PKDT -DT u mpacz78 - Gdyńscy REZYDENCI (5) i TYMCZASY (18)

Według weta niepokojąca jest obecność w moczu wałeczków i komórek okrągłych, ilość bakterii nie jest bardzo duża, co sugerowałoby że problem nie bierze się z samego pęcherza a z nerek

(kłębuszkowe zapalenie nerek?) Jutro mamy w planie badanie krwi w tym kierunku.
To chyba gorzej niż zwykła infekcja pęcherza

Chociaż w ostatnich dniach nie obserwowałam tego podejrzanego śluzu w moczu i Kika sika w miarę do kuwet. No zobaczymy.

Monia, jakby Ci auto nawalało, zawsze daj znać, to Cię przetransportuję do weta i z powrotem

Mieszkamy w końcu bardzo blisko

seja pisze:
mpacz78 pisze:ależ... cała przyjemność po mojej stronie i kicia dba o moje zdrowie: wczoraj po 22.00 przebiegła się po klawiaturze, zdążyłam tylko zobaczyć napis:"trwa zamykanie systemu windows" i musiałam iść spać.

dobra jest moje tylko drukują

Mój raz wysłał maila do dość ważnego klienta z treścią: "asrtnhjop/';" :evil:

Musiałam tłumaczyć, że to kot, a nie że za dużo wypiłam

Maja, pamiętam

, jutro koleżanka mnie podrzuci, a w razie co mam naprawdę dobre połączenie autobusowe, bez przesady żeby zaraz wszystkim głowę zawracać...

auto zresztą powinno już w niedzielę być sprawne. w ogóle to musimy koniecznie kupić nowe (znaczy mniej zużyte) auto.

mpacz78 pisze:Maja, pamiętam , jutro koleżanka mnie podrzuci, a w razie co mam naprawdę dobre połączenie autobusowe, bez przesady żeby zaraz wszystkim głowę zawracać...

Nie zawracasz mi głowy, a ja się zawsze chętnie wyrwę z domu, gdzie ciągle chłopy grają w Nazi Zombie. :roll:

yammayca pisze:
Nie zawracasz mi głowy, a ja się zawsze chętnie wyrwę z domu, gdzie ciągle chłopy grają w Nazi Zombie.

Komandor też gra? :lol:

Jeszcze nie, ale często gapi się w ekran, więc kto wie co będzie...

Kikusia, była bardzo grzeczna u weta, strach ją sparaliżował, udało się pobrać krew i do morfologii i do biochemii, miejmy nadzieję, że wyniki badań rozjaśnią nieco obraz co się z nią dzieje.
Ostatnie badania krwi miała robione 1.06 tj. 3,5 mies. temu (jeszcze w Toruniu), wtedy wyniki krwi były ok, zarówno morfologii jak i biochemii, ale wtedy wyniki moczu były b. brzydkie, w końcu udało się pozaleczać infekcję pęcherza, teraz wyniki moczu nie świadczą o zwykłej infekcji pęcherza...
jedna wielka zagwozdka z tą kotą :roll:

Jednak w ostatnich dniach ładnie sika do kuwet, nawet większymi porcjami, ona ma tylko takie okresy kilkudniowe, że sika małymi plamkami i wtedy niekoniecznie, a raczej nie tylko do kuwet...

Nie pozbyłam się jednak mojej ukochanej, diabliczki Kropeczki, byłam u tej pani, pogadałysmy o wszystkim, i wspólnie ustaliłyśmy że to nie jest TEN dom akurat dla TEGO kota, wątpliwości były po obu stronach. Nic na siłę.

TEN dom to istotna rzecz

Ja dziś dostałam zdjęcia z DS od jednego z moich pierwszych domów dla stoczniaków

Atena vel. Rita

aż się człowiek cieszy jak widzi , że kocię dobrze trafiło

Tż wrócił w nocy, coś tam marudził, że mu się liczba kotów nie zgadza (przybyła Kropcia i Kitka - tymczas Basi na czas jej urlopu), powiedziałam, że mu się w oczach dwoi ze zmęczenia i żeby poszedł spać, w nocy Kropcia z właściwym sobie wdziękiem tak na niego wpłynęła, pomruczała, że rano obudziły mnie ich czułe rozmowy...he, he, nie jest źle :wink:

Przyszły duży Kropci będzie facetem :wink:

Jak niektórzy wiedzą, mamy w górnej łazience umywalkę, która nie jest podłączona do kanalizacji ("fachowcy" poprzedniego właściciela mieszkania tak zrobili a my dotychczas nie naprawiliśmy tego), po prostu nie używamy tej umywalki, zwykle leży w niej jakiś ciuch i śpi jakiś kot...ot taka sobie półeczka.
Wieczorem wzięłam prysznic, jeszcze zarejestrowałam jakiegoś kota śpiącego w tej umywalce (chyba Ciunka) i walnęłam się spać, spało mi się tak dobrze jak rzadko kiedy, nad ranem nawet kilkakrotnie zarejestrowałam kojący i przyjemny dźwięk szumu i plusku wody, myślę chyba za oknem deszcz pada i śpię dalej, ale jakoś tak stopniowo te dźwięki szumu wody jakieś dziwne jak na deszcz za oknem mi się wydają, w końcu wstaję idę zobaczyć co się dzieje: a tu górny przedpokój zalany, garderoba zalana, woda leje się po schodach w salonie wielka kałuża.... masakra, usuwałam następstwa tej powodzi od 4 do 6 rano. Ale i tak nie było tak tragicznie jak wtedy gdy pralka wylała w zeszłym roku.
Kochane kotecki podniosły wajchę kranu od tej niepodłączonej umywalki i spowodowały małą powódź, tak żebym się nie nudziła czasem.
Już to, że goszcząca u nas na czas urlopu koleżanki Kitka wylała i stłukła całe piwo to już jest mały szczegół przy tym wszystkim.

jej

PKDT -DT u mpacz78 - Gdyńscy REZYDENCI (5) i TYMCZASY (18)

Kto przegląda forum