U nas szpitala polowego część dalsza, Kurczak rozłożył się na całego.
Ja już nie kicham, ominęło mnie łykanie tabletek, piję sobie tylko pyszny syropek na wzmocnienie.
Ponieważ u nas jest epidemia to nie mógł do nas przyjechać Antoś, został u cioci Karoluch, za co bardzo jej dziękujemy.
Tak teraz wygląda Antoni


W niedzielę Duża wróciła ze wsi z torbami grzybów i zaczęła to wszystko obierać w pokoju na podłodze, dzielnie jej pomagaliśmy, ale nie była zadowolona, jakaś dziwna jest

Gdy próbowaliśmy segregować grzyby mimo protestów Dużej to z jednej z toreb wyszedł żuczek, każdy z nas chciał go mieć na wyłączność, więc się rzuciliśmy na niego, Duża wrzeszczała, że jej pognieciemy takie piękne grzyby i wyzywała nas od morderców.
Dopadła do żuczka i wyniosła go na trawnik, niby, pewnie sama chciała się nim pobawić

W zeszłym tygodniu Migotka, miała operację oczka, nasza doc jest czarodziejka

Migocia przyjechała z Orzechowic z oczkiem w bardzo złym stanie, nie widziała na nie prawie w ogóle, nasza doc obawiała się, że nie da się tego oczka uratować i Migocia może mieć je zamglone albo, co gorsza trzeba będzie je usunąć, jednak musiała spróbować. Najpierw przez prawie cztery miesiące zakraplali Migotce to oczko zestawem kropli, wydawało się, że poprawy prawie nie ma, ale nasza doc dokonała cudu i Migocia ma oczko, do tego oczko jest niemal idealne


Prawie dwa tygodnie temu do swojego domu pojechała Miauczunia, mamusia zeszłorocznych chłopaków Moriska i Mortusia, dziewczynka na dom czekała rok. Miauczunia to kotek znikotek, gdy ktoś przychodził w odwiedziny to Miauczunia znikała w sofie i wychodziła dopiero, gdy było bezpiecznie, czyli gdy obcy wyszli z domu. Oddawałam Miauczunię z ogromnymi obawami, ale opiekunowie bardzo ciepli i cierpliwi, będą czekać aż Miauczunia zechce się z nimi zaprzyjaźnić, pierwszy tydzień mieszkała w szafie na specjalnie dla niej przygotowanej półce, teraz zaczęła wychodzić na pokoje i coraz swobodniej chodzić przy nowych opiekunach, możemy zrobić lekkie uff
To ona



Ptachu bez żuczka