Nie wiem co mogę napisać. My tak bardzo go pokochaliśmy. Życie z nim było ciężkie, ale nie żałuję, że Nekuś był z nami. Pamiętam tyle szcześliwych chwil: wygrzewanie się na balkonie, mruczanki na kolanach, kąpiele, które też polubił. Miał on swój cudowny charakterek!
Teraz bardziej pusto w domu, czasem tak bardzo brak tego kotokróliczka z adhd, tego jego gadania, zaczepiania...
Nekuś został pochowany z Lusiczką w Koniku, więc będę dość często go odwiedzać...