Tak - kicia już u mnie

)). Nazwaliśmy ją Nina

. Jest piękna, jesteśmy zachwyceni. Poza tym odważna, pieszczoszka i w ogóle cudo

. Dzisiaj rano byłyśmy u pani weterynarz - kicia odpchlona, odrobaczona. Troszkę źle się czuje, wymiotuje itd. Pewnie wszystko to związane ze stresem, zmianą miejsca i robale swoje robią. Poza tym OK. Dostała antybiotyk, lek wzmacniający i w środę, jeśli nic się po drodze nie będzie działo - mamy się pokazać.
Zapoznaje się powoli z moim kocurek - trochę go traktuje jak mamę, bo on taki duży... Dzisiaj chwilę koło niego spała

. Oswaja się też z dwiema 2 letnimi kotkami - na nie fuczy i warczy, ale coraz mniej. Lada dzień pewnie zaczną się bawić i będą razem spać

.
Wstawię foty jak zrobię.
Broszko - BARDZO DZIĘKUJEMY za tę Księżniczkę

. Marzenie się nam spełniło
