Dorta pisze:Naprawdę nie wiem co robić...
Jola nie ma kompletnie nic, czyli nawet chleba dla siebie
Mają przyjść odłączyc gaz.
A żeby dostać dodatek mieszkaniowy, musi uzupełnić dług za czynsz.
A najgorsze, że Jola jest tak chora , że nie ma siły nawet cokolwiek napisać
Do szpitala nie pójdzie...bo koty
Ja nie moge teraz do niej jechac, pomóc finansowo tez moge niewiele.
Żeby Jola stanęła na nogi musi przede wszystkim byc zdrowsza.
Ja mysle ze wcześniej czy później nadejdzie dzień gdy Jola wyląduje w szpitalu,
byłoby lepiej żeby pobyt mozna by jakoś załatwić w terminie, w którym mogłabym jechać do Zdroju i zająć się kotami
Dorta
Jadę jutro z Berni do Joli, niestety mój zasób gotówki jest dość ograniczony.
zawiozę najpotrzebniejsze rzeczy.
gdyby ktoś się dołożył to zakupy mogłyby być większe.
U Joli są 4 małe ok.2 miesięczne kociaki. Jeden jest u Joli w mieszkaniu ( http://www.youtube.com/watch?v=iKFNUYNy3cs bubor ukradłam linka, wybacz) , 3 biegają wolno (podrzut).
Gdyby znalazł się dom tymczasowy dla tych kociąt zabrałybyśmy je. Niestety ani ja ani Berni nie mamy możliwości tymczasowania ich dłużej niż kilka dni. Gyby ktoś się zaoferować im pomoc to je zabierzemy. jeżeli nie to one tam zostaną.



