MiauKot(66+2):Center, Miaukotek i Kacper w domach! :D-98.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 20, 2010 9:09 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Hipcia wydaje mi się, że to był Maciej Komandera, ale głowy se uciąć nie dam, bo przedstawiali się tylko raz, a było dość głośno i nie dosłyszałam. Mam jeszcze jeden występ nagrany, tam mam zbliżenie. Może poznasz kto to :roll: Wgram go wieczorem.

Ada, ale Ci się skojarzyło :ryk:

Ja od samego rana walczyłam z robalami, a właściwie kotami, bo nie strzymałam i podałam im tabletki. Rano w pokoju zastałam żywego robaka i przypuszczam, że to było to co odkaszliwał Gwizdek :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto wrz 21, 2010 10:00 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

I jak walc z robalami? :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto wrz 21, 2010 10:48 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Mysza lepiej nie pytaj, bo wczoraj się dowiedziałam, że mój wet zapomniał, że w badaniu wyszły jeszcze kokcydia u małej Żeż. Pyta mi się czy coś podawałam na to :evil: Jak qrde miałam podawać jak nie widziałam, że ma. Tak więc wczoraj wzięłam następną partię leków dla maluchów u mnie i u Haliny. Po powrocie do domu, bagatela o 20.00 /po pracy tylko wpadłam zostawić siatkę z zakupami/ zastałam cały pokój umazany qpalem :evil: Moja Zuzia, ponieważ bytuje razem z maluchami też dostała na odrobaczenie i przy okazji urobku umazała sobie cały tyłek i ogon, a że jest puchata to ni cholery nie umiałam ją doczyścić i musiałam ją wykąpać. Do dziś jest na mnie w kur.... :twisted:
Po nakarmieniu kotów i wysprzątaniu pokoju poszłam karmić koty na podwórku i do domu wróciłam o 22,30. W wannie przypomniało mi się, że nie wyszłam z psem na wieczorny spacer :roll: No i prawie przed północą w piżamie poszłam na spacer z psem :evil:
Dziś rano koty zapluły cały pokój tym specyfikiem na kokcydia :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto wrz 21, 2010 11:07 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

No cóż, możesz chyba uznać, że masz skutecznie odrobaczony pokój :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto wrz 21, 2010 13:07 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Z Pinim zawieramy poooooowoli pakt o nieagresji :D
Ostatnio zjada już swój posiłek prawie wcale nie odskakując od miski jak chodzę w pobliżu. Dalej goście w dom, skrzypienie windy i moje poruszanie się po mieszkaniu nie za bardzo mu pasuje czytaj trzeba się schować, uciec, nie ma nie. Udało się także zachęcić go do zjedzenia czegoś z ręki choć jest bardzo czujny przy tym i trwa to ułamki sekund. Głaskanie na warunkach Piniego też czasami się udaje. Dalej reaguje totalna paniką jak próbuję szybko podejść czy go złapać.

Maluszki niczego się nie boją i krzyczą o jedzeeeenie. Proszę o kciuki bo coś się klaruje. :ok:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto wrz 21, 2010 13:15 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

No to kciuki :ok: :ok: :ok: Niech w końcu coś ruszy :wink:
Ja ostatnio rozmawiałam z chłopakiem, który dokarmia koty obok tego podwórka na którym był Pini. W ub. roku wziął stamtąd dwa kociaki do domu. Prawdopodobnie rodzina Piniego po ojcu :wink: Kociaki są takie jak Pini, ni cholery nie chcą się całkowicie oswoić, ale jak sam twierdzi są i tak urocze i kochane :wink: Do głaskania ma swoją starszą kotkę, a te za to dostarczają mu rozrywki i przynajmniej kotka nie jest zazdrosna o względy :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto wrz 21, 2010 13:24 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Mocne kciuki trzymam :ok:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto wrz 21, 2010 19:32 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

viewtopic.php?f=1&t=117478 - wątek Elvisa. Istnieje możliwość przetransportowania go w najbliższą niedzielę do stolicy. Ale na tym koniec :(

Warszawska kwatera i personel pomocniczy dla ślepaczka potrzebne na cito :(
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

MiauKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 163
Od: Nie lut 14, 2010 15:31
Lokalizacja: Górny Śląsk-Kraków

Post » Wto wrz 21, 2010 22:33 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Strasznie nasz czas goni :( Chodzi o oczka Elviska, ma szanse zobaczyć coś, ale bez specjalisty sie nie da:( i bez pomocy też nie :(
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Czw wrz 23, 2010 10:42 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Co z Elviskiem? Udało się go umówić na wizytę u okulisty?
W Warszawie czy Wrocławiu?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw wrz 23, 2010 11:06 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Z wątku Elvisa :

W piątek jedziemy z Elvisem do Wrocławia na 16 jesteśmu umówieni u dr Kiełbowicza.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot


Post » Sob wrz 25, 2010 8:11 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Olu, dzięki za info :D

Wczoraj byłyśmy z Elvisem na konsultacji okulistycznej we Wrocławiu. Dr Kiełbowicz zrobił na nas duże wrażenie, chociaż diagnoza jest smutna. Elvis nie widział i widzieć nie będzie. To wada wrodzona. Niepotrzebne były operacje które przeszedł i w dodatku one tylko pogorszyły stan oczek. Wrażenie jakie miałyśmy po operacji, że kot coś jednak widzi było słuszne, ale niestety potem tworzą się blizny, które ponownie zasłaniają całe oczy i efekt jest jaki jest. Jesteśmy wściekłe z Adą, że nie postawiłyśmy od razu na swoim i nie zabrałyśmy Elvisa na konsultację wtedy gdy jechałyśmy z Avatarem do Wrocławia :evil: Nie doszło by do tych operacji i przynajmniej od początku wiedziały byśmy z czym mamy do czynienia. Mamy nauczkę, że sprawy skomplikowane należy zostawić specjalistom.
Kiełbowicz podszedł do Elvisa naprawdę z sercem, do naszej fundacji zresztą też :wink: Stwierdził, że kot niewidzący bardzo dobrze sobie w życiu radzi, tylko nie można za często przemeblowywać mieszkania :wink: Musimy szukać dla Elvisa spokojnego domu, bez innych zwierząt.
Mój spokój po drodze do Wrocławia zepsuła wiadomość z pracy :( Koleżanki przed rampą do sklepu znalazły kociaka. Zadzwoniły do mnie, bo nie wiedziały co z nim zrobić. Mam fajne koleżanki, ale niestety nie kocie, a koty kojarzą im się tylko ze mną. Nie potrafiły określić ani wieku kota i jedyne co usłyszałam to to , że kot jest ślepy. Trudno mi było powiedzieć im, że maja go olać i zostawić tam gdzie go znalazły, bo to akurat jest miejsce do podjazdu samochodów. Kota zostawiły na portierni. Zaraz po powrocie podjechałyśmy pod sklep i to co zobaczyłam przeszło moje wyobrażenia. Kot z potężnym kk, cały tyłek i łapy w kocich odchodach, kompletnie odwodniony, brudny i na maxa zapchlony. Nie wiem skąd on się tam wziął, ale jedyne co mi przyszło do głowy, to niestety smutny fakt, że w Bytomiu bardzo źle się dzieje z kotami. Wcześniej jakoś nie zdarzały mi się koty w takim tragicznym stanie, a w tym roku to kolejny taki przypadek. Na podwórkach, które znam koty luksusów nie miały, ale zawsze znalazła się jakas osoba, która o nie dbała i jakieś okienko piwniczne, gdzie koty miały schronienie. Teraz coraz częściej ludzie z piwnic nie korzstają i ich stan jest tragiczny, a wspólnoty mieszkaniowe które się potworzyły coraz częściej tępią osoby dokarmaijące koty i skutecznie wybiejają im to z głowy.
Dzięki majkowcowi znalazłam szybko DT dla kotecka, ale w takim stanie nie mogłam go tam dać, bo dom mało doświadczony. Oczywiście zadzwoniłam do naszego nie zawodnego weta w takich godzinach, umówiłam się z nim na 21,30 i pojechałam z TŹ majkowaca do Zabrza. Wet stwierdził w sumie to co ja wcześniej i kotecek dostał oprócz kroplówki mase innych leków z interferonem włącznie. rachunek na ponad 100 zł mam nadzieję, że zapłacą moje koleżanki co znalazły kota :wink: Kocurek ma ok. 3 miesięcy, może trochę więcej, ale to trudno stwierdzić bo jest strasznie zabiedzony. Wszystkie zęby ma mleczne. Po zawiezieniu do DT majkowiec kota wykapała i przezyła chwile grozy, bo kot po kapieli znieruchomiał i myśleli, że zszedł, a jemu chyba po prostu zrobiło się ciepło i miło. Mam nadzieję, że noc przeszła dobrze i czekam z niecierpliwością na wieści. Po kapieli został też odpchlony, bo to co sypało się zniego przypomniało mi Zizu :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob wrz 25, 2010 8:22 Re: MiauKot(68+2)futerka chorują:(konsultacja okulisty potrzebna

Biedny Elvisek :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob wrz 25, 2010 15:28 Re: MiauKot(68+2):Elwis po konsultacji-s.95

Zdjęcia kociaka z wczoraj :
Obrazek Kociak w kartonie czekał, aż wrócę z Wrocławia
Obrazek Zdjęcie zrobiłam po wstępnym przemyciu oczek i nosa, bo biedak nie dość, że nic nie widział, to jeszcze oddychać nie umiał :(
Obrazek
Obrazek u weta.
Obrazek

Rozmawiałam z majkowcem. Dziś kotecek wygląda o niebo lepiej. Jednak wczoraj musiał po kąpieli jeszcze powalczyć z wściekłymi pchłami które po spryskaniu frontline pchały mu się do oczu, pysia, po czym padały.
Nawet moje niekocie koleżanki dziś stwierdziły, że nie potrafiły tego kociaka ominąć i nie zabrać z przed sklepu. Pokryły też koszty wczorajszej wizyty u weta :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: koszka i 92 gości