** jesienna pora.....przytul SENIORA** - starszaki czekają !

Szalony Kocie, jesteś szalony..

Też pytam się o informacje w takim razie..

Szalony Kot pisze:Na pierwszej stronie jest jakieś niewielkie info o 16letnim Docusiu, niestety link odsyła do środka jakiegoś wątku, ciężko się w tym połapać... Jest ktoś, kto może mi streścić co z nim jest?

Szalony Kocie - Docuś jest na DT u mar9, link odsyła do wątku jej tymczasów.
Najlepiej będzie, gdy napiszesz PW do mar9, są też namiary na nią:
Maria-mar9 mar911@wp.pl tel. 507 750 868

Dzięki, ostatecznie przepatrzyłam cały wątek i widzę, że jest w naprawdę dobrym DT, więc póki co nie będę podejmować prób namawiania Jerza na kota z innego, odległego jednak miasta, ale będę mieć go na oku

tak to dobry DT.
a ja przypomnę Murzyna - czeka na drenowanie zatok, to ostatnia szansa na leczenie, jeśli nie pomoże, trzeba będzie go leczyć w nawrotach choroby. Spędził całe życie na działkach, 13 lat... a teraz szpital od prawie 2 miesięcy.
trzymajcie kciuki.

Szalony Kocie - seniorzy są też we Wrocławskim schronisku, nie są ty opisani na wątku ale jeśli chcesz - zapytaj tu:
viewtopic.php?f=1&t=117221
Zuzu i Tygrys też czekają u Justa&Zwierzaki....
No i Kitka u dune...

Trzymam kciuki za Murzynka w takim razie obowiązkowo.

Ja tak sobie oglądam tych zostawionych na starość seniorów i tak sobie myślę o nich bardzo ciepło, ale póki co razem z Jerzem szykujemy się na pierwszą adopcję Tusi z Milanówka, zobaczymy, jak to nam wyjdzie. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to będziemy pewnie czujni w dalszych poszukiwaniach :>

witamy na miau :-)

czekamy na wieści, jak coś - pytajcie śmiało.
zapraszam czasem zajrzyjcie do moich czarno czarnych : viewtopic.php?f=1&t=116742&start=0

Będziemy czujni

Jutro uruchomię nowy wątek fundacyjny, to przy okazji wpiszę tutaj naszych seniorów.
A niestety mamy ich pod dostatkiem.
Może gdyby ktoś nie mógł adoptowac realnie, to choć na adopcję wirtualną się skusi...

Jestem zła, że się nie udało dziś nam zabrać koteczki, ale miałam awarię w świecie ludzkich staruszków - wzywanie pogotowia, lekarze, bieganie po aptekach, nijak się z domu ruszyć nie można :/
Na całe szczęście jutro już będzie lepiej - przy moich ludzkich staruszkach posiedzi inna część rodziny, a ja mam nadzieję stawić się z Jerzem w schronie tak szybko, jak to tylko będzie możliwe.
A już wszystko mamy przygotowane, tak bardzo już chciałabym ją stamtąd zabrać... Jeden dzień, wytrzymaj jeden dzień, Tusinko!

Na pewno wytrzyma, jeden dzień szybko zleci...

I nie wytrzymała

Właśnie przed chwilą Jerz otrzymał telefon, że Tusia nagle zaczęła się ksztusić, nie wiadomo dlaczego i po prostu... odeszła. Nie wiem, może to już był jej czas - w końcu była po wszystkich możliwych badaniach, przygotowana do przyjścia do nas, trochę dziwnie mi myśleć, co by było, gdybyśmy odebrali ją dzisiaj i stałoby się to pierwszego dnia u nas...
Mimo wszystko namawiam Jerza, byśmy nie rezygnowali z adopcji jakiegoś staruszka. Chociaż pewnie zostanie nam jakaś wierność dla milanowskiego schronu...