Dziewczę ma na imię Balbinia. Trafiła do mnie, wychudzona, słaba, z ranami od ugryzień na swojej małej główce. Znaleziona przez moją koleżankę, leżała pod krzakiem w zasadzie bez życia. Przeszliśmy kroplówki i karmienie strzykawką. Mamy sytuację opanowaną, wobec powyższego Balbisia zaczyna szukać domu. To wspaniała koteczka, o niecodziennej urodzie zewnętrznej i wewnętrznym cudnym duszku-serduszku. Teraz kiedy to piszę leży mi na barku i co chwilę liże mnie w ucho, albo chowa mi się za włosy. Uwielbia moje koty i przez nie też jest kochana, przepada za moją suńką, która jej bezwzględnie matkuje. Jest dzielna, wszystkie zabiegi u weta znosiła cierpliwie. Jest straszną "miluchą" potrzebuje miłości jak powietrza.
Oto ona Balbinia nasz skrzacik albo jak mówi mój mąż "Cudaczek"
No co ty nie powiesz kochana:

Uploaded with
ImageShack.usNie rozśmieszaj mnie kochana:

Uploaded with
ImageShack.usZgłaszam się na ochotnika:

Uploaded with
ImageShack.usCo tam się dzieje?

Uploaded with
ImageShack.usWeź mnie, weź mnie

Uploaded with
ImageShack.usJak na apelu

Uploaded with
ImageShack.usZ wujkiem Rysiem

Uploaded with
ImageShack.usPo prostu Balbinka

Uploaded with
ImageShack.usKto pokocha tę cudną koteczkę?
Ostatnio edytowano Nie paź 31, 2010 9:00 przez
biamila, łącznie edytowano 3 razy