paulina777 pisze:Mój kochany Nataniuś

To na pewno jakiś przypadek ;P Ale oczywiście, gdyby coś się działo to proszę iść do weterynarza. Możemy liczyć na jakieś zdjęcia?? Umieram z ciekawości jak te dwa gluty wyrosły

Dzisiaj wszystko jest już w jak najlepszym porządku, najwidoczniej coś mu w kuwetce nie pasowało, albo w piasku.

Zdjęcia daję, niestety zupełnie osobno, bo jak już są razem to najczęściej tak brykają, że nie da się ich uchwycić.
Słownikowa Musia.

Nie wiem czemu tak uwielbia moje słowniki od angielskiego, pewnie dlatego, że może sobie obserwować przez okno ptaszki.


Tutaj podczas mycia ukochanej łapki. W ogóle ma taki słodki nawyk, że gdy jest szczęśliwa, to najpierw mnie ugniata, po czym zaczyna sobie ssać łapkę, jak małe dziecko.


I Natuś w całej rozciągłości kota, to tak żeby zobrazować jaki jest duży.


I takie artystyczne mi wyszło:

Prawie jak koci model, chociaż jak tylko mnie zobaczył, to podbiegł obwąchiwać aparat i domagać głaskania, więc zbyt wielu zdjęć nie zdążyłam zrobić.

Jest nawet jedno zdjęcie wszystkich trzech kociów razem. Co prawda słabej jakości, ale trzeba było uchwycić ten moment.

