Wieczorem rozmawiałam z mamucikiem chyba z pół godziny. Wczoraj nad ranem odeszła Mamcia. Wiadomo, że nie cierpiała, bo oboje z synem spali bardzo czujnie - i nic nie usłyszeli. Po prostu zasnęła. Mamciu [*]
MaryLux pisze:Wieczorem rozmawiałam z mamucikiem chyba z pół godziny. Wczoraj nad ranem odeszła Mamcia. Wiadomo, że nie cierpiała, bo oboje z synem spali bardzo czujnie - i nic nie usłyszeli. Po prostu zasnęła. Mamciu [*]
Biedna Kota Mamcia, co najmniej 6 lat przeżyła w strasznych warunkach na ulicy, potem 2 lata u mamucika spod wanny wychodziła tylko do miski i do kuwety. Potem się pomału oswajała
MaryLux pisze:Na pewno został spory dług u weta, pamiętam, że część skarbonkowej kasy pójdzie na ten cel. Postaram się do piątku jeszcze jakieś fanty sfocić
MaryLux pisze:Wieczorem rozmawiałam z mamucikiem chyba z pół godziny. Wczoraj nad ranem odeszła Mamcia. Wiadomo, że nie cierpiała, bo oboje z synem spali bardzo czujnie - i nic nie usłyszeli. Po prostu zasnęła. Mamciu [*]