała być rozmowa przed adopcyjna, która się odbyła.
Pani Ewa została zaakceptowana jako dom Janci.
Jak słusznie zauważyłaś - Jancia jest kotem fundacyjnym.
Ani ja ani (z tego co mi wiadomo) kwiatkowa nie jesteśmy członkiniami jakiejkolwiek fundacji.
Kwiatkowa jest domem tymczasowym do 1 października a ja tu tylko sprzątam.
Padło pytanie kto zajmie się adopcją Janci od strony formalnej, czyli np. podpisaniem umowy adopcyjnej oraz przejmie odpowiedzialność za kontakt z nowym domem czyli będzie odpowiedzialny za wypełnienie warunków umowy adopcyjnej.
W odpowiedzi mamy echo...

[kwiatkowa]

Nie wiem czy mogę jeszcze coś znaczącego w tej sprawie dodać. Wątek, szukając Jasi domu, zakładała Jana. Do niej się zgłaszałam i ona zaakceptowała mnie jako DT. Kota brałam od CoolCaty. Nigdy nie oferowałam, że będę decydowała o Jasi dalszym losie - zabrałam ją, bo siedziała w lecznicowej klatce... Teraz czas płynie, a nie ma osoby, która podjęłaby jakąkolwiek decyzję i wzięła za nią (i za Jasię) odpowiedzialność. Taki mamy problem.

Problem się niestety pogłębił dzisiaj, po zbadaniu wyników krwi:
- kreatynina: 3,8
- mocznik: 186
- hematokryt: 17,54
- MCV: 31
- MCHC: 509

Mimo, że Jasia czuje się dobrze, to wyniki dobre nie są i trzeba zacząć działać leczniczo, pewnie systematycznie.
Zęby wyczyszczone, w tylnych są ubytki (przednich ma mało), ale jeszcze nie tak duże, żeby usuwać.
Tyle wieści z-dziś.

[Amika6]

Oj, nie takich wiadomości się spodziewałam
Jańcu, trzymam kciuki za poprawę wyników

[maueczarne]

Ani ja. Że też musiało coś wyjść
Jańciu nie chorować!

[ostatniaszansa]

Nasza wina , zajęłyśmy się psami a Jańcia... Wszem i wobec oświadczamy,że my OS jesteśmy odpowiedzialne za Jańcię.Bez wględu na to czy wątek założyła Jana czy Jańcię wydała z lecznicy CC. Ważne teraz ,aby Jańcia, która zdrowa nie jest, znalazła azyl, dom. Pani z Warszawy jest świadoma zagrożeń. Od kiedy to trzeba mieć 20 letni staż w zajmowaniu się kotami ? Jeżeli jest super dom ,odpowiedzialny , znający zagrożenia i ludzie ,którzy mają świadomość czym jest opieka nad kotem takim jak Jańcia to czy to Warszawa , Lublin czy Pcim Dolny nie ma de facto znaczenia. Tylko małe ,ale ... W Warszawie jesteśmy na miejscu , możemy w każdej chwili interweniować, działać. Przyjmując najgorszy wariant , dom w Lublinie , oznajmia "zabierajcie kicię " Kto wówczas zajmie się sprawą ? Wszystkie najnowsze badania trzeba będzie przekazać przyszłemu opiekunowi. Ewa i Agnieszka.

[pixie65]

Nasza wina , zajęłyśmy się psami a Jańcia... Wszem i wobec oświadczamy,że my OS jesteśmy odpowiedzialne za Jańcię.Bez wględu na to czy wątek założyła Jana czy Jańcię wydała z lecznicy CC. Ważne teraz ,aby Jańcia, która zdrowa nie jest, znalazła azyl, dom. Pani z Warszawy jest świadoma zagrożeń. Od kiedy to trzeba mieć 20 letni staż w zajmowaniu się kotami ? Jeżeli jest super dom ,odpowiedzialny , znający zagrożenia i ludzie ,którzy mają świadomość czym jest opieka nad kotem takim jak Jańcia to czy to Warszawa , Lublin czy Pcim Dolny nie ma de facto znaczenia. Tylko małe ,ale ... W Warszawie jesteśmy na miejscu , możemy w każdej chwili interweniować, działać. Przyjmując najgorszy wariant , dom w Lublinie , oznajmia "zabierajcie kicię " Kto wówczas zajmie się sprawą ? Wszystkie najnowsze badania trzeba będzie przekazać przyszłemu opiekunowi. Ewa i Agnieszka.

Ale przecież ten dom jest w Warszawie, nie w Lublinie.
I nikt tutaj nie twierdził, że wymagany jest 20 letni staż w opiece nad kotami.
Natomiast co do odpowiedzialności, świadomości zagrożeń i różnych takich - pozwolę sobie mieć własne zdanie na ten temat.
TERAZ pytanie brzmi: kto formalnie "dokończy" adopcję Janci?
Czyli kto konkretnie podpisze umowę adopcyjną a tym samym stanie się jej "stroną", osobą odpowiedzialną za Jancię, na której wsparcie będzie mogła liczyć pani Ewa o ile zajdzie taka konieczność.

A na marginesie mam pytanie, odnośnie tego co pogrubiłam: czy któraś z Was rozmawiała z "panią z Warszawy" osobiście?
Ale to jest pytanie nadobowiązkowe, bardziej istotne jest to zadane wyżej.

[ostatniaszansa]

Umowe podpisze Fundacja Ostatnia Szansa. I do nas Pani Ewa bedzie sie mogla zglaszac w razie problemow. /Agnieszka i Ewa

[kwiatkowa]

Tylko małe ,ale ... W Warszawie jesteśmy na miejscu , możemy w każdej chwili interweniować, działać. Przyjmując najgorszy wariant , dom w Lublinie , oznajmia "zabierajcie kicię " Kto wówczas zajmie się sprawą ? Wszystkie najnowsze badania trzeba będzie przekazać przyszłemu opiekunowi. Ewa i Agnieszka.

Dziękuję za pojawienie się w wątku Jasi. Myślę, że w tym momencie rozmawiamy o domu w Warszawie, sprawdzonym przez Zofię i Mariusza. Pani, o której pisałam (z Lublina) kontaktowała się ze mną jakiś czas temu i była zainteresowana Jasią, ale nie poczyniłyśmy żadnych ustaleń. To młoda osoba, pracująca i studiująca, dzisiaj napisałam jej o wynikach Jasi i prawdopodobnych tego konsekwencjach, czekam na odpowiedź, bo zawsze to jakaś szansa na dom...
Jeżeli chodzi o dom warszawski, to w związku z jego pozytywną oceną i akceptacją, ja oczywiście jestem gotowa przekazać Jasię.
Czy ktoś, kto bardziej zna się na wynikach kocich, może porozmawiać z panią na ich temat, i na temat konsekwencji. Ja służę wszelką informacją związaną z zachowaniem i opieką nad Jasią. Na chorobach nerek i krwi nie znam się.
Pani z Warszawy oferowała przyjazd po Jasię. W obecnej sytuacji (jeżeli podtrzyma swoją ofertę), ja nie widzę przeszkód w wydaniu kici. Czy Ostatnia Szansa podpisze jakąś umowę adopcyjną?

PS. Jasia głodna biega... szkoda mi jej, ale wet zakazał dawać jeść...

[kwiatkowa]

Umowe podpisze Fundacja Ostatnia Szansa. I do nas Pani Ewa bedzie sie mogla zglaszac w razie problemow. /Agnieszka i Ewa

OK, w takim razie pozostaje sprawa przekazania informacji o wynikach badań, a ja będę przygotowywała Jasię do zmiany domu.
Jutro porozmawiam jeszcze z wetem i poproszę o opisanie możliwych opcji leczenia.

[ostatniaszansa]

Znakomicie. Mamy zatem propozycję a raczej uprzejmą prośbę, bezpośredni kontakt z P.Ewą, bo któż lepiej niż Ty Kwiatkowa zna Jańcię i jej problemy ? Zatem poprosimy o Twój nr tel na pw albo sms do Agnieszki 513 430 207. Dziękujemy za tak niezwykłą opiekę nad Jańcią. Ewa i Agnieszka

[turkusowa]

i co? i co? Jancia juz w polowie drogi do Wawy?