No to witam po długiej nieobecności . U nas dzień jak codzień. Nas szczęście choroby nas jakby opuściły (tfuuu przez lewe ramię) apetyty dopisują,pewnie zaopatrzenie brzuszków na mroźną zimę się szykuje

Futro się kołtuni nie do opisania. Kąpiel wykluczona na razie, bo czasem jeszcze smarek z noska wyleci. Furminator nawet zakupiłam do czesania i na szczęście Kośka współpracuje, ale tylko z wierzchu i pod pachami

Spodnia część kota jak na razie nie da sie wyczesać, więc nożyczki do paznokci spełniają rolę wycinacza, a co rusz nowy kołtun się gdzieś wylęgnie. Ogólnie wesołość panuje, sadełko się na zimę wiąże. A Malutka dalej chuda, jak przecinek, tylko że ją energia rozpiera, mało śpi,dużo gna, ale coraz milsza się robi i nadstawia ślicznie łepek do głaskania na powitanie. Brzuszek jeszcze jest niedotykalski, ale to tylko kwestia czasu. 6 listopada minie roczek jak u nas zamieszkała, będziemy świętować jakoby urodziny
Czekamy na wieści od Was, mam nadzieję, że wszystko dobrze, ogony się dogadują, a buty poszły w niepamięć
