Koci osesek pełznący drogą....czyli jak Malwina została psem

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro wrz 15, 2010 20:10 Koci osesek pełznący drogą....czyli jak Malwina została psem

Wczoraj przeżyłam szok - taki najprawdziwszy z prawdziwych..
Otóż około 15.00 wracałam z synem do domu. Z asfaltu wjeżdzamy w naszą polną drogę. Na poboczu coś drgnęło - pomyślałam, że żaba lub jeż.....i jeszcze zwolniłam dając stworowi szanse na ew. przeprawienie się na drugą stronę. Kiedy zrównałam się z ruchomym kształcikiem - szczęka opadła mi na wysokość klatki piersiowej......

Matko i córko KOT! a raczej zalążek kota - pełzł sobie poboczem. Dałam po hamulcach, zapominając o sprzęgle, auto zgasło a ja wyskoczyłam z samochodu. Podałam osłupiałemu synowi - kociaka z łatwością mieszczącego się na dłoni......i na kolanach zaczęłam przeszukiwać pobocze. No bo ile TOTO mogło przepełznąć?! Metr? Dwa? Pięć?

Niczego nie znalazłam - ogłupiała doszczętnie stałam na drodze - na której z trudem mijają się dwa samochody....a z obu stron pogrodzone działki, zarośla, budujące sie domy........

Różne dziwne rzeczy mi się przytrafiały...ale to?? Co ja mam zrobić - myślałam w popłochu......

No cóż......zabrałam do domu - po czym się niemal poryczałam. Bo ani mleka ani butelek.....ani wiedzy jak takie CUŚ przy życiu utrzymać....

Cuś tymczasem elegancko darło japę, patrząc wymownie niebieskimi ledwo widzącymi oczkami........

Nieeeeee no nie uśpię przecież. RATUNKU! JA NIE CHCĘ! pomyslałam w odruchu obronnym i zaczęłam dzwonić......

Po około 20 minutach Tajdzi ( DZIĘKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) obiecała przechwycić STWORA w umówionym miejscu, zawieźć do naszej p. wet i ogarnąć sytuację....

Ja natomiast zajęłam się rodziną.......
Ostatnio edytowano Czw lut 23, 2012 22:44 przez Neigh, łącznie edytowano 2 razy
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro wrz 15, 2010 20:13 Re: Koci osesek pełznący drogą....

A ja w tym czasie biłam na alarm ;)
viewtopic.php?f=1&t=117165
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 15, 2010 20:17 Re: Koci osesek pełznący drogą....

na poboczach nic nie umknie oczom kociary :mrgreen:
jak to dobrze,ze małe wiedziało kiedy wypełznąć :lol:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro wrz 15, 2010 20:18 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Muszę ciąć opowieść, bo dłuższe posty mi zwyczajnie wcina - takie to są uroki mieszkania na wsi.

Noooo - Tajdzi obiecała odwieźć smarkula - który okazał się dziewczynką i zrobić mi krótkie szkolenie na temat karmienia, masowania brzucha, odsikiwania postaci i takich tam.

I tak też zrobiła........po drodze zatrzymując się - bo wypatrzyła kotkę drącą japę w okolicznych krzakach. Po uprzejmej konwersacji z dwoma gentelemenami ledwo trzymajacymi się na nogach, którzy niczym zjawy wyrośli z podziemi dowidziałyśmy się iż:
- kotów w życiu mieli wiele i kochali je bardzo
- tych było 5
- gdyby wiedzieli, to by nam je wszystkie dali......

Zmoknięte i kompletnie zdezorientowane zapakowałyśmy kotkę do transportera i przyjechałyśmy do mnie. W domu okazało sie, ze kota nie ma nabrzmiałych sutków, nie karmi, dzieckiem się nie intresuje czyli mówiąc krótko "NIE TA"


Żeby nie przedłużać historii - kotka została wypuszczona, mimo ze przez moment miała nawet ochotę u mnie pomieszkać........Ale ewidentnie jest czyjaś - grubiutka, zadbana.

Dziecko zostało u mnie - noc przeżyło - akustyczne jest gdy głodne, bardzo kumate, z dużą wolą życia i ruchu. Generalnie kawał przebojowej kobity z niej będzie..........

Nieoceniona Tajdzi znalazła Osobę, która zgodziła się do czasu nauczenia Smarkuli ( po cichu nazywanej Malwinką) samodzielnego jedzenia poniańczyć kociambra. Słuszna to idea, jakoże ja od poniedziałku mam niezły Sajgon pracowy i karmienie co 3 h .........awykonalne.

Tyle na razie.......


Za chwilkę zdjęcia.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro wrz 15, 2010 20:20 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Aleba pisze:A ja w tym czasie biłam na alarm ;)
viewtopic.php?f=1&t=117165


Tak było:-) Właśnie do niej dzwoniłam jak zaczęłam dzwonić. Całą i samą prawdę gadam - jak na spowiedzi ( u której ostatnio byłam przed ślubem hihihi)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro wrz 15, 2010 20:23 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Dodam tylko, ze okoliczne krzaki nie mają już dla mnie tajemnic........przeszukałam.....wyrobiłam sobie opinię stukniętej .......odwożąc rano dziecko do szkoły odkryłam na asfalcie martwe kocię...całe rude. No i hmmm sprawdzałam czy żyje.....Nie wyglądało na rozjechane......Ech......


Panowie z okolicznych budów chyba pierwszy raz w życiu widzieli prawdziwą wariatkę z tak bliska.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro wrz 15, 2010 20:23 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Mam nadzieję, że odkarmianie kocinki pójdzie dobrze :ok:
Jakby coś (tfu tfu tfu) nie zagrało, jest kotka z maluchem, około 2-miesięcznym, której można awaryjnie spróbować podsunąć maliznę.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 15, 2010 20:32 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Coś nie mogę zdjęć wstawić......ale walczę:-)


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro wrz 15, 2010 22:56 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Przeczytałam całość z zapartym tchem. Jesteś wspaniała :1luvu:
A maleństwo po prostu bossskie :love:
Obrazek Obrazek

talamasca

 
Posty: 155
Od: Czw gru 25, 2008 1:03

Post » Czw wrz 16, 2010 6:21 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Niestety nie znam nicka ( tylko imię ) osoby u której zamieszka Mała - ale to się przedstawi
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw wrz 16, 2010 6:33 Re: Koci osesek pełznący drogą....

ale wzruszająca historia :!: :!: :!:
rzeczywiście zachowanie na medal za pomoc dla Malwinki i za to,że byłaś taka dzielna ,bo inaczej tego nie można nazwać :)
hmmm co to sądzili Panowi o Twoim wariactwie to chyba mało istotne :roll: Ty miałaś tylko dobre intencje i chciałaś pomóc i sprawdzić czy w pobliżu nie ma innych małych kociąt,oraz ich matki
świetnie,że kotinka wiedziała kiedy wypełznąć z krzaczków,bo inaczej padłaby z głodu :( i trafiła na Ciebie :mrgreen:
ale muszę przyznać,że jest urocza :1luvu: taka drobniutka,kruszynka dosłwonie
czekam na wieści jak się czuje mała i na dalszy ciąg historii :cat3:
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 16, 2010 8:19 Re: Koci osesek pełznący drogą....

ASK@ pisze:na poboczach nic nie umknie oczom kociary :mrgreen:
jak to dobrze,ze małe wiedziało kiedy wypełznąć :lol:



Wiesz.......to nie jest moje pierwsze znalezione zwierzę.....ani drugie......ani trzecie:-) Pierwsze TAK małe..
Najważniejsze, ze mam świadka w postaci dziecka. Inaczej nikt by mi nie uwierzył. Do tej pory też nie wierzyli - moja Mama np. zakładała, ze ja SKĄDŚ te zwierzaki złośliwie biorę.

- no sam widzisz - powiedziałam potem do syna
- Ty jesteś matka naznaczona - odpowiedział mój pierworodny grobowym głosem.
Ludziom się po prostu takie rzeczy nie zdarzają.
No jak nie, jak tak?:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw wrz 16, 2010 8:22 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Neigh pisze:- no sam widzisz - powiedziałam potem do syna
- Ty jesteś matka naznaczona - odpowiedział mój pierworodny grobowym głosem.
Ludziom się po prostu takie rzeczy nie zdarzają.
No jak nie, jak tak?:-)


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw wrz 16, 2010 8:27 Re: Koci osesek pełznący drogą....

Neigh pisze:
ASK@ pisze:na poboczach nic nie umknie oczom kociary :mrgreen:
jak to dobrze,ze małe wiedziało kiedy wypełznąć :lol:



Wiesz.......to nie jest moje pierwsze znalezione zwierzę.....ani drugie......ani trzecie:-) Pierwsze TAK małe..
Najważniejsze, ze mam świadka w postaci dziecka. Inaczej nikt by mi nie uwierzył. Do tej pory też nie wierzyli - moja Mama np. zakładała, ze ja SKĄDŚ te zwierzaki złośliwie biorę.

- no sam widzisz - powiedziałam potem do syna
- Ty jesteś matka naznaczona - odpowiedział mój pierworodny grobowym głosem.
Ludziom się po prostu takie rzeczy nie zdarzają.
No jak nie, jak tak?:-)


skąd ja to znam :?: :?: :roll: aaa zastanówmy się :?: ...wiem od swoich rodziców :) zawsze coś przywleczesz do domu - już nie raz to słyszałam :ryk:
skoro syn Ci powiedział,że jesteś naznaczona-nie ma się co dziwić-całą prawdę powiedział :) Dla Ciebie takie rzeczy jak znalezienie zwierzęcia są na porządku dziennym, a że dobre serduszko masz to pomagasz i tyle
żeby każdy umiał się tak zachować było by naprawdę fajnie
:ok: :ok: :ok: za ludzi takich jak Ty
P.S a jak tam dzieciątko kocie?
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 16, 2010 11:58 Re: Koci osesek pełznący drogą....

A dziękuje, ciągnie ze strzykawy jak smok Nauczyła się - nawet obgryza dzióbek strzykawki, zeby szybciej leciało. Muszę dziś ruszyć w kierunku cywilizacji celem znalezienia mleka dla kociąt. W tutejszych lecznicach nie posiadają.....
Kupale baaaaaaaardzo ok. Siusia obficie. Rwie się do wędrówek na kaczych łapach.......taka przedsiębiorcza jednostka.

Ja jestem z deka nieprzytomna, bo wstawanie o 3 w nocy to jednak dla mnie nowość i trudno mi potem dospać te parę godzin....Wiec chodzę jak zombie.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości