PO POTRĄCENIU - To JUŻ ROK, wciąż leczony,potrzebne wsparcie

Dziękujemy za życzenia i buziaki :1luvu:

A Eustachy znów nie sikał sam , już wieczorem pampers był mało mokry a rano był praktycznie suchy a pęcherz był ogromny , był jak wielki grejpfrut , zaczęłam go intensywnie masować i tak około 11 zaczoł sikać , w ciągu godziny zasikał aż 4 pampersy ale to była dla mnie największa radość , teraz tez już jest OK .

Za sik

taizu pisze:Za sik

za sik

Justa&Zwierzaki pisze:Dziękujemy za życzenia i buziaki

A Eustachy znów nie sikał sam , już wieczorem pampers był mało mokry a rano był praktycznie suchy a pęcherz był ogromny , był jak wielki grejpfrut , zaczęłam go intensywnie masować i tak około 11 zaczoł sikać , w ciągu godziny zasikał aż 4 pampersy ale to była dla mnie największa radość , teraz tez już jest OK .

oj, biedny kiciunio... wiem, ze nie przepada za tymi masazami... nie dziwie sie mu wcale... Ale kochany jest niesamowicie, ze to wszystko wytrzymuje, i dzielnie znosi :1luvu:

Jestes wspanialym kotem, Eustaszku! :1luvu:

buziaczki dla slodkiego Eustachiusza posyłam :1luvu:

i mocno, mocno kciuki za zdrówko trzymam :ok:

zywa kocia maskotka :1luvu:

Eustachy musi być często masowany bo bez tego i canivtonu ani kropli nie siknie

buziaki dla maskotki :1luvu:

buziaczki dla pięknego Eustachiusz posyłam :1luvu:

i

za zdrówko trzymam

nowy tydzień :roll:

i nowe buziaczki dla ulubionego pingwinka posyłam :1luvu:

Pilnie szukam kogoś kto by mógł się zaopiekować gołębiem .
Jak wychodziłam z moimi psami ,najpierw z Pedrem i Fibim to go jeszcze nie było a jak zeszłam z Myszka to na schodach znalazłam rannego gołębia , skrzydło wlecze prawie po ziemi

Wogole się na ptakach nie zmam a w domu mam wiele kotów i musiałam go dać do piwnicy a tam nie przeżyje , POMOCY BŁAGAM

Justa&Zwierzaki pisze:Pilnie szukam kogoś kto by mógł się zaopiekować gołębiem .
Jak wychodziłam z moimi psami ,najpierw z Pedrem i Fibim to go jeszcze nie było a jak zeszłam z Myszka to na schodach znalazłam rannego gołębia , skrzydło wlecze prawie po ziemi Wogole się na ptakach nie zmam a w domu mam wiele kotów i musiałam go dać do piwnicy a tam nie przeżyje , POMOCY BŁAGAM

takie cos znalazłam, są tam namiary mailowe i telefony
http://www.ptaki.net/forum/viewtopic.php?t=44
ew. zanieś go do weta, albo zadzwoń, może coś Ci doradzi