Dzisiaj pod naszą opiekę trafiła Epsilonka, mieszkająca na wsi, nieco oswojona bezdomna kotka spod Krakowa. Kicia jest bura w prążki, ma jedno oko załzawione (pan, który ją dokarmia i który ją przywiózł, przeleczył ją antybiotykiem w kroplach do oczu, ale załzawienie nie mija od paru miesięcy). Kicia jest w zaawansowanej ciąży i będzie sterylizowana jutro w lecznicy dr Serwackiego w Krakowie.
Pod naszą opieką będzie odbywać rekonwalescencję, za 12 dni jesteśmy umówieni na odbiór koteczki. To młoda istotka, około roczna, pozostałe koty w tym rejonie są już wysterylizowane.
Rozmowa z karmicielem, starszym panem, to była czysta przyjemność - rzadko zdarzają się osoby tak świadome dobrej i odpowiedzialnej opieki nad kotem. Po rekonwalescencji zostanie wypuszczona w miejscu bytowania - ma tam sporo przyjaznych sobie osób, które ją dokarmiają. Pan karmiciel w zimie jeździ z Krakowa na wieś tylko po to, żeby dowieźć jej jedzenie. W tym roku kotka urodziła już jeden miot, ale wszystkie kocięta poza jednym nie przeżyły porodu, a ten jeden zmarł parę dni później - pan nie mógł się pogodzić z tym, żeby kolejne kocięta umierały, dlatego czekaliśmy z zabiegiem tylko na wypuszczenie Delty, żeby można było odkazić pomieszczenie i klatkę.
Jak zwykle potrzebna nam pomoc i opodatkowanie się - walczymy pełną parą
