Najbardziej smutne były łzy w oczach karmicielki, która każdego dnia, bez względu na pogodę, przychodzi, by te koty karmić...

Niestety dla Puma nic nie można było zrobić - jego wyniki były tragiczne. Nie chcieliśmy go dręczyć, bo szans na powrót do dobrej formy nie było żadnych, na przedłużenie życia także znikome.

Cieszy mnie to, że brat Puma, Ciaputek, jest aktualnie w dobrej formie (jak na niego

). Chciałabym go przed zimą złapać, odrobaczyć i... zaszczepić. Może w końcu przestanie mieć nawracający katar.