Mamy je!!!

Powinnam teraz napisać jakąś historyjkę, jak to z narażeniem życia je złapaliśmy

Prawda jest taka, że kiedy już wychodziliśmy z transporterem, jedzeniem, zabawką na wędce i paroma innymi rzeczami, przybiegła sąsiadka krzycząc, że złapała szarego!

Z głodu mała podeszła do domu, sąsiadka wystawiła jedzenie i ją złapała

Z czarnym nie było najmniejszego problemu.
Tak więc - siedzą w łazience. Szara to raczej kotka, ale gwarancji nie daję, bo u mnie sami panowie dotychczas byli

Rozpoznanie jest na podstawie różnic
Pogłoski o ich dzikości były mocno przesadzone

Szara wzięta na ręce przywiera całą sobą. Widać, że jest wystraszona, spina się na niespodziewany dotyk, ale głaskana długo - mruży oczy i wygląda na spokojniejszą. Dostała pastę odrobaczającą, spryskaliśmy ją środkiem na pchły.
Własnymi ręcami obcięłam tym "dzikusom" szpony

W przypadku czarnuszka było to przeżycie ekstremalne

Jeszcze nigdy nie obcinałam pazurków kotu, który cały czas wibrował w rytm mruczanda i ugniatał powietrze łapkami

Słodki jest!
Z kotami dostaliśmy gratis - pchły i biegunkę po porannym mleku

U nas jeszcze nie zrobiły, ale szary na pewno miał luźną kupę po południu, a rano dostał mleko

Sąsiedzi myśleli, że kotki powinny pić mleczko... Chcieli dobrze...
Ograniczyliśmy kociakom przestrzeń. Zastawiliśmy "suszarnię" - kto u nas był, ten wie o co chodzi

Mają do dyspozycji jakieś 8 metrów, w tym wannę
Póki co mamy jeden zasikany ręcznik -efekt działań czarnuszka

Może następnym razem się uda

Posiedzą w łazience, dopóki nie zrozumieją do czego służy kuweta
Czarnemu zmiana miejsca nie przeszkadza. Jest przylepny i najedzony na kuleczkę. Szara nic nie zjadła. Spróbujemy ponownie za jakiś czas, ewentualnie zostawimy im jedzenie na noc. Jadła rano, troszkę podjadła podczas popołudniowych prób łapania. Nie zostawiłam im teraz jedzenia.
Zdjęcia mam nieciekawe, bo już ciemno...
Kuba i Rosen zachowują się normalnie. Na początku podeszli do transportera z nastroszonymi ogonami. Kuba syknał. Wyprosiliśmy je z łazienki. Rosen przez cały czas próbował dostać się do środka. Teraz bawią się, jedzą i pragną towarzystwa jak zwykle.
Maluchy udają, że ich nie ma
