Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 22, 2010 9:41 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Tasiemiec?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro wrz 22, 2010 9:50 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

spleen_D pisze:
Jana pisze:Czy to możliwe, że Pieczątka ma albo miała pchły? Albo kleszcza?


Tak, wszystkie moje koty miały pchly i miałam niedawno naprawdę wielką inwazję, że aż mi na nogi wskakiwały kiedy szłam boso. Na szczęscie po długiej walce udało sie to opanować jednak koty wychodzą na dwór i mają styczność z innymi dzikimi kotami, więc problem co chwilę wraca. Dowiedziałam się niedawno o kroplach spot on, już je kupiłam i dziś zamierzam profilaktycznie je użyć.
Kleszcza raczej nie miała bo pewnie bym zauważyła. Jednak jest to też w znacznym stopniu możliwe, bo mój dom jest praktycznie zewsząd otoczony łąkami i przykładowo Chiroptera miała już w swoim zyciu jednego.
Czy zadajesz te pytania pod kątem przyczyny anemii (napewno pchły bardzo się przyczyniły :( )
Czy chodzi o białaczkę(pchły ją przenoszą prawda?) ?

Tak, chodzi mi o anemię zakaźną, inaczej hemobartonellozę (a teraz chyba mykoplazma na to mówią). To pasożyt przenoszony przez pchły i kleszcze, bez odpowiedniego leczenia kot nie ma szans. Trudne do wykrycia (krew bada się w Niemczech), a jeżeli to jest przyczyną anemii, to żadne żelazo nie pomoże. Niestety nie wiem czy ampicylina na to działa, na pewno doksycyklina jest skuteczna, długo podawana (unidox daje się chyba 3 tygodnie).

Oczywiście nie wiem czy to to, bo przyczyn anemii może być sporo i różnie się je leczy. Może podpytaj o to weta, żeby ewentualnie rozważył zmianę antybiotyku (unidox też leczy kk, skutecznie).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro wrz 22, 2010 10:00 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

8O Dzięki Jana! Tego nie wiedziałam!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro wrz 22, 2010 10:02 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

ok dzięki za radę, mam nadzieję, że to nie jest hemobartonelloza :(
Gdyby leczenie faktycznie miało się skończyć na tej ostatniej dawce w piatek, miałabym jeszcze kasę na sterylkę Chiroptery o ile nie byłoby to więcej niż 100zł ...
A jeśli ma się jeszcze przedłużyć to będzie ciężko :(
Zapytam w piątek o tą chorobę i zmianę antybiotyku zobaczymy co mi powiedzą.
Mozliwe, że wtedy wszystkie moje koty to mają, a bynajmniej dwa pozostałe małe ponieważ one też mają dość jasne dziąsła. Napewno jest to wina pcheł, oby tylko tego że spijały z nich krew, a nie tego że przekazały im ta chorobę :(
Jednak wszystkie mają się bardzo dobrze, dużo energii, apetyt, dobry nastrój.

Co do tasiemca, to miesiąc temu wszystkie koty były odrobaczone, kupy są normalne (nie widac członów tasiemca lub jakiś innych zmian)

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Śro wrz 22, 2010 10:03 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Unidox w aptece kosztuje mniej 10,00 zł. :D Opakowanie na 100 kg kota :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro wrz 22, 2010 10:15 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

No to całe szczeście, że jest niedrogi. tylko teraz kwestia czy ona może od razu inny antybiotyk dostac jak ledwie skończyła ( w sumie jeszcze nie) brać ten pierwszy...
Chociaż w ogole zobaczymy co mi wet powie, bo o tym zakończenu terapii to mi dziś mówiła dziewczyna, która chyba jest na stażu i się jeszcze uczy. Chociaż jest naprawdę ogarnieta i mam nadzieje, że zostanie w tej lecznicy na stałe jako pełnoprawny weterynarz ;)

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Śro wrz 22, 2010 12:46 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Pchły, anemia, itp. niestety nie pomogę.
Ale z tego, co pamiętam, to kocia mogła zjeść pchłę i tasiemiec, albo inne ustrojstwo gotowe.
A jak Wam poszło pobieranie krwi ??? i jak ona to zniosła malutka? Pewnie wystraszona była.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro wrz 22, 2010 13:20 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

jasdor pisze:A jak Wam poszło pobieranie krwi ??? i jak ona to zniosła malutka? Pewnie wystraszona była.


Tak, była wystraszona i nie było łatwo, dwie osoby ją trzymały - ja i młoda pani weterynarz, bo strasznie się wyrywała. Lekarz wkłuwał się kilka razy, bo krew nie chciała lecieć, ale w końcu się udało.
A z tego wszystkiego to chyba najbardziej wystraszyła ją maszynka do golenia :lol: dosłownie wyskoczyła, ze stołu :P więc trzeba było ją uspokoić i golenie kontynuować nożyczkami ;)

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Śro wrz 22, 2010 13:28 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Ale nie rozumiem, dlaczego nie dali Ci wyników z tego badania 8O przecież każdy właściciel kota dostaje takie wyniki do ręki.
Z pobieraniem tak jest, niestety.
W Krośnie trwa to pół godziny, a kot dostaje takiego stresa, że z nerwów mu krew nie leci. Za to ze mnie pot leje sie strumieniem :mrgreen:
W Rzeszowie trwa to minutę, a kot nawet nie zdąży się połapać, co się stało 8O
A znajomi patrzą na mnie, tak - umówmy się - nie do końca poważnie :mrgreen: że z kotem 100 km jeżdżę, żeby go leczyć. Myślą pewnie, że to ja bardziej potrzebuje leczenia :mrgreen:
Tylko, że ja wszystko w żart obracam i dobrze sie nam współpracuje.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro wrz 22, 2010 13:48 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

No ja też nie wiem czemu mi nie dali, ale oni nigdy nie dają. Jak kiedyś pies miał pobieraną to było to samo. A już głupio było mi prosić bo tłok był ogólnie a weterynarz jakiś nerwowy, bo go wkurzyło, że kupuje co chwile nowe nożyczki, a one zawsze giną :P Zresztą to był w ogóle szef tej lecznicy i z tego co zauważyłam to on lubi wszystkich po kątach ustawiac :P
No a mój kot to nawet książeczki nie ma, oni sie tam chyba nie "bawią" w takie rzeczy.

Ale nie powiem żeby zrobił coś źle przy tym badaniu bo poszło jednak dość szybko, a kot był uspokojany serią czułych słówek :P

Podziwiam Cię, że jeździsz z kotkiem tak daleko, ale rozumiem, że chcesz by miał najlepszą i fachową opiekę :) Jakbym miała warunki finansowe zrobiłabym pewnie tak samo ;p jednak póki co tragedii tutaj u mnie nie było. Leki dostała jakie powinna, preparaty na wzmocnienie i krwiotwórcze też, więc jest chyba ok?
Jesli Pieczątka wyzdrowieje to uwierzę, że oni jednak potrafią zdziałac tam coś dobrego :P
Choć wciąż dręczy mnie wspomnienie o dwóch moich psach których nie potrafili wyleczyć :( były to jednak ciężkie przypadki jeden z nich napewno by nie wyzdrowiał, choć drugi miał szanse... Ale to już inna historia...

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Śro wrz 22, 2010 14:09 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Właściwie to Ci współczuję, że nie masz możliwości leczyć gdzie indziej, choć nie podważam wiedzy i umiejętności leczenia. Znam takiego, co to pięknie z pacjentami i właścicielem rozmawia, tylko z leczeniem gorzej, nie wiem, co lepsze?

Podziwiam Cię, że jeździsz z kotkiem tak daleko

Na szczęście juz nie jeżdżę, pożyczkę wydałam i pewnie dziś nie miałabym za co tak często, ale przy okazji wyjazdu do Rzeszowa - zabieram kota na przegląd :mrgreen: no i to nie jest daleko - to jest dobry wet w najbliższej okolicy :mrgreen: :mrgreen: bliżej po prostu na tym poziomie nie było. A jak sobie czasem poczytam, jak są leczone koty w większych miastach to mi sie włos jeży, bo nawet mojej rzeszowskiej wetce do nich daleko, choć sie stara.

Najważniejsze, żeby Pieczątce sie polepszyło, wyzdrowiała i nie daj Boże nie pozarażała towarzystwa. Najważniejsze, to chyba najpierw je poszczepić.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro wrz 22, 2010 14:52 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Znam takiego, co to pięknie z pacjentami i właścicielem rozmawia, tylko z leczeniem gorzej, nie wiem, co lepsze?

Oczywiście leczenie lepsze, bo samym gadaniem nic sie nie zrobi...
Zobaczymy jak tam w piatek będzie, może zrobią jeszcze to badanie krwi na anemie zakaźną (chyba nie powinno być drogie bo do wstęonego określenia wystarczy obejrzeć erytrocyty pod mikroskopem), a przynajmniej byłby spokój i wszystko pewne, chociaż strasznie się boje że mogłaby wyjśc ta choroba :( ale ucieczka tu nic nie zmieni, lepiej wiedziec i działać.

Najważniejsze, żeby Pieczątce sie polepszyło, wyzdrowiała i nie daj Boże nie pozarażała towarzystwa. Najważniejsze, to chyba najpierw je poszczepić.

Chyba gdyby miała je zarazic to by już dawno zastąpiło. Carmen np. często podchodzi do Pieczątki i ja tak spontanicznie wylizuje o.O ona w ogóle ma takie "matczyne" skłoności w stosunku do swego rodzeństwa i okropnie lubi się tulić :P
Na co w ogóle powinnam je zaszczepić? Bo zastanawia mnie jak to jest z kocim katarem skoro one wszystkie go przechodziły więc ich układ odpornościowy powinien mieć pamięć tego wirusa :roll: (może właśnie dlatego nie zarażają się od Pieczątki), a przecież szczepionka polega właśnie na wprowadzeniu martwych szczepów wirusa, by organizm je zwalczył i zapamietał.

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Śro wrz 22, 2010 15:07 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

No właśnie ja tez tak myślałam, że jak zaszczepione to nie zachoruje, a jak sie juz pochorowało, to będzie miało odporność. A goowno prawda :P
Szczepienie na KK nie daje calkowitej odporności. Kot choruje, ale przechodzi to łagodniej. Podobno, bo mój zaszczepiony był, a jak go choroba dopadła to wcale szybko nie popuściła. A teraz jest już nosicielem i zawsze tego wirusa bedzie w sobie miał. Jak kotu odporność z jakiegoś powodu sie pogorszy, to wirusek sie uaktywnia i zaczyna sie kichanie, smarkanie, łzawienie. Tylko teraz to ja już od razu reaguję, więc szybko w miare przechodzi.

A szczepić warto, tym bardziej, że koty spacerują sobie po polku, na:
- wirusowe zapalenie nosa i tchawicy
- kaliciwiroza
- panleukopemia (koniecznie!!!) jak sie zarażą - umrą w strasznych mękach(nieuleczalna)
- białaczka (ja szczepię, choć kot domowy) jeśli wychodzące tez bym zaszczepiła.
- wścieklizna - pewnie też skoro stykają sie z innymi zwierzątkami

I wraca problem K A S A ! bo to wszystko kosztuje :(
Wsparcie potrzebne :oops:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro wrz 22, 2010 16:42 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Ech, trochę tych szczepień jest i to razy 4 koty :strach: Zapytam w piatek u weta ile u nich takie szczepienia kosztują... zeby na początek chociaż te najbardzie konieczne zrobić.
Najgorsze, że w pierwszej kolejności jak pójde do pracy to muszę opłacić studia, bo są tylko w 6 ratach przez 6 pierwszych miesięcy, więc już w październiku na dzień dobry mam 800 zł :/
Starałabym się o stypendium socjalne bo nie mam alimentów, a ojciec ma tylko rente, ale moja mama wciąż jest zameldowana u nas w domu i rozliczenie podatkowe z 2009 roku mam razem z nią, a ona dochód ma dość duży... Przepraszam nie chcę się użalać, ale zła jestem, że akurat teraz tyle wydatków musiało mnie dopaść, a prawo jest przeciwko mnie ;p tak pomyślałam, że moża któras z Was zna się tym i wie jak mozna by to obejść? (tonący brzytwy się chwyta)
Ostatecznie wezmę jakąś pozyczke, albo może kredyt studencki? Tylko nie wiem czy mi takie coś przysługuje...
Was głupio mi prosić o kasę, bo wiem, że jest wiele bardziej potrzebujących kotów, które nawet domów nie mają ani nic :(
Ja muszę cos wykombinować...

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Śro wrz 22, 2010 19:37 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Coś czuję, że Cię życie nie głaszcze :( Bardzo współczuję. Mam córkę pewnie w około Twoim wieku. Ach... życie... :( Fajnie, że chcesz sie uczyć, to podstawa.
Szczepienie na wściekliznę to chyba jest bezpłatne. Tylko nie wiem co z tym szczepieniem jest nie tak, bo weci nie szczepią niewychodzących kotów i maja opory przed tą szczepionką. Pozostałe u nas (bez białaczki) to około 20,00 z białaczką trochę drożej. No i koty do szczepienia powinny być zdrowe.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 184 gości