J.D. pisze:jezu czy zawsze na mnie muszą trafiać takie rzeczy??Pod Białymstokiem,za Wasilkowem-miejscowość bodajże Studzianki-są dwie bezdomne suczki ,z których jedna oszczeniła się w jamie.Są to tereny domków działkowych i póki było ciepło byli tam ludzie i dokarmiali stadko.Teraz jest tam pusto i psy zaczynają głodować.Cholera muszę jechać.Szczeniaki to nie taki straszny problem ale gdzie mam dać dwie suki????Sama mam 4szt.Nie mam już siły-z psami jest trudniej niż z kotami.
Ło matko

J.D. że tez ja nie mam czasu na czytanie wszystkich wątków. Otóż sunia oszczeniła się na działce, tuż obok...mojej

Przybłąkała się dzień wcześniej. Ludzie nie zgodizli się na uśpienie ślepego miotu i nie ufając mi zabrali rodzinę do kotłowni.
szczeniaków było 5. Obecnie zostały2, 3 znalazły dom. Ci ludzie nie są źli, całą zimę przyjeżdżają dokarmiać bezdomne koty. (Koty już tam prawie "wytępiłam" - zostały 3 kocice po sterylce a jako że natura nie lubi próżni zalęgły się pieski)
Dałam im namiary na lecznicę w której można na koszt pani sponsorki wysterylizować sunię.
Druga przybłąkana sunia jest wystawiona na kotkowie jako Lessie:

Byłyśmy ostatnio w odwiedzinach u J.D
Obiektywnie - kotów masa, ale warunki super. Dwie kociarnie, czyściutko. Futra zadbane i wychuchane. Nie martwcie się. (Choć nie ukrywam, że i u nas kotów dostatek i raczej zajmujemy się eksportem kotów niż importem

)
Panowie z Józefowa powitali nas niewymuszonym luzem na drapaku:

Wszyscy są braćmi ksero i naprawdę nasze zabiegi fotograficzne mieli w poważaniu. Ale fotki są na kotkowie - są wystawieni jako Kawusie.
J.D - podeślij mi może proszę jakiś dokładniejszy opis ich usposobienia. Narazie dostali "urzędowy" a przydałby się taki bardziej "od serca"
