Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 20, 2010 21:31 Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Witam wszystkich bardzo serdecznie. :)
Jestem Daria i nim przejdę do sedna sprawy spróbuję krótko opisać historię mojej kociej rodzinki ;)

Rok temu przygarnęłam do domu śliczną czarną kotkę, której nadałam imię Chiroptera, gdyż jej twarz przywodziła na myśl skojarzenie z nietoperzem :)
Tego roku, w maju Chiroptera sprowadziła na świat 4 urocze kocięta, 2 szare i 2 czarne. Osobiście odbierałam ten poród u mnie pod łóżkiem :lol: i przecinałam pępowinę jednemu z kotów ;)
Niestety dość szybko okazało się, że kociaki są chore. Chiroptera jest nosicielką kociego kataru i zaraziła młode. Maleństwa miały duże problemy z oczami przez ponad miesiąc. Na szczęście dzięki pomocy jednej z uzytkowniczek tego forum ( dziękuję Aanka :) ) problem ten udało się zlikwidować domowymi sposobami. Jeden z kotków (szary - bliźniak Pieczątki) znalazł ciepły dom i kochającą rodzinę. Reszta pozostała ze mną, dając mi dużo radości i dużo... sprzątania ;)
Lecz kocham je wszystkie ponad życie i do niedawna wszystko było dobrze.
Niestety Pieczątka się rozchorowała. Zaczęło się świszcząco - chrapiącym oddechem i kichaniem co jakiś czas wraz z zieloną wydzieliną z nosa. Mimo to nastrój kota był wspaniały, zawsze była chętna do zabawy, a w szczególności do niespodziewanego wskakiwania mi na plecy :lol:

Niestety w czwartek 16 września nastąpiło duże pogorszenie. Pieczątka straciła apetyt i stała się bardzo osowiała. W piatek zabrałam ją do weterynarza, stwierdził koci katar, temp. 39 stopni i anemia. Jednak powiedział, że "narazie nie wygląda to aż tak źle" dał 3 zastrzyki (nie wiem co to było :oops: )
i powiedział, że zobaczymy jak będzie w poniedziałek.
Pieczątka nadal nie odzyskała apetytu. Jedynie nie leci już jej z nosa tak mocno jak w czwartek ( bo w czwartek leciało przy samym oddychaniu - wydzielina białawo-zielona)
Dziś temperatura wynosiła 34,6 stopnia w co weterynarz sam nie mógł uwierzyć, że ona z tą temperaturą jakoś jeszcze funkcjonuje.
Podał dziś podskórnie glukozę z witaminą B i mam przyjść jutro.
Pieczątka jest bardzo słaba, strasznie sie o nią boję.. Tymbardziej, że dziś zmieniło się jej zachowanie. Już nie mruczy przy głaskaniu, ucieka z domu do piwnicy (to jeszcze pół biedy bo tam grzeje sie przy bojlerze) lub na dwór, gdzie po prostu przykuca na trawie i tak siedzi :(
Zaczęła też smutno i rozpaczliwie pomiałkiwać.
W piatek, sobote i niedzielę tylko sikała. Ostatnią "twardszą potrzebę " załatwiła w czwartek. Dziś nie wiem czy w ogóle się załatwiała, pare razy uciekła na dwór więc może wtedy (mam nadzieje) lecz osobiście tego nie zaobserwowałam co też mnie martwi :(

Proszę Was o rady, gdyż nie wiem już co mam robić, a nie chce stracić tej kochanej istotki :(
Wiem, że się rozpisałam ale to i tak jest wszystko w skórcie. W ostatnich dniach udzielałam się w tym temacie, więc tam też znajduję się trochę szczegółow na temat stanu zdrowia mojego kotka. http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=10436&start=90

Na koniec zapraszam do obejrzenia zdjęć moich kociaków byście lepiej mogli sie z nimi poznać :)
1. Chiroptera - czyli mama Pieczątki, Carmen i Taurusa
Obrazek
Obrazek

2. Pieczątka - na zdjęciu dumna i skupiona, zawsze chodząca swoimi drogami i niekonwecjonalna teraz chorutka i słaba :(
Obrazek
Obrazek

3. Carmen - mała delikatność ;) piękna i subtelna jak wiersz (wiersz - po łacinie carmen)
Obrazek
Obrazek

4. Taurus - przyszły dowódca stada, wielki i silny jak byk ( byk - po łacinie taurus)
Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Pon wrz 20, 2010 21:35 przez spleen_D, łącznie edytowano 1 raz

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 21:35 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Jakie badania miała zrobione Pieczątka?

Czy koty są odrobaczone i zaszczepione?

Czy na wiosnę spodziewasz się już trzech miotów (bo tyle masz kotek), które sama odbierzesz?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 20, 2010 21:39 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Weterynarz nie zrobił jej żadnych badań z wyjątkiem tego, że ja obejrzał.

Tak są odrobaczone, nie są zaszczepione.

Nie spodziewam się żadnych miotów, wszystkie koty bedą sterylizowane kiedy tylko uzbieram pieniądze. Nie chciałam by Chiroptera miała młode, niestety mój ojciec w ramach dziwnej filozofii uparł się na to, że ma mieć kocięta, lecz niestety teraz to ja jestem za nie odpowiedzialna i ja płacę za leczenie...

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 21:43 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Heh ......na wiosne te kocięta osiągną swoją dojżałość płciową...będa nowe chore kocięta...
Wysterylizuj póki co mamuśkę...szkoda męczyć kotki miotami małych..
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon wrz 20, 2010 21:54 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Anemii nie można zdiagnozować na oko (blade śluzówki nie oznaczają jeszcze anemii), trzeba zrobić morfologię. Dobrze byłoby gdybyś się dowiedziała jakie dokładnie leki dostaje Twoja kotka (wet ma obowiązek dać Ci wydruk albo wpisać w książeczkę, ew, spisać na kartce). Czy ona dostaje jakieś antybiotyki? Chyba nie, a nawet jeżeli, to biorąc pod uwagę schemat, raczej niezbyt skuteczne (skoro nie podawałaś jej żadnych leków w weekend).

KONIECZNIE zaszczep wszystkie zdrowe koty. Jak najszybciej.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 20, 2010 22:00 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Heh ......na wiosne te kocięta osiągną swoją dojżałość płciową...będa nowe chore kocięta...
Wysterylizuj póki co mamuśkę...szkoda męczyć kotki miotami małych


Tak wiem o tym, pracowałam niedawno i uzbierałam mniej więcej połowę potrzebnej sumy jednak teraz idzie to na leczenie Pieczątki i kasa ta już właściwie się kończy. Myślę, że do połowy października powinnam znaleźć nową pracę więc mam nadzieję, że będę zarabiac wystarczająco by opłacić studia i odłożyć na zabiegi.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to konieczne, jednak na chwilę obecną najważniejsze jest zdrowie i życie Pieczątki, która jest co raz słabsza i mizerniejsza :(

Jana jutro o to zapytam lub poproszę by mi napisał. Wiem jedynie, że dziś dostała glukozę z witamina B w dwóch zastrzykach pod skórę.
Wet. stwierdził, że narazie trzeba ją wyciągnac z anemii i wzmocnic odporność by móc w ogóle ja leczyć.

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 22:02 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

:ok: Trzymam ogromne kciuki za koteczkę..my mamy o tyle dobrze ,że sterylki bezdomnych są darmowe.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon wrz 20, 2010 22:03 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

OK, tylko skąd wet wziął tę anemię? Wywróżył? Glukozą anemię leczy? :roll: :roll: :roll:

Kociak musi dostać antybiotyk i inne leki oczywiście też. A jeżeli wet podejrzewa anemię, to powinien pobrać krew i zbadać. I być może przydałoby się zrobić test przynajmniej na białaczkę zakaźną (FeLV)...



cypisku - ale to nie są bezdomne koty! 8O

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon wrz 20, 2010 22:09 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Fakt zle mi się skojarzyły...oczywiście to nie bezdomne.
Obrazek

cypisek

 
Posty: 8466
Od: Czw lut 26, 2009 18:44
Lokalizacja: Swinemünde, Oslo

Post » Pon wrz 20, 2010 22:36 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Chiroptera kiedyś była bezdomna ;p, ale teraz juz "domna" ;) chociaż ostatnio mało spędza tu czasu...

Też się dziwiłam, że nie zrobił badań krwi, nawet praktykantka się o to pytała... No cóż, zobaczymy co jutro wymysli. Pytalam go czy jest pewien, że brak apetytu to od anemii, a nie np. od urazu w ukladzie pokarmowym? Stwierdził, ze napewno od anemii i że to napewno jest anemia.

Glukozę to chyba podał jej na wzmocnienie, bo nie je. i Jakaś witaminę z grupy B, która pewnie ma brac udział w syntezie żelaza albo produkcji czerwonych krwinek. Tylko to by wskazywało na B12, a mi sie wydawało, że usłyszałam B1 ?

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Pon wrz 20, 2010 22:43 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Niezły wróż z tego weta, nie dość, że zobaczył anemię, to jeszcze przeczuł na jakim jest podłożu :lol:

Kotka ma zapchany nos, nie ma węchu, źle się czuje. To jak ma mieć apetyt? Samą glukozą się jej nie wzmocni, trzeba karmić na siłę, albo chociaż podać kroplówkę z aminokwasami (duphalyte, taki żółty płyn).

Zielone gluty to infekcja bakteryjna, jak to leczyć bez antybiotyku?

Poza tym to przysiadanie i pomiaukiwanie - ją coś boli, może brzuch (brak kupy?), może coś innego.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 21, 2010 7:37 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

J.w. Zapchany nos powoduje że kota nie chce jeść - jak ma wybierać między jedzeniem a oddychaniem... Wiesz co? Jak miałam tymczasiki z kocim katarem i były zaglucone po ogon, wetka poleciła mi Inhalol. To krople do inhalacji, składające się z mentholu i eukaliptusa. Salaterka wrzątku, kilka kropel na to i niech paruje - w mieszkaniu mocno pachniało a ogonkom noski sie przetykały i zawsze coś tam podjadły. Można próbować kotka potrzymać blisko źródła pary, ale ja tych ogonków miałam kilka więc po prostu robiłam mocną parówkę, tak żeby w całym mieszkaniu był silny zapach. No i zwykłe wycieranie noska - robiły się skorupki na noskach, które trzeba było delikatnie usuwać bo zalepiały zupełnie. Poza tym z takich rzeczy które się przydają jak chore kocie nie chce jeść jest RC Convalescence, ale rozpuszczalny. Proszek, który się rozpuszcza w wodzie - bardzo odżywczy, a można go podawać wprost do pysia strzykawką. Większość kotów chętnie go pije. Kosztuje ok 5zł za saszetkę, ale dla kociego malucha saszetka wystarczy na więcej niż raz.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto wrz 21, 2010 8:01 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Serdeczne dziękuję za odpowiedzi.
Co do kataru to stosuję taką inhalacje z zaparzonego rumianku i potem nosek wycieram wacikiem nasączonym tym wywarem, jak się pojawią jakieś glutki to wycieram na bieżąco i te zaschniete zdejmuję. Być może faktycznie takie krople z eukaliptusem byłyby lepsze lecz niestety mam bardzo ograniczone fundusze, które wkrótce się wyczerpią... Mogę zapytac o ten inhal w aptece, jeśli będzie w miarę tani to wezmę.
Co do jedzenia to podaję jej czasem strzykawką mleko dla kotów i raz dziennie olej z łososia, tylko ona bardzo nie lubi tego sposobu i dużo z pyszczka jej sie wylewa, jednak zawsze coś tam przełknie, a wazne żeby chociaż troszkę zjadła. Wczoraj udało mi się w ten sposób zachęcić ją do normalnego zjedzenia przemielonego mięska z wątróbką :) oczywiście i tak zjadła bardzo malutko, ale ważne że to juz jakiś postęp i że w ogóle chociaż przez chwilkę miała ochotę jeść.
Ze zmian nastąpiła jeszcze taka, że od dwóch dni Pieczątka w ogóle nie mruczała choćbym nie wiem jak ją głaskała, a dziś znów zaczęła mruczeć. To chyba dobrze?

Własnie wróciłyśmy od weterynarza i teraz już wiem, że ona dostaje antybiotyk, ale co dwa dni gdyż jest to antybiotyk o przedłuzonym działaniu i jest to Ampicylina.
Temperaturę miała już odrobinę wyższą, bo 35,6 stopni, choć to nadal bardzo mało :(

Dziś ten zastrzyk który dostała pod skórę również wczoraj wet nazwał kroplówką. Więc mam do was pytanie, czy podskórna kroplówka to po prostu taki duży zastrzyk? :P
Prócz tej glukozy w "kroplówce" dostała witaminę B12 i chyba B1 także, i zastrzyk odżywczy dla zwierząt, które nie jedzą.
Kupiłam też krople na pchły Fiprex żeby nie męczyc się dłuzej z prawie nie działającą zasypką.
Tylko mam nadzieję, że zastosowanie tych kropli przy takim osłabieniu nie jest niebezpieczne? Wet mówił, że mogę to zrobić, ale troszkę się jednak waham.
A zapomniałabym bym. Powiedziałam o tym, że kot pomiałkuje i że od czwartu nie robi kupki, zbadano jej brzuszek i stwierdzono, że ma lekko wyczuwalne kamienie kałowe i mam podac ciekła parafinę na przeczyszczenie.

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

Post » Wto wrz 21, 2010 8:20 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

Inhalol kosztował 9 z groszami. Tak płaciłam jesienią ub. roku, z tym że co apteka to pewnie cena, ale orientacyjnie...
Próbowałabym gerberka, tylko stricte mięsnego, albo ugotowanego, zmiksowanego kurzego cycka jeśli masz taką możliwość. Rozumiem ograniczenia kasowe - wet doi sprawniej niż automatyczna dojarka. :wink:
Sugerowałam Inhalol bo on "przetyka" nos. Rumianek chyba tylko nawilża i rozmiękcza wydzielinę, ułatwiając jej usunięcie z noska i działa lekko aseptycznie.
Wracający apetyt to dobry znak - nawet jeśli zjada tylko troszeczkę, ważne że coś do brzuszka wpadło. Z mruczeniem... Hmmm... Mruczenie nie jest wykładnikiem kociego szczęścia. Założyłabym że jeśli mruczy to może łatwiej jej się oddycha, ale dobrze wiedzieć, że koty mruczą nie tylko kiedy są szczęśliwe - mruczą kiedy sa bardzo przerażone, potrafią mruczeć umierając. Nie przestrasz się, spokojnie. Po prostu u kota to działa w dwie strony - poza mruczeniem ze szczęścia, kot mruczy także by się uspokoić, ponieważ mruczenie stymuluje wydzielanie endorfin.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto wrz 21, 2010 13:25 Re: Koci katar i anemia, Pieczątka prosi o rady i wsparcie!

kinga w. pisze:Założyłabym że jeśli mruczy to może łatwiej jej się oddycha, ale dobrze wiedzieć, że koty mruczą nie tylko kiedy są szczęśliwe - mruczą kiedy sa bardzo przerażone, potrafią mruczeć umierając. Nie przestrasz się, spokojnie. Po prostu u kota to działa w dwie strony - poza mruczeniem ze szczęścia, kot mruczy także by się uspokoić, ponieważ mruczenie stymuluje wydzielanie endorfin.

No właśnie wiem o tym, dlatego napisałam w formie pytania :P Czytałam też, że mruczą by załagodzić ból, dlatego właśnie nie wiem czy to tak do końca dobrze, że mruczy... Ale z drugiej strony wysnułam sobie niedawno taką teorię (wiem, że mocno naciagnieta :P), że w pewnym sensie mruczenie może działac na kota jak taka naturalna terepia, bo skoro działa przeciwbolowo i poprawia nastrój to i od razu wszystko inne powinno lepiej działać :D zresztą kocie mruczenie to wciąż bardzo tajemnicza sprawa i nie jest jeszcze do końca zbadane, więc mam nadzieję, że w mojej teorii jest coś prawdy ;)

A kociszka zaczęła teraz więcej kichać. I też nie wiem, czy to dobrze czy źle. Napewno plus to ma taki, że kiedy kicha oczyszcza jej się nosek i wypada wszystko co tam zalega, a minus że to jednak jakby nowy objaw :roll: Oby to był jednak dobry znak i po prostu naturalny sposób oczyszczania dróg oddechowych, który świadczy o poprawie. Jak myślicie?

spleen_D

 
Posty: 72
Od: Wto cze 15, 2010 14:29

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 43 gości