A ja własnie wróciłam z odwiedzin u pomarańczowego psycholka

I już nie jestem pewna, czy on się nadaje do domu z dziećmi ... normalnie mały wariat

Być może oszalał ze szczęścia, bo pierwszy raz został wypuszczony "na pokoje" - biegał za każdym kotem, skakał na starszych i dużo większych kumpli, przewracał ich ... Kiedy sie za bardzo rozbrykał chwyciłam - wtedy dzika furia, że ktoś mu przeszkadza

Trudno było go utrzymać.
Zobaczymy, jak będzie dalej - na pewno na początek trzeba go karcić za każdą ostrzejszą zabawę, za gryzienie rąk itp. Młody jest, może da sie wychować.
Jak sie uspokaja, jest grzeczniutki i bezbronny
I jedno trzeba przyznać - jest niezwykle fotogenicznym modelem
Fotki jutro

Edit : no dobra, jedno dzisiaj
