Henryczek - kociak, który nie może znaleźć Domu...w DS :)

to trzymam :ok:

Uhm...być może jutro podjadę z Panem Przemkiem do Redy (jeżeli TZ nie wymyśli mi jakiegoś super hiper ważnego zajęcia typu jedziemy w Polskę po auto), podjadę do niego do Sopotu i razem jego autem do Redy (z rana ma przegląd auta, z kolei w piątek mógłby z rana, bo ma zajęty dzień i sprawa przeciągnęła by się do Poniedziałku)...tylko Arek nie odpisuje na smska czy będzie jutro koło wczesnego południa :roll:

Edit. Arek dzwonił że jedzie po południu po Krynię na lotnisko, więc nie wiem czy damy radę podjechać ... najwyżej Krysia w Piatek z rana z Panem Przemkiem sie umówi :roll:

(za dużo tych kombinacji

)

jarekm pisze:
Wawe pisze:A właśnie miałam zajrzeć i zapytać co słychać u kawalera.

Relacja będzie napewno po powrocie Poker, jak wróci znad południowych mórz(oby tylko za długo się nie opalała bo będzie murzynek Bambo a nie Poker)
Z Arkiem widziałem się wczoraj, minę miał normalną, znaczy że Henryczek i Gryzelda żyją , i pewnie mają się dobrze w odróżnieniu od nas panikarzy. O Poker nie wspomnę, pewnie już osiwiała z tęsknoty i strachu o koty. O samolocie nie wspomnę.
Arek akurat wybierał się do Leroy Merlin, ale o tym cicho sza, bo to ma być niespodzianka dla Krysi.
Arek miał być w szpitalu od niedzieli, ale ma katar i coś z gardłem i powiedział ze Go nie przyjęli.
Ciekawe czy to prawdziwy powód, na chorego nie wyglądał.
A może z powodu niespodzianki jaką szykuje?
I tak to cały misterny plan Poker padł, przygotowała dla nas grafik opieki nad kotami, szczegółowe instrukcje obsługi kotów, plan awaryjnego postępowania w przypadku, no właśnie co ona miała na myśli, kataklizm jakiś, trzęsienie ziemi czy wybuch wulkanu? Ale to jest właśnie cała Poker.

No to jestem.

po pierwsze ja się nie opalam na murzynka a na świnkę albo pomidora :ryk:

po drugie opalac się mogę nad bałtykiem, o! zagramanicę to ja jadę oglądać, zwiedzać a nie byczyć się nad basenem :mrgreen:

(nogi mam złażone do kolan a moja mama z którą byłam złaziła jedne buty na amen... w sensie się rozpadły...)

TZ cos podejrzanie dobrze wygląda jak na chorego :roll:

Po powrocie zastałam wyremontowana chałupę... pierwsza myśl "to dopiero musiala być imprezka"!

nie no ale pod wrażeniem jestem :mrgreen:

TZ chodzi ciut obrażony, bo jak zadzwonił do mnie jak za granicą byłam to pyta mnie kiedy wracam... a moja reakcja "A CO SIĘ STAŁO". Się wkurzył, bo mówi ze on po prostu tęskni a ja sobie wymyślam i w ogóle... no niedobra jestem :mrgreen:

Jarekm, to były instrukcje na czas zwykły.... na czas kataklizmu robię zeszyciki z dokładnymi wytycznymi i wersjami wydarzeń :mrgreen:

w rodzinie mnie nazywają "wysokiej klasy specjalista do spraw bezpieczenstwa i paniki" :ok:

Dzięki za trzymanie ręki na pulsie :1luvu:

PS. Marea, Reda nie koniec świata i wcale nie daleko, absolutnie prostestuję!
PS2. Ten Pan będzie dziś koło południa.

Czymam kciuki za ta wizytę :-)

Ps. a jak Henryczek sie trzyma po Twoim powrocie

?
Ps2. Krysia nie bądź taką jędzą dla Arka i doceń chłopa, przytul i pochwal że dzielny :-)

Zawsze mogłaś gorzej trafić

więc nie zrzędź bo nie jest taki zły ! :lol:

więc Pan ma się zastanowić, oni poprzednie koty wypuszczali kiedy chcialy na balkon no i jak jezdzili na dzialkę to koty luzem biegały;
zaś mój bezwględny warunek jest kot niewychodzący lub wychodzący pod nadzorem nawet po dorośnięciu;
Pan musi z żoną porozmawiać w tej kwestii, jeśli to ogarną to Heniuś pójdzie, ale to warunek dla mnie oczywiście bezdyskusyjny jest zwłaszcza w przypadku Henryczka (jest tak pozytywnie do wszystkiego nastawiony że zostawiony luzem na bank wpakuje się w kłopoty)

Uhm..dlatego wolałam zostawić adopcję Henia Wam i waszym ocenom....
Z drugiej strony...mieli koty kilkanaście lat więc chyba są odpowiedzialnymi ludźmi...moja Shila też lata luzem po działce, tez nie mam zabezpieczonych okien i balkonu, ale pilnuję...czasami można coś zasugerować, doradzić, prosić o rozwagę....
Moi teściowie też nie mają zabezpieczonego balkonu, kotę nie raz z muru sciągali :-)

Moi rodzice mają zabudowany balkon i czesto okna otworem a kot nie skacze....
Ja jestem przeciwna sztywnym wymogom...co kot to inne postepowanie...

Marea pisze:Uhm..dlatego wolałam zostawić adopcję Henia Wam i waszym ocenom....
Z drugiej strony...mieli koty kilkanaście lat więc chyba są odpowiedzialnymi ludźmi...moja Shila też lata luzem po działce, tez nie mam zabezpieczonych okien i balkonu, ale pilnuję...czasami można coś zasugerować, doradzić, prosić o rozwagę....
Moi teściowie też nie mają zabezpieczonego balkonu, kotę nie raz z muru sciągali
Moi rodzice mają zabudowany balkon i czesto okna otworem a kot nie skacze....
Ja jestem przeciwna sztywnym wymogom...co kot to inne postepowanie...

nie mowię ze są nieodpowiedzialni:> i na przykład suzuki bym im dała bez dwóch zdań. Ale Heniuś na luzemchodzenie jest zbyt pozytywny, nie kuma że coś może być niebezpieczne. Dokładnie jak piszesz, co kot to inaczej, akurat Heniuś to musi być pod nadzorem bo to takie lelumpolelum.

Jak wiesz ja tez mam wolne od siat okna i balkon, ale koty jak są na balkonie to albo te dworowe, albo moje na szelkach. Na działkę jezdżę, i koty na szelkach wypasam (normalnie je palikuję :mrgreen:

). To samo jemu zaproponowalam informując, że to że tamte koty robily tak czy inaczej nie oznacza że tak samo będzie z Heniem.

a w ogole Heniuś waży juz 1.6kg! a ma 3 mce (może mniej....)

ma już ponad 12 tygodni :roll:

dla mnie to też warunek bezwzględny i nieodwołalny i tu nie mam żadnych "ale"
:roll:

Heniuś nareszcie dopiął swego: wskoczył na rant wanny (trenował od miesiąca! od miesiąca kąpiąc się miałam małego gumisia przy wannie... )

I dowiedział się nowej rzeczy: że nie lubi się kąpać :mrgreen:

Mądry kociak :mrgreen:

Dostałam dziś maila...którego fragment zacytuję - ja mało co jestem na forum ale proszę dajcie znać innym...

Chciałam Państwa ostrzec przed grasującym w trójmieście mężczyzną, który bierze kotki, aby karmić nimi swojego węża. Kontaktował się ze mną dwa razy, lecz od razu wyczułam, że coś jest nie tak, pytał się o wagę kotków, ich masę, czy nie są chude itp. Jest bardzo podstępny i dlatego proszę o zwrócenie szczególnej uwagi, komu się oddaje kota.

Poker71 pisze:Heniuś nareszcie dopiął swego: wskoczył na rant wanny (trenował od miesiąca! od miesiąca kąpiąc się miałam małego gumisia przy wannie... )

I dowiedział się nowej rzeczy: że nie lubi się kąpać

Sin pisze::lol:
Mądry kociak (

Heniuś to podglądacz
Krystyna wstydż się, toć to obraza moralności tak się pokazywać chłopakowi

Henryczek - kociak, który nie może znaleźć Domu...w DS :)

Kto przegląda forum