W oczekiwaniu na trzeciego kota - Tigrę... są już 3 - str.3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 08, 2010 21:28 W oczekiwaniu na trzeciego kota - Tigrę... są już 3 - str.3

Witajcie :D
Czytam i czytam to forum, przeżywam Wasze sprawy i muszę napisać o swoim stanie.
Jestem świeżo dokocona i zakochana :kotek:
Oto Lusia, cudo, słodycz, diabełek...
Obrazek
No cudowna jest :P
Ciężko nam idzie dokocenie. Od niedzieli Marian (u nas od 7 lat) wybywa na całe dni i noce z domu (jest wychodzący, parter, blok, drabinka, ogródki i krzaczory). Marian od początku jak przybył do nas z DT tęsknił za wolnością, za drzewami... nie miałam sumienia zasiatkować mu balkonu.
Syczą na siebie, warczą, gruby przed chwilą rzucił się na kruszynkę i poszła spać do synka (noce spędza z nim w łóżku).
Gadam mu, Mariankowi znaczy... bez przerwy, ze jest kochany, miziam ponad miarę ale on zje i znowu prosi o wypuszczenie na dwór. Plusem jest to, że coraz dłużej przebywa w domu, 20 minut, pół godziny... :wink:
No i w nocy śpi z nami troszkę bo specjalnie zostawiam otwarty balkon w sypialni choc zimno jest jak cholera. Czegóż jednak nie robi się dla kochanego Pana Kota :wink:
Marzę, aby się polubiły :?
W podpisie link do albumu z dzisiejszymi fotkami, gwiazdy, Lusi :)
Podziwiam naturę jak to potrafi wymalować koty w piękne wzory :)
Ten trójkąt biały Lusi to mistrzostwo świata :D , nawet jedną z 20 stu poduszeczek pomalowała jej na czarno, jedną, jedyną :P
Ostatnio edytowano Wto sty 15, 2013 18:54 przez ManfredkotTusi, łącznie edytowano 5 razy
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw wrz 09, 2010 8:17 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

Ślicznota. :1luvu:

Niestety, na temat dokocenia niewiele mogę powiedzieć.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw wrz 09, 2010 9:30 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

Lusia cudna. :1luvu:

Nie denerwuj się i cierpliwości, początki bywają trudne. Tym bardziej, że Marian długo był sam. Ale prędzej czy później koty dogadają się i, w najlepszym wypadku pokochają, w gorszym - nauczą się tolerować wzajemnie.
Zasadnicze pytanie: czy Marian jest wykastrowany?! Bo jeśli nie, to warto by to zrobić jak najszybciej.

Dla uspokojenia poczytaj jak to było u innych z dokoceniem:
viewtopic.php?t=26842

Za jak najszybsze dogadanie się futer. :ok:

Wawe

 
Posty: 9493
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 09, 2010 11:39 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

Marianka przygarnęliśmy już jako kastrata.
Moje dziecko i Lusia są niesamowici. Może uda mi się zrobić zdjęcie jak śpią, normalnie... wzruszające.... Mała w objęciach synka, jak on jej nie zgniecie we śnie :roll: :?: :) . Wojtuś słynie z "nieprzytomności" podczas snu i lunatykowania :D
Normalnie ma instynkt jak ludzka matka śpiąca z noworodkiem :P
Słodki widok.
Acha, raz dziś w nocy weszłam do nich z latarką, aby skontrolować to wspólne spanie. Patrzę a Wojt siedzi i śpi oparty o wezgłowie swojego łóżka 8O , Lusia na środku.. rozwalona...
Musiałam ich poprawić :lol:

A Lusia siedzi teraz na krześle i wytrzeszcza gały na akwarium. O tak wygląda 8O
Dzieki za link Wawe, dużo czytam o dokoceniach ale forum jest duże i tego tematu nie odnalazlam wcześniej, biorę się do czytania :)
Lilo jest bardo podobna do Marianka :) a ten czarno rudy łepek po środku (w Twoim podpisie) to piękny kot, bardzo mi się podoba :P . Ma tu gdzieś swój temat i więcej zdjęć ? Chętnie bym go podejrzała :wink:
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Czw wrz 09, 2010 12:52 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

Koniecznie poprosimy o zdjęcia małej z Wojtusiem. :D

Leni (ta środkowa z podpisu) wyrosła na wielką, grubą kocicę. O moich kotach nie pisałam od lat, tak że zdjęcia na forum na pewno nie będą się już otwierać. W kompie pracowym znalazłam taką fotkę kolorowej panienki:
http://img840.imageshack.us/img840/1169 ... raz045.jpg

Wawe

 
Posty: 9493
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 09, 2010 13:01 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

:)
Ja po latach spędzonych z jednym, białym kotem zachwycam się takimi jak Leni a teraz Lusia, kolorowymi i na dodatek z nieróżowymi noskami :)
Będę w nocy pstrykać foty dzieciom. :wink:

Pada... Marianek śpi w domu na biurku w sypialni, zobaczymy co będzie dalej. Powinnam odkurzyć ale w takiej sytuacji nie mogę, Marcyś boi się odkurzacza a nie chcę mu psuć luźnego nastoju :?
Edit
No i już poszedł sobie na balkon :(

Lusia natomiast uskuteczniała dzikie ataki na kawałeczek banana (wyczytałam, że czyjś kot bardzo lubi banany). Dałam jej na dywan ciupinkę i bardzo się go bała albo... udawała :) , nie zjadła tylko powąchała łapkę, którą zbiła banana i bana jest dla Lusi... be :lol:

Edit 2
Maniuś zaczął powoli iść (skradać się) w stronę Lusi (siedziała skromniutko pod stołem), w odległości około 1.5 metra położył się cały czas na nią patrząc... warczał... źle machał ogonem... ona nic.
Potem odszedł sprowokowany moimi działaniami w kuchni, miesko.
Teraz wlazł do szafy z rozsuwanymi drzwiami (sam sobie je odsunął) w pokoiku Wojtusia. Siedzi tam na górnej półce, na ciuchach i patrzy albo już śpi.

Czy to znaczy, że on jest wrogo do niej nastawiony (?), szedł do do niej, groźnie szedł... :(

Głaskałam jej buzię, tam gdzie zawsze mają swój zapach i potem jego w tym samym miejscu, przenosiłam im na własnej ręce ich zapachy... pomyślałam, że chociaż w ten sposób poznają swoją woń...

Edit3
Zaplanowałam podmianę wody w akwarium. Maniek zawsze to uwielbia. Od akwarium 240l biegnie długi przezroczysty wąż prosto do wanny w łazience, płynie nim woda wylewana z kawałkami roślin, żwirkiem. Kot szaleje, poluje na przepływające szczątki roślin. Zobaczymy co zrobią przy podmianie... 2 koty... czy Maniuś wyluzuje sie na tyle, aby bawić się jak zwykle przy podmianach :?: :?

Edit4
Wody jednak nie udało mi się dziś podmienić, zabrakło czasu.
Natomiast załamał mnie Maniek, Lusia siedziała na krześle, grzecznie, patrzyła na niego podczas gdy on siedział na podłodze z metr od krzesła i warczał. W pewnym momencie nagle rzucił się na tę kruszynkę, była łapa i morda. Lusia spadła a Marian uciekł do innego pokoju...
Serce mi zamarło :( , malutka przestraszyła się. Nie zauważyłam śladów pazurów więc może zbił ją samą łapą, wyglądało to strasznie :evil: . Siedziałam tuż obok. Jak może wielki, gruby kot tak traktować maleńkiego kociaczka...
Po tym zaraz chciał wyjść na balkon, nawtykałam mu... może coś dotarło do tego chomiczego móżdżku :evil:
Nie lubiłam go wtedy, a serce waliło mi okrutnie, sama się przestraszyłam.
Co robić? Czy on może jej zrobić krzywdę, ugryźć, zadrapać, zranić? Zdarzało się, że duży kot zrobił poważną krzywdę małemu?
Uspokójcie mnie, proszę bo się boję, nie znam się na tych zachowaniach kocich wcale... :(
Boję się. Potem obcięłam mu pazury... szkoda, że zębów nie mogę :wink: choć kła ma jednego mniej, dolny wyrwany kiedyś przez weta bo mu wisiał (nie wiem jak do tego doszło, taki wrócił z łajzy).

Edit 5
Lusia filmek
Wojtuś i Lusia, zdjecie
Wojtuś i Lusia śpią, zdjecie
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Wto wrz 14, 2010 21:01 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

Cześć Beatka :D
dokocenie nie jest łatwe... skąd ja to znam :roll: (choć szczerze mówiąc, wolałabym nie wiedzieć).
Moje futra żyją ze sobą już ponad pięć lat chyba i... NIGDY się nie pokochały :( ... co ja piszę "pokochały" :roll: ...nawet zbytniej akceptacji nie ma... ledwo cień tolerancji :evil: Ze strony Leopolda Kota oczywista :twisted: :mrgreen:
Bo to buc nad buce :wink: Ale ukochany buc 8)
Niedawno bijąc się z Fioną stracił dolnego kła 8O kłaki fruwają z regularnością samolotów z pobliskiego lotniska, taki związek z pieprzykiem :ryk:
Na pocieszenie powiem Ci, że statystycznie rzecz biorąc... dokocenia zwykle się udają :kotek:
Tusia... będzie dobrze... daj im czas... kilka tygodni, a może lat :wink: :ok:
Luśka cudna, a Maniek... Maniek dość dobrze zbudowany przydałby mu się fittness chyba...

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Śro wrz 15, 2010 11:12 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

Obrazek Maniuś... fakt zbudowany jest dobrze :D. Mamy zapas karmy ale jak zacznie zbliżać się do końca to przechodzimy na karmę dla kotów otyłych :wink: Teraz jak pojawiła się lekka i maniunia Lusia dopiero widzę ogrom Mariana :)
On zawsze był kotem leniwym co to na powitanie nie ociera się ale wywala brzuchem do góry i czeka na głaski...
Witaj u mnie Majszczurku :P
Co do dokocenia to dziwne jest jakieś, nienajgorsze...
Maniuś bije trochę Luśkę ale nie ma krzyków i pazurów i gryzienia, na razie, oby nigdy. Posyczy, seria łapą ale chyba bez pazurów. Całe szczęście nie ma gryzienia.
Czasami przechodzi obok niej obojętnie, czasami rzuca się na nią jak się Lusia bawi i siedzi np. grzecznie w pudelku po butach.
Doskakuje i pac, pac, pac... tak ze 4-5 razy... jak cepem :) i... ucieka... :roll: Już na siebie nie warczą.
Ja pierwszy raz w życiu mam 2 koty na stanie i dziwię się dostając "kociej mordy" nie raz... :) Nie wiem kiedy to jest agresja a kiedy być może zabawa... jakby... :roll:, pierwsza, nieumiejętna jeszcze... :roll:
Dzisiaj, przed chwilą mała szalała i uskuteczniala galopady po mieszkaniu i nie wiem czy świadomie czy też z rozpędu wskoczyła na kanapę prosto na grzbiet leżącego "Baryła" czyli Maniusia 8O :wink:
Maniuś chyba nie wiedział co się dzieje :). Pacnął łapą a jakże, bo jakżeby nie, każdy by pacnął :lol: Odrzuciło ją na oparcie kanapy brzusiem do góry i... nic. Potem dostały jeść i polegiwały oba w pokoju dziecka, Maniuś z nim na krześle przed komputerem a kurdupel na łóżku. Chyba stresu nie mają zbyt wielkiego :?: :roll: Nie widzę, aby były jakieś nieszczęśliwe. Oba.
Zobaczymy co będzie dalej... :wink:
Maniek tez nie ma kła, być może po walce na podwórku skoro i twój kot w ten sposób go stracił, zawsze mnie dziwiło jak do tego doszło. Potem narkoza i usunięcie w lecznicy tego co mu tam dyndało z paszczy.
Majszczurku czy Twoje koty też lubią wodę z akwarium po podmianie, tę brudną? Marian dostaje amoku jak widzi wiadro i bardzo chce to pić 8O
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Pon wrz 20, 2010 15:49 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku... :-)

Kurcze nie wiem jak to rozumieć.
Jeśli ktoś jest kocim psychologiem to proszę o poradę :(

Maniuś bije Lusię. Czasami leży spokojnie w pokoju gdzie ona bryka i... patrzy..., czasami swobodnie obok niej przechodzi (najczęściej jak odchodzi obżarty od miski).
Jednak regularnie, nagle podbiega do niej i daje serię paców tak ze 4 razy. Nawet jak mała spała na środku pokoju w pudełku po butach (zmęczona zabawą w nim zasnęła) podbiegł i śpiącej natłukł. Noooo tak to się nie postepuje, śpiącego 8O bić :?: :!: :evil:
Po tym ucieka... gruby Maniuś ucieka. Zbije i w nogi.
Nie wygląda na złego, zestresowanego, nie syczy już i nie warczy. To Lusia jak go widzi cichutko syczy czemu się nie dziwię bo ją straszy ciągle. :?

Miałam ją wczoraj na rękach osłoniętą moja dłonią, kucałam przy Mańku i starałam się wytłumaczyć im, że nie powinni się siebie bać. Maniek był kiziany i wyglądał na zadowolonego, tańczył wokół nas a po chwili dał strzałę Lusi. Trafił w moja dłoń, która ją osłaniałam. Nie było pazurków tylko sama łapa, nie bolało :)
Jednak malutką to straszy, nigdy nie słyszałam jednak jej skargi werbalnej. Tylko zwiewa po pacnięciach. Chwilę się chowa ale znowu wraca do zabawy tym bardziej, że grubego już nie ma bo tyż uciekł... przeważnie pod balkon, aby go już wypuścić na dwór.

Czy osoby, które mają stadko kotków mogą mi coś podpowiedzieć, wytłumaczyć zachowanie Mańka?
Rokuje to jakoś na przyszłość?
Jak im pomóc w zaprzyjaźnieniu się? :(

Jak ja mam to rozumieć??? Ustawia ją czy może to ma być zabawa w jego wykonaniu :roll: :?:
O co chodzi Mariankowi?
Jak to zmienić?
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Wto wrz 21, 2010 9:32 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku...

jak robię podmianę to spuszczam wodę bezpośrednio z węża do wanny... brzegi wanny są wówczas oblegane przez futra... czasem zdarza sięże któreś się zwoduje 8)

Nie pomogę w kwestii mordobicia, bo u mnie od lat odchodzą dantejskie sceny między Fioną i Leopoldem... przyzwyczaiłam się (sąsiedzi chyba raczej nie :| ) ale chętnie poczytam jeśli ktoś podsunie coś mądrego, u mnie nie pomogło NIC w osiągnięciu harmonijnego współżycia kociastych, nawet Feliway :? Jeszcze tylko nie korzystałam z kropli Bacha... zostawię na deserek.

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Wto wrz 21, 2010 9:43 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku...

Mój nowy malutki kotek nie stroni od wanny z wodą. Sama chętnie wchodzi zanurza łapki:) szok

gabi1234

 
Posty: 6
Od: Pon wrz 20, 2010 9:51

Post » Wto wrz 21, 2010 10:25 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku...

gabi1234 pisze:Mój nowy malutki kotek nie stroni od wanny z wodą. Sama chętnie wchodzi zanurza łapki:) szok

Przejdzie mu, jak w końcu do niej cały wpadnie :)

Krople Bacha... muszę o nich poczytać bo mam marną wiedzę na ten temat.
Jeśli sytuacja się nie poprawi zanim zgłębię temat to być może zastosuję k. Bacha.
U nas sytuację trochę spowalnia to, że Maniuś jest wychodzący i jak nabroi w kwestii Lusi to zmyka poza dom.
I siedzi na tym balkonie albo w ogródku godzinami. Będzie zimniej to będą dłużej razem w domu, Lusia podrasta (jeszcze trochę a sama mu dokopie :mrgreen: ), będzie albo lepiej albo gorzej...

Ciekawe jak kastrat zachowuje się przy kocicy z rujką? Zastanawiam się jak to będzie jak mała dojrzeje i zaliczy pierwszą rujkę (sama jestem ciekawa jak to wygląda bo nigdy nie widziałam, nie miałam kotki) :roll:
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Wto wrz 28, 2010 17:01 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku...

Przełom :!: :P :dance2:
Dziś pierwszy raz, po miesiącu od dokocenia, koty ganiały się po domu.
Wreszcie :)
Raz uciekała mała a potem uciekał gruby, szok 8O :D
Jak się cieszę :!:
Wprawdzie w wakacje Maniek był odrobaczany ale jako że jest wychodzący to wiecie jak może być.
Wydawało mi się, że jest baloniasty brzuch to właśnie odrobaczam (jeszcze dziś 1 tabletka, 3 dni po jednej).
Poprawił mu się jakby po tym nastrój, może to i z tego powodu ma chęć do zabawy a nie bicia :wink: :)
Marzę, aby zobaczyć je śpiące razem...
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Pon paź 04, 2010 1:16 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku...

Stwierdzam zdecydowanie, że 2 koty to lepiej niż jeden. :D
Maniuś wydawał się już stary choć ma zaledwie 7-8 lat.
Mało się bawił, był bardzo leniwy. Teraz z małą Luśką odmłodniał.
Sam prowokuje ją do zabawy, jak wraca z dworu to jej szuka.
Złe humory mu minęły, wigor powrócił. :) Nawet mnie prowokuje :)
Tylko, że on jest taki... masywny przy tej liszce :lol:
Nawet jak biega to słychać jakby jakiś mamut przebiegał przez mieszkanie, nie to co male łapki Lusi :)
Przegrywa jesli chodzi o szybkość i mała zawsze wisi mu na tyle jak to ona akurat goni :)
Jest fajnie :)
I w domu jakoś weselej się zrobiło :)
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

Post » Sob kwi 30, 2011 0:31 Re: Jestem zakochana. Dokocenie w toku...

Nowe zdjęcia małej. Wyrosła na piękną kobietę :)
Z takiego berbecia :arrow: https://picasaweb.google.com/1179624258 ... GrzybyKot#

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw sty 03, 2013 22:26 przez ManfredkotTusi, łącznie edytowano 3 razy
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami :)

ManfredkotTusi

 
Posty: 913
Od: Czw cze 18, 2009 0:42

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 41 gości