W-Wa OCHOTA zamykam

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 23, 2010 16:22 W-Wa OCHOTA zamykam

Dostałam telefon typu "znajomy znajomego" z informacją i prośbą o pomoc i dlatego ja sama proszę o pomoc ponieważ moja obecna sytuacja nie pozwala na koordynowanie tej akcji, wymyślanie jej etc..niestety jakiś czas temu przestałam się wyrabiać z łapankami - ale Panu trzeba pomóc bo to bardzo rozsądna osoba.

Na nowym osiedlu mieszka kotka, która co jakiś czas ma kocięta. Kotka jest bardzo dzika i na tyle agresywna, że kiedy ma małe rzuca się nawet na karmiciela z jedzeniem. Poprzednie kocięta zostały rozdane, jednego rozjechał samochód na wjeździe do podziemnego parkingu..kotki nie udało się nigdy złapać.

Kociaki mają ok 2,5 miesiąca,jest ich 5, miały KK ale Pan zadbał aby w jedzeniu dostawały antybiotyk. Teraz wszystkie wyglądają na zdrowe, nie są agresywne ale się boją - jeden podszedł na 20 cm do mnie ale nieświadomie po czym powoli się wycofał - bez paniki i akgesji. Jeden też ma czerwone oko - albo go nie ma albo jest zniszczone..widać tylko z daleka. Mają piękne kolory - whiskasy i dymne. Kotka jest bardzo drobna i też dymna. Wyglądają na zadbane ale niedługo przyjdzie zima..to jej druga zima na tym osiedlu.
Mieszkają na zarośniętym balkonie - nad nieszczęsny podziemnym parkingiem - mieszkania w którym nikt nie mieszka. Balkon ma murek z betonu z przerwami kratkowanymi przez które wchodzą sobie tam koty. Byłam tam w ub. tygodniu Podłoga murku zaczyna się na wysokości ok...no może 150cm. Balkon jest zarośnięty trawą i chwastami i te kociaki tam siedzą - bez budki. Spółdzielnia raczej nie jest przychylnie nastawiona aczkolwiek trzeba będzie poinformować o akcji.
Operacja wymaga kogoś doświadczonego bo były już próby pomocy ze strony Pani z Palucha ale to chyba nie na jej siły.

Z maluchami jest co zrobić, kotkę też jest gdzie wykastrować.
Pan ma zaplecze w postaci znajomej kliniki, bardzo dba o te koty - widziałam na osiedlu przepiękną wielką ocieplaną budę.
Potrzebne jest kilka osób które będą potrafiły obmyśleć plan i wyłapać maluchy i kotkę i przekazać Panu opiekunowi.

Tyle co ja moge dac od siebie - oferuję transport. i pomoc fizyczną.
Wszystko dzieje się na ulicy Włodarzewskiej (z 5 lat temu za moich starych czasów była tam jakaś kocia akcja nie pamiętam dokładnie ale coś było)
Szukam chętnych i doświadczonych łapaczy.
Ostatnio edytowano Śro paź 13, 2010 12:28 przez gagucia, łącznie edytowano 2 razy

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Śro paź 13, 2010 12:27 Re: W-Wa OCHOTA Potrzebna pomoc w złapaniu kociaków

odpuszczam temat sama nie jestem w stanie tego zorganizować. Jeszcze 2 maluchy mam teraz w domu zagłodzone które zaliczyły już ze 2 razy drogę w tunelu u mnie więc mam domowy szpital;/ Dobrze chociaż że za każdym razem się wyciągają..
I psa co miałam przywieźć za 2 tyg ze wsi do domu rodzicom..bo się zdecydowali - wczoraj dzwoniłam - ubili go siekierą na tej wsi nie poczekali..Mam dosyć.Dziękuję Janie, która napisała smska, że może pomóc ale ja nie czuje się na siłach organizować tego, myślałam że może ktoś z okolic byłby w stanie przejąć tę sprawę... a ja pomogę w dojeździe. Po prostu nie dam rady..i psychicznie i fizycznie. Trudno.

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 51 gości